Cel na ten rok był jeden - złowić w Warcie bolka z premedytacją. Ile nerwów i godzin wystanych w wodzie mnie to kosztowało? Nie wiem, dawno straciłem rachubę. Były kontakty wzrokowe, odprowadzenia, stuknięcia, ale brakowało przysłowiowej kropki nad "i". Dziś w końcu misja została ukończona, można rzec - nareszcie! Uczciwie mówiąc byłem na kleniach, całe szczęście w pudełku był chlapak i udało się zdjąć aktywnego Bolka. Silny wiatr oraz zawirowania w warkoczu chyba uśpiły jego czujność, bo zassał z gracją wobka kilka metrów ode mnie. Nie było zbytnio jak zrobić zdjęcia, wszędzie piach, więc trochę plażowo. Pozdro!
Użytkownik Ide52 edytował ten post 31 lipiec 2023 - 13:54