Napisano 18 lipiec 2007 - 06:46
Najniższy szczebel, to przepisy. Człowiek prawdopodobnie zabił go w zgodzie z przepisami, bo łowienie z kuszą jest dozwolone. Jest to zupełnie inny rodzaj sportu - czy jak to tam nazwać - tak jak zupełnie innym rodzajem sportu jest myśliwstwo i mówienie, będąc wędkarzem, że najlepiej strzelić w tyłek temu, co zabił sarenkę, bo ja łowiąc szczupaka chciałbym na nią popatrzeć, nie ma żadnego sensu. To inny porządek. Wolno było mu zabić i zabił. Ja ryby akurat wypuszczam, bo znudziło mi się zabieranie, bo są mi niepotrzebne, bo mam i inne powody, ale gdybym kiedyś został myśliwym, albo łowił z kuszą pod wodą, to bym zabijał, bo nie da się wówczas głaskać sarenek i rybek. Nie twierdzę, że nie dałoby mi się wówczas wyperswadować, że to kiepski pomysł, marne hobby (małoprawdopodobne, ale możliwe) pod warunkiem, że na drodze - np. - dyskusji, za pomocą - np. - perswazji, z uwzględnieniem mojego punktu widzenia. Pozdrawiam