Ja mam taką propozycję, czy prośbę. By zamiast nas traktować jak wsiowych głupków, którym "uczyciel" prawdę powie, założyć, ze z drugiej strony sa ludzie interesujący się tematem, z jakąś tam podstawową wiedzą.
Co kiedyś było wspominane - sporo ludzi, którzy dobrze działają i kierują wodami nie ma wykształcenia i jednak, jakimś cudem, łatwiej mi przychodzi uwierzenie działaniom choćby Pana Jeleńskiego niż zajebistych specjalistów, z dr z Waszej bajki przed nazwiskiem, jak choćby słynny ichtiolog okręgu Nowy Sącz. I tak dla żartu - Wot specjalista, chyba lepszy niż Krisu z Bigosem razem wzięci, bo doktoratem certyfikowany
Miałem kiedyś też fuksa kontaktować się z mgr rybactwa, który twardo upierał się przy tym że pstrągów nie da się znaczyć, bo im płetwy tłuszczowe w max 3mce odrastają. A hodowlę prowadził, praktykiem przecież zajebistym był.
Czy "największy autorytet od ryb szlachetnych" stwierdzający autorytarnie, mocą swojego autorytetu , ze jedno z większych tarlisk pstrągów jest wodą nie spełniającą warunków do ich egzystowania. Jakoś wbrew co roku wchodzącym na tarło rybom, kręcącemu się wszędzie narybkowi i rybom mniejszym, które jeszcze nie wróciły do głównej rzeki. O dziwo, bardzo zbieżnie z planami wybudowania tam małej hydro-elektrowni... Stąd, dość wrażliwy jestem na wszelkie przecięcia się interesów, bo czasem punkt widzenia zależy od siedzenia.
Bynajmniej, żeby nie było - nie usiłuję tu podszczypywać czy Bigosa czy Krisa, co pozwolić sobie wyrazić wątpliwości, czy należy akceptować brak argumentów i "trust me my friend".
Z drugiej strony niezbyt wygląda, by była to aż tak strasznie wiedza tajemna, żeby ludzie zajmujący się szeroko pojętą ichtiologią na uniwerkach nie ogarniali tematu hodowli. Żeby ktoś studiujący 7 czy 9 lat ekologię morską, oceanografię czy inny związany kierunek nie był w stanie ogarnąć złożoności impactu na środowisko takiej farmy i w dodatku napisać opracowania, na które można się powołać..
Stąd, mając z jednej strony dość konkretne opracowania, z drugiej, "zaufaj mi, jestem ichtiologiem" i brak jakiegokolwiek uzasadnienia - pozwalam sobie mieć wątpliwości przed akceptacją narzucanej dogmatycznej wręcz nieomylności. Bo niestety trochę Waszych fachowców po uniwerkach się popisuje, co chwilę słychać o jakimś kwiatku. Bo obawiam się, że z jakością uniwerków "rybowych" jest podobnie jak z tymi produkującymi architektów budujących drogi czy stadiony.
Cieszy, ze farma powstanie na oceanie, nie na morzu, z daleka od szlaków migracyjnych etc. To bardzo dobra wiadomość i za wyjasnienie tego jestem Bigosowi wdzięczny. Jednak, przemycenie przy okazji "akwakultury sa cool i tylko ekopojebom wydaje się ze nie" jakoś słabo do mnie trafia. Tak samo jak "zaufaj mi, jestem fachowcem" a to co widzisz to nie tak jak się wydaje...
I tak jeszcze kończąc anegdotą - jak sobie rozwaliłem kolano, to "fachowiec specjalista" wbrew wszelkim objawom stwierdził naciągnięty mięsień. Internet miał trochę inny pomysł i po czasie okazało się, ze jednak miał rację