Powstrzymywałem się ale musiałem napisać.
Panowie wiem że intencje są dobre : zarybienia i te sprawy. Jest natomiast sprawa która mnie boli , a mianowicie gdzie na tej rzece jest straż albo ktokolwiek kto jej pilnuje. Chodzi mi o odcinek od minielektrowni do Maczek i przede wszystkim w górę od Maczek. Wiem że strażnicy z mojego koła wolą siedzieć w kolejce i pilnować sobie miejscówki ,coby im czasami wpuszczonego karpia nie wyłapali. Czasami podczas jednodniowego wypadu nad rzekę spotykam więcej amatorów spławikówki niż spiningistów i muszkarzy a i nawet grunciarze się trafiają. Reszta nie wiem jak kłusuje ale na pewno nie podziwia przyrody ,szczególnie z takim wyrazem twarzy na mój widok.Nie wiem może poniżej tych odcinków Przemszy wygląda to inaczej i mam taką nadzieję. Nie mogę sie wypowiedzieć bo tam się nie zapuszczam. Zal mi tylko bo to piękna rzeka ,a sam to ja nic nie zdziałam.
Mam nadzieję że strażników z okolicznych kół ruszy sumienie, i może kogoś w tym roku spotkam nad rzeką.
Pozdrawiam.