Wielu z nas jeździ na szkiery. Co roku przechodzimy podobne katusze co zabrać ze sobą na taką kilkudniową wyprawę. Co roku po zakończeniu wyprawy dochodzimy do wniosków, że coś niepotrzebnie wzięliśmy, a coś by się przydało. No właśnie, jakie są wasze przemyślenia na ten temat. Zadaniem niniejszego wątku jest zebranie Waszych spostrzeżeń na ten temat tak by następni koledzy z forum mogli lepiej przygotować się do takiej wyprawy.
Coś ode mnie. Co warto wziąć i dlaczego:
Drobiazgi:
- Krem UV - najlepiej ten najmocniejszy 50, a minimum 30.
- Krem do rąk - woda morska wysusza mocno ręce - warto je przesmarować.
- Apteczkę a w niej - środek przeciwbólowy, polopirynę, plastry, gazę, bandaż oraz wodę utlenioną w żelu (może być zwykła), trybiotyk (na rany z antybiotykiem), skalpel (może się przydać jeśli coś wbijemy w rękę)
- Witaminy i sole mineralne - w tym roku miałem - sprawdziły się. Codziennie na łódce piłem sole mineralne - o wiele dłużej można pozostać w dobrej kondycji.
- Zapalniczkę - najlepiej dwie - trzeba koniecznie mieć je przy sobie, zabezpieczyć przed zamoknięciem - taka głupia zapalniczka może nam uratować życie.
Ubiór:
- Odzież oddychająca - warto zainwestować np. w dwie podkoszulki i jedne kalesonki. Wydatek rzędu 200 PLN ale wygoda niesłychana. Taką odzież można w warunkach Szwedzkich używać przez dobre 10 dni. Jeśli ktoś koniecznie musi to prać (a uwierzcie mi nie trzeba) to codziennie wieczorkiem niech pierze jedną koszulkę i tak na zmianę. Te dwie w zupełności wystarczą.
- Kombinezon optymalnie ale wystarczy kurtka koniecznie przeciwdeszczowa - niekoniecznie musi padać. Wystarczy większa fala i rozbryzgi wody (zwłaszcza podczas przemieszczania się po akwenie) zrobią swoje.
- Okulary przeciwsłoneczne + polaryzacja + filtry UV - lepiej radzimy sobie w słoneczne dni, oczy są mniej zmęczone no i my lepiej widzimy brania dużych ryb (zwłaszcza na muchę

- Buty - najlepiej goratexowe - duży wydatek ale na prawdę się opłaca - noga jest sucha, oddycha i to rozwiązanie bardziej komfortowe. W żadnym wypadku nie powinniśmy pływać w spodniobutach. Po pierwsze robi się bardzo gorąco (człowiek wręcz pływa w nich) po drugie są bardzo niebezpieczne w przypadku wypadnięcia za burtę.
- Czapeczka - uchroni naszą głowę i czoło przed słońcem. Da również troszkę cienia.
Jedzenie:
- Najbardziej sprawdziły się w moim przypadku puszki rybne - mielonka, tak powszechna po prostu była niesmaczna (w porównaniu z rybami).
- Kilka zupek chińskich

- Kasze, ryże itd.
- Zupy konorra - już przygotowane w kartonikach - smaczne, tanie i można się tym nieźle najeść.
- Dużo wody - a łodzi koniecznie - łatwo o odwodnienie organizmu. Podczas wędkowania o tym niekiedy nie myślimy.
Długo przed:
- Jeśli nie masz ważnych szczepień na tężec warto udać się przed tym do lekarza i zaplanować tzw. 10 letnie szczepienia. Wędkarstwo to sport ran zwłaszcza jeśli łowimy szczupaki. Może dojść do infekcji i zakażenia tężcem. Dlatego warto się zaszczepić i mieć spokojną głowę na 10 lat. Oczywiście nie unikniemy zakażenia ale to akurat widać i łatwiej opanować.
- Ubezpieczenie - wykup ubezpieczenie na podróże zagraniczne (leczenie). Niekiedy pokrywa ono również przypadki utraty bagażu.
Na szkierach:
- Zawsze pływajcie w kapokach lub kombinezonach! Niekiedy to strasznie niewygodne ale to na 100% ratuje życie.
- Pod żadnym pozorem nie wychodźcie na skały nawet kiedy są suche. Najczęściej jest tak, że mamy mokre buty w kontakcie ze skałą/podłożem tworzy się bardzo ślizga warstwa. O wypadek wcale nie trudno - można się porządnie poturbować - złamać kończynę, nawet kręgosłup lub wpaść do wody (niekiedy pod tą skałą może być i 40 m głębokości!!!)
- Nie bawcie się żadnymi samołówkami znalezionymi w wodzie - w Szwecji ich sporo. Wygląda ona niewinnie ale jest ekstremalnie niebezpieczna. Od razu wyrzucajmy ją - najlepiej do wody (na brzeg nie bo mogą uszkodzić niewinne zwierzątka).
- Nie podchodźcie do dzikich zwierząt - zwłaszcza żmij i innych nieznajomych. W tym pierwszym przypadku chęć zrobienia fotki może zakończyć się tragicznie - zwłaszcza na odludziu.
- Na łodzi powinien panować porządek - przynęty absolutnie nie powinny leżeć na dnie łodzi. Powinny spoczywać w jednym miejscu (wtedy wiemy jak podczas upadku ominąć - nawet intuicyjnie - miejsce składowania przynęt). Lina od kotwicy powinna być zwinięta lub spoczywać również w jednym miejscu. Kiedy szczupak przez przypadek wpadnie do łodzi (po złowieniu oczywiście) pamiętajmy, że dno łodzi będzie bardzo śliskie.
- Podczas łowienia na szkierach unikajmy stawania na wysokie ławki w łodzi (np. jerkując). Oczywiście wielu z nas tak robi ale wtedy należy zachować SZCZEGÓLNĄ ostrożność. Można stracić równowagę np. kiedy kolega mocno zatnie rybę. O upadek do zimnej, wręcz lodowatej wody nie trudno.
- Ruszajmy na silniku dopiero wtedy kiedy będziemy mieli pewność, że wszyscy załoganci są już na swoich miejscach. Kilka sekund nas nie zbawi a moment wyruszenia do kolejnej miescówki będzie bezpieczny. Jeśli załoganci stoją, lub coś jeszcze majstrują (np,. wyciągają kotwicę !!!!) pod żadnym pozorem nie można ruszać nawet bardzo wolno.
- Podczas wypadku - NIE PANIKUJCIE
To chyba tyle na gorąco - postaram się ze swojej strony uzupełniać tą listę. Czekam na Wasze sprawdzone pomysły.
Pozdrawiam
Remek