Wielkość pstrągów i lipieni przy łowieniu na tenkarę jest taka sama jak na muchę. Nie zmniejszają się
Zasięg tenkary przy długiej wędce to przykładowo 4.5m+4.5m+2.5m=12.5m. Naprawdę można tym fajnie łowić. Półmetrowe ryby spokojnie można tym holować. Na nasze klenie, lipienie, pstrągi to jest absolutnie wystarczająco. Przy tym zabawa jest większa niż z klasycznym kijem muchowym.
Hej, ostatnio przeglądając Internet napotkałem sie na coś takiego jak tenkara, no i mi sie spodobało, prostota ale i muchowa klasa ;D coś jak fixed gear w świecie rowerów Czy ktoś z Was używa, używał? Jak sie to ma do rapru? Za wszelkie informacje o tej metodzie serdecznie dziękuję
Dzisiaj pierwszy raz miałem w ręku tenkarę ... żadne tam aliexpres - prawdziwy made in Japan
Nowy sposób łowienia, nowe wrażenia, coś innego niż zazwyczaj - taka mała odskocznia to będzie chyba w przysżłości jak "sznurowanie" się będzie nudziło.
Suszenie i hol rybki takim bacikiem to swoiste przeżycie. chociaż i nimfowania próbowałem - również się da z gracją połowić i bynamniej nie jest to wcale to samo co łowienie ktróką nimfą i zestawem żyłkowym.
Z technicznych rzeczy, które mogą innych zaciekawić - zamiast linki tenkarowej, kóra jest dosyć ciężka i nasiąka wodą, używałem konicznego przyponu plecionego z żyłki, renomowanej i znanej firmy, długości 12'. Do tego przyponik z fluorocarbonu długości około 70 - 100 cm.
Jak natłuści się linkę (przypon pleciony), to ładnie pływa, bez tego - pomału tonie - można kombinować do woli w zależności od rybich kaprysów.
Po nabraniu wprawy i godzince łowienia, muchy lądowały tam gdzie chciałem, chociaż paradoksalnie to dużo trudniejsze niż ich podawanie przy pomocy linki.
Kijek o akcji 6:4 - hol pewny, dużo spokojniejszy dla rybek niż przy lince. Dużych ryb nie miałem okazji połowić co prawda, więcej będę mógł powiedzieć przy kluskach 40+.
Szkoda że regulaminowo ta metoda nie jest dozwolona na górskich wodach ... aż się prosi o coś takiego na wielu płytkich, rwących i kamienistych, beskidzkich ciurkach, gdzie łowię najczęściej ...
"Suszenie i hol rybki takim bacikiem to swoiste przeżycie. chociaż i nimfowania próbowałem - zamiast linki tenkarowej, kóra jest dosyć ciężka i nasiąka wodą, używałem konicznego przyponu plecionego z żyłki, renomowanej i znanej firmy, długości 12'. Do tego przyponik z fluorocarbonu długości około 70 - 100 cm.[/font] Jak natłuści się linkę (przypon pleciony), to ładnie pływa, bez tego - pomału tonie - można kombinować do woli w zależności od rybich kaprysów".[font=inherit] /quote]
Czym natłuszczałeś przypon z żyłki?
[quote "Szkoda że regulaminowo ta metoda nie jest dozwolona na górskich wodach ... aż się prosi o coś takiego na wielu płytkich, rwących i kamienistych, beskidzkich ciurkach, gdzie łowię najczęściej ... /quote]
Gdyby powalczył to może dopuścili by te metodę ale wyłącznie przy połowie na sucha muchę.
Do natłuszczania przyponów plecionych używam preparatu do linek pływających, a jak jest nagła potrzeba nad wodą, to środka do suchych muszek (CDC albo zwykłych).
Jeżeli chodzi o powalczenie o tenkarę, to jest to w tej chwili czynione przy opracowywaniu nowego RAPR'u. Sporo wędkarzy (ja również) przesyłało w tej kwestii swoje opinie i pomysły do komisji zajmującej się zmianami regulaminowymi. Czy z tego coś wyjdzie ... zobaczymy. Nie mniej jednak najprostsze przepisy są przepisami najlepszymi i dzielenie znowu tenkary na tę od suchej muchy i taką z mokrą muchą, czy nimfą na końcu nie jest dobrym rozwiązaniem. Będzie rodzić kolejne wątpliwości i brnięcie w bareizm, określający odgórnie jak należy przepisowo łowić na sztuczną muchę ...
Jeżeli chodzi o powalczenie o tenkarę, to jest to w tej chwili czynione przy opracowywaniu nowego RAPR'u. Sporo wędkarzy (ja również) przesyłało w tej kwestii swoje opinie i pomysły do komisji zajmującej się zmianami regulaminowymi. Czy z tego coś wyjdzie ... zobaczymy. Nie mniej jednak najprostsze przepisy są przepisami najlepszymi i dzielenie znowu tenkary na tę od suchej muchy i taką z mokrą muchą, czy nimfą na końcu nie jest dobrym rozwiązaniem. Będzie rodzić kolejne wątpliwości i brnięcie w bareizm, określający odgórnie jak należy przepisowo łowić na sztuczną muchę ...
Coś wyszło? Z ciekawości pytam, bo chyba 4 lata temu pogniewałem się na PZW. Najprostszym rozwiązaniem byłoby, zamiast wprowadzania nowych przepisów o tenkarze, wykreślenie kołowrotka z definicji wędki muchowej, lub uznanie go za opcję, a nie obowiązek.
Pierwsze koty za płoty jak dla mnie metoda bardzo finezyjna,hol ryb na takim zestawie sprawia dużo frajdy a spojrzenia i miny wędkarzy poza tematem bezcenne
Tak sobie pomyslalem, ze jakby w regulaminie dac zapis, ze wszelkie ryby maja byc bezzwlocznie uwolnione zaraz po zlowieniu, dowolna metoda, to wszelakie dyskusje na temat czy mozna czy tez nie zakonczylyby sie natychmiast
Tak czytam: "krótki bolenik, klenie, lipionki", czy nie jest to celowe poławianie mniejszych ryb o które jest cały ambarans dotyczących zawodów? Może na zawody tenkara ewoluuje do klasy ESN-a?
Dopóki nie zmieni się nasza mentalność dotycząca łowienia ryb (dla przyjemności) dopóty będzie każdy z każdej strony, szukał dziury w całym.
Jeżeli jestem w stanie zrozumieć że tenkara jest jak znalazł na małe rzeczki (krótki dystans) to nie wiem czy rzeczki na których występują małe rybki (narybek ryb szlachetnych) nie powinny być matecznikami z całkowitym zakazem wędkowania. Od pewnego czasu jestem mocno "za" mimo że uwielbiam "polować" (tak się na nich łowi) i zdaje sobie sprawę z braku kontroli takich "mateczników".
Może jednak przy całkowitym zakazie wędkowania i wysokich karach niewielu odważyłoby się "zaryzykować".
Pozwolę sobie skomentować po 4 latach
Ludzie łowiący na muchę, a i na spinning w odmianach UL/XUL to BARDZO RZADKO mięsiarze. Mam przykład z podwarszawskiego jeziorka, na którym można łowić bez karty: mnóstwo ukraińców i rodzimych mięsiarzy -> podejście typowo postsowieckie, co na hak, to w łeb i do wiadra. Odkryłem tą wodę na nowo z XULkiem do 2g łowiąc na nimfy. Pokazałem paru kolegom -> odkąd żeśmy paru mięsiarzy zyobali i pojawiamy się tam częściej, "walenia w łeb" jakby mniej.
A wracając do tematu tenkary - jedzie do mnie wędka z Aliexpress na dobry początek. Przez dwutygodniowe dosyć ciężkie chorowanie na chińską chorobę, youtube obdarował mnie cudowną sugestią kanału https://youtube.com/c/TenkaraAddict
Chłopak tam łowi dosyć szerokim spektrum wędek, wliczając w to totalny chłam poniżej dziesięciu dolców. Brakuje mi tak rzetelnej wiedzy dostosowanej do naszych wód, bo jednak charakterystyka inna. Jednak nakierował on mnie na wędkę idealną na wzdręgi z wąskich starorzeczy/glinianek - Daiwa Sagiri 45mc. Niestety prawie nie do zdobycia.
Grupa na FB tenkara Polska jest równie mało aktywna co ten wątek. Chciałbym go rozruszać ze wzdręgowaniem na Mazowszu/Lubelszczyźnie/Podlasiu. Zamierzam z tenkarą chodzić jako uzupełnieniem XULka - prostota i lekkość pozwala na takie spacery, rozważałem muchówkę #1 albo #2, ale potwornie drogo i mimo wszystko nie tak kompaktowo to wychodzi.
A tutaj fajne i szczere opisanie taniego setupu:
Użytkownik mackowiak edytował ten post 16 luty 2022 - 09:34
Dojechała pierwsza, bardzo tania wędka z Chin. Pierwsze wrażenia "na sucho" pozytywne - jeśli nie sprawdzi się w tej technice to będzie bardzo tania i fajna uklejówka.
Niestety sensowne, nieamerykańskie wędki są praktycznie nie do zdobycia. Za poradą zagranicznego forum tej metody, próbowałem zdobyć modele Daiwa - niestety bez skutku. Pozostają modele amerykańskie, bądź ekstemalnie drogie Nissiny. Dlatego niestety na chwilę obecną trzeba było dorobić chińczyka.
Najbliżej tenkary jest to cudactwo, ale mocno za drogie, bo niewiele lepsze od mojej pokraki linkowanej powyżej, a 4 razy droższe: https://www.decathlo...50/_/R-p-150147
Ta wędeczka co podlinkowałem wyszła mnie z 70zł z przesyłką i na razie na sucho nie ma tragedii.