Pierwsze łowienie z wynikiem za mną - krąpik i maleńka wzdręga. Wiatr niespecjalnie mi przeszkadzał - dało radę rzucić. Jako linka główna gruby fluorocarbon 0.4mm, który nabyłem kiedyś do przyponów do spinningu. Ewidentnie muszę poszukać jakiejś linki, albo dobrego fluorocarbonu, bo mój trochę poskręcany i ma pamięć, więc to nieco irytowało. linki miałem 3m i 8' przypon koniczny tiemco - ale te też mają pamięć i będę musiał pomyśleć nad alternatywą, bo póki co na wodzie układa mi się sprężynka, nie linka. Fajnie się rzucało na weekendowej wichurze, XULek w ogóle nie leciał, a tenkarą dało się ładnie rozbujać. Trzeba będzie więc kupić 4.5m wędzisko z prawdziwego zdarzenia (niestety na razie Daiwa nie do dostania, a shimano i nissin ma jakieś chore ceny, więc nawet nie sprawdzałem dostępności).
Dobra wiadomość jest taka, że do 3m można sobie tę metodę opędzić na chińskich patykach po kilkadziesiąt złotych. Ale 3.6m w górę to już trzeba zainwestować. Chyba zostanę z tą metodą na dłużej.