Wczoraj Slawek podeslal mi troche zdiec z tej wyprawy . Troche pozno wiec sie odzywam , wiem ze On ciezko pracuje wiec cierpliwie czekalem . Zdiecia te sa juz u Remka i zostana wstawione po moim opisie . Opis bedzie krotki bo przeciez ja tam nie bylem . Z kilku szczegolow opisanych przez Slawka trudno mi wyprawe zcharakteryzowac . Generalnie jezioro zostalo ocenione jako walleyowe . Tych ryb sie nalowili i najedli . Walleye byly srednie i male , akurat takie na shore lunch , czyli do 20 cali . Wiekszosc posilkow byla robiona w plenerze , bazowali na swoim prowiancie i tym co zlowia . Nastepnym gatunkiem byly szczupaki . Najwiekszy to 39 cali , potem 37,36 i reszta srednialow od 24 do 32 . Wyprawa byla generalnie nastawiona na gleboki troling z drowingerami . Ta metoda rok temu na Atikwa Lake dala im dobre wyniki w polowie troci jeziorowej . I ta metoda troche zawiodla bo zlowili tylko dwie trocie jeziorowe . Okazalo sie ze z tych glebokosci lowione byly tez szczupaki . Najlepsze wyniki osiagano normalnie castingujac i spiningujac do brzegu , w ciesninach i na gorkach . Poniewaz to miejsce , Smoothrock Lake , odwiedzali po raz pierwszy wiec duzo plywali i poznawali najdalsze zakatki jeziora . Wyprawa w takim towarzystwie , 9 osob , to niewatpliwie przyjemnosc . Przyjemnosc polaczona z wedkowaniem , lunchami na brzegu , wieczornymi pogaduszkami i odpoczynkiem od pracy i miasta . Wyposazenie osrodka ocenili dobrze , pelny serwis lodz-silnik , czyste wygodne domki , zadbane miejsca na shore lunch ....milo i cicho ...tylko lowic . Czy tam powroca ? ..nie wiem ...moze tak a moze dalej beda szukac... bo to wedkarze wloczykije
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
. Doswiadczenie i wspomnienia pozostana . Wiem ze cos knuja na polowe wrzesnia , calkiem na dziko pod namiot na Fisher Lake , gdzie troc przeplata sie z muskie... wrzesien to piekny miesiac ...cicho szaaaa