Coś się złego dzieje od kilku lat. Ja ogólnie z jednej strony żądam by było więcej kontroli a z drugiej by były one..na poziomie". Ale ostatnio zmieniło się to ,ze nie są chamskie -są miłe ,ale na siłę chcą wyrwać pieniądze. Nie będę opisywał innych tylko te z 2024. Do moich kolegów przywaliła się PSR-ka ,że nie zrobili wpisu do karty . a oni dopiero się rozkładali.
Szczerze nie wierzyłem w to , ale samemu raz przyjechałem . Widziałem ich jak obracałem /parkowałem samochód bo pojechali na zakazie nad wodę i tam kontrolowali wędkarzy. Widzieli mnie bo nawet podziękowali jak ich puszczałem na zwężeniu. Zaparkowałem kilometr od wody (najbliższe dozwolone miejsce gdzie nie ma zakazu ruchu czy parkowania) , gdzie chce łowić. Robię spinning ubieram wodery itd. Podjechała PSR-ka ,wysiadają , chcą dokumenty no to pokazuje .Choć nie muszę bo nie jestem przy wodzie (teoretycznie bo obok płynęła jakaś rzeczka ale tam jest zakaz wędkowania). Ale po co utrudniać ? A ten mnie ,ze 100zł mandatu bo brak wpisu.
Ja się tak na niego patrzę i mu tłumaczę ,że dopiero się szykuje i jest po deszczach i nie wiedziałem gdzie wyląduje ( nie musicie mnie wierzyć -jak wiem +/- jakie są warunki to wypisuje rejestr w domu) . I mu mówię ,ze w sumie ,że nie powinienem mu dokumentów pokazywać bo nie jestem przy wodzie .Zrobiła się awantura , finalnie odpuścili , ale chcieli mnie zamiast braku wpisu przyklepać najpierw sąd potem gruby mandat za próbę łowienia w tej rzeczce co jest zakaz.
Potem Ci sami koledzy za brak wpisu dostali po 500zł za łownie na grunt w marcu bo podobno jest zakaz wędkowania na danej części akwenu , ale nie . Okazuje się ,ze jest zakaz spinningu a nie gruntu na tej części jeziora. Jak się kapnęli próbowali odkręcić , ale już się nie udało. Bo nagle okazało się ,że podobno spinningowali a nie łowili z gruntu .

Jestem na 100% pewny ,że łowili na grunt bo nie mają nawet kupionych spinningów.

Potem znowu jednemu z nich chciano przyklepać kolejne 500zł za niewpisanie ryby a było tak ,ze gdzieś w krzakach stała ,,skitrana" PSR-ka , a tamten miał branie wyciągnął leszcza i Ci się nagle z krzaków . Tutaj mam wątpliwości czy było dokładnie tak jak mówią , bo mógł go wrzucić do siatki i zaczął robić zestaw a nawet mógł go zarzuć (sporo osób tak robi) . Ale tutaj za nim wstawili inni łowiący obok i wybronili: bo chcieli tych z PSR-ki linczować. Bo to nie tylko nim tkaie numery robią dodatkowo lubią donosić na policje gdy ktoś wjedzie rozładować się lub zabrać sprzęt na zakazie ruchu.
Ja już mam taki stres czy wszystko robię ok na rybach ,że szok. Jak dla mnie jest to wszystko ewidetnie nastawione na koszenie kasy i wyniki. Ale obok jest ogrom kłusownictwa, ale ich nie ruszają bo to sąsiedzi i rodzina.