Weekend dobiegl konca
Dzis tylko jedna ryba. Ale wrocilem bardzo szczesliwy
W takim dosc ciezkim do ugryzienia miejscu, ktore zawsze "smierdzialo" konkretna ryba nie udawalo mi sie dobrac zadnemu do pletw...do czasu.
Przed poludniem, jak wyszlo pierwsze slonko a snieg ze szczytow gor w tle jeszcze nie stopnial byl TEN moment.
Ten czas i ten moment.
Poszedl wobler we wsciekly wlew, szybkie prowadzenie przez wlew. I na kancie wlewu (naprawde wscieklego) i spokojniejszej wody. SIEDZI.
Na szczescie nie poszedl w kierunku wodnej autostrady, tylko na spokojna wode.
Taki oto pstrag. Potokowy.
Wielka radosc, bo idealnie trafil w wobler expresowo podany. A ja idealnie trafilem w miejsce i pore.
I dzieki temu taka oto fotka (tlo nie jest doklejane - slowo harcerza):
Pozdrawiam
Guzu
Użytkownik Guzu edytował ten post 20 styczeń 2013 - 21:08