Prosze uzytkownikow belly boat o zabranie glosu w temacie.Posiadalem ponton 2.6 ze sztywna podloga paweza itp jednak skubaniec wazyl cos kolo 50kg i samemu to byla meka aby sie z nim bawic.Zastanawiam sie jak takie belly sprawdzilo by sie nad wisla w okolicy baranowa sandomierskiego.Znam kilka fajnych glowek przykosy opaski.Ogolnie chodzi mi o splyw i zakotwicwenie przed naplywem.Miedzy glowkami sa fajne baseny gdzie woda stoi i dostanie sie do pogranicza nurtu na srodku klatki z brzegu jest niemozliwe a z belly a i owszem.Powstaje pytanie czy gdybym splywal (uciag bardzo slaby) latwo byloby mi sie splynac na wode stojaca w odpoziednie miejsce czy jest to zbyt karkolomne.Czy jest szansa aby wyskoczyc z zaplywu i napieprzajac jak maly Tadek nogami dostac sie przed naplyw??Czy poprostu zainwestowac w jakis lekki pontonik np kolibri k-240 i rzucac z pontonu,Wezmy pod uwage fakt ze ponton wazy ok 20kg a belly ok 5 wiec jak sobie splyne te pare km to trzeba z buta dralowac z ciezarem do auta.Ostatni sprawa czy wioslami da rade pokonac nurt i nie pytam o duze odleglosci tylko wyskoczyc z klatki z glowki przed nastepna glowke,Dziekuje wszystkim za pomoc.Pzdr
Użytkownik grunwald1980 edytował ten post 20 luty 2013 - 15:28