Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

czy można zostawiać wędkę na brzegu? (fragment wyłączony z wątku "sandacze 2007")


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
16 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Wilk

Wilk

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 45 postów

Napisano 04 lipiec 2007 - 09:17

Właściwie ten post powinien być w temacie: Sum. Byłem na noc z piątku na sobotę w Głownie. Rzucałem żywą rybką na ciężko w miejsce bardzo oddalone od stanowiska, gdzie po drodze przy ew. holu byłyby ogromne problemy - jakieś 10m wynurzonej roślinności - ale ono coś mi mówiło a inne, dogodne - nie. W nocy wziął sandacz, ale niewymiarowy. Kiedyś musiałem odejść od wędek. O godzinie 14 w sobotę, gdy byłem na zakupach, odebrałem telefon od mamy znajomego bym biegł, bo jest potężne branie. Miałem 300m żyłki 0.25 plus podkład z grubszej, a cały akwen ma chyba mniej, włączony wolny bieg, przypon z plecionki 0.10 więc nie było za bardzo czym się przejmować, mimo to biegłem wraz ze znajomym. Stanąłem nad wodą i od razu jak wryty - jakiś obcy facet w krawacie holował dużą rybę na splątanej żyłce, bo nie wyłączył wolnego biegu przy zacięciu. Nie odebrałem od razu wędki, tylko spytałem czy on ma branie czy ja. Spytałem też jakim prawem dotyka moją własność i czy gdybym był kiepskim wędkarzem, który źle dobrał zestaw i pękła by wędka przy zacięciu, to powiedziałby mi, że to moja wina, i że chciał dobrze? Bo już nie było prawie żyłki na kołowrotku. Pańskiej? Ona była ubezpieczona na milion dolarów i właśnie pozbawił mnie pan tego ubezpieczenia :lol: To, co mówiłem było bez sensu, bo przeznaczone do przynajmniej średniointeligentnego człowieka z minimum wyobraźni. Odebrałem wędkę, poużerałem się z żyłką, wyholowałem ogromną - naprawdę ogromną - rybę w miejsce, gdzie była do wyjęcia; rozebrałem się do slipek i oddałem wędkę znajomemu, by wejść po suma, ale po chwili, gdy już nic wielkiego nie działo się - nie było murowania, podnoszenia itp - przetarł plecionkę. Za długo to trwało, a ja nie wiem, co wydarzyło się pomiędzy braniem a chwilą, gdy wziąłem do ręki wędkę. Po prostu - nie wiem. Może to była prawda, że nie było już żyłki, a może nie (przypuszczam, że facet zobaczył dobry sprzęt i chciał sobie poholować, bo miejsce splątania nie było nawet na połowie długości żyłki). Może trzeba było holować silniej a może słabiej; jaką decyzję podjąłbym ja ? - nie wiem nic poza tym, że żyłka była splątana, a moją własność miał w rękach facet, który nie wiedział jaki mam hak, jaki przypon, czy żyłka jest stara czy nowa, czy wędka nie jest puknięta i osłabiona - nic. Wiedział tylko, że może sobie dotykać cudzą własność dla dobra właściciela B) Jutro ktoś mi przemaluje samochód, bo ma paskudny, niemodny kolor.

#2 OFFLINE   Maciejowaty

Maciejowaty

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1178 postów
  • LokalizacjaLegionowo

Napisano 04 lipiec 2007 - 09:24

Nie żebym się czepiał ,ale jak się odchodzi z łowiska to nie zostawia się wędki z przynętą w wodzie :unsure:

#3 OFFLINE   phalacrocorax

phalacrocorax

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 794 postów
  • LokalizacjaDziekanów Leśny

Napisano 04 lipiec 2007 - 10:18

Nie żebym się czepiał ,ale jak się odchodzi z łowiska to nie zostawia się wędki z przynętą w wodzie :unsure:

Dokładnie tak! Jak można pójść sobie do sklepu i zostawić zarzucone wędki? Zawsze gdy widzę pozostawione wędki na brzegu mnie to irytuje, niestety jest to powszechna praktyka.

#4 OFFLINE   Wilk

Wilk

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 45 postów

Napisano 04 lipiec 2007 - 11:22

Trudno z tym dyskutować - pewnie tak, ale nie zostawiłem wędek na godzinę, tylko kilka minut (sklep był tuż obok); równie dobrze mogłem pójść siku - też wówczas zwijacie cały sprzęt? Po drugie: gdy kobiecina pilnuje wędek, gdy są zarzucone, to jakiś lumpek ma problem, by je zabrać; gdyby leżały pozwijane, to podeszłoby dwóch, podnieśli i poszli sobie. Bez przesady z tym zostawianiem. Bardzo jesteście rygorystyczni - prędkości też nigdy nie przekraczacie? :lol:

#5 OFFLINE   Thymallus

Thymallus

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1837 postów
  • Lokalizacjainternet

Napisano 04 lipiec 2007 - 12:16

Zgadzam się z phalacrocorax@.
jak można wyrzucić przynętę spiningową odłożyć spining i sobie pójść do sklepu. Pomijam opisene wędki (czyli kilka spiningów). Jednak zgadzam się, że jest to powszechna praktyka.
Niedaleko mojego domu jest jeziorko 20 ha. Nad brzegiem z jednej strony działki ogrodnicze. Na przeciw jednej z nich co roku facet wystawia kilak kiji z żywczykami do wody na chwilkę tak pod koniec kwietnia. W zasadzie nie trawa to długo bo tak gdzieś do końca października. Na jakieś uwagi to on tylko na chwilkę poszedł zrobić siusiu i tak co roku na okrągło. a sandaczy w jeziorku już prawie nie ma.... Bez komentarza.

#6 OFFLINE   Wilk

Wilk

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 45 postów

Napisano 04 lipiec 2007 - 12:30

Ten spinning, którym rzucałem - o czym mówiłem wyżej - żywą lub martwą rybką na ciężko, to Team Dragon Silver Edition Carp 3.9m :lol:
OK, OK - nie powinno się zostawiać: mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa. Polecam zwijanie dwóch takich spinningów zarzuconych pewnie z 70m i ponowne zarzucanie, gdy będziecie iść kaku - sama frajda ;)
Po drugie: nie widzę analogii pomiędzy tym, który co roku i niby na chwilę, a mną, który naprawdę na chwilę - domniemanie nieuprawnione, a krzywdzące w związku z czym byłbym wdzięczny, gdybyś już do mnie nie pisał.

#7 OFFLINE   sochun

sochun

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 171 postów
  • LokalizacjaOlsztyn

Napisano 04 lipiec 2007 - 13:27

Ten spinning, którym rzucałem - o czym mówiłem wyżej - żywą lub martwą rybką na ciężko, to Team Dragon Silver Edition Carp 3.9m :lol:
OK, OK - nie powinno się zostawiać: mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa. Polecam zwijanie dwóch takich spinningów zarzuconych pewnie z 70m i ponowne zarzucanie, gdy będziecie iść kaku - sama frajda ;)
Po drugie: nie widzę analogii pomiędzy tym, który co roku i niby na chwilę, a mną, który naprawdę na chwilę - domniemanie nieuprawnione, a krzywdzące w związku z czym byłbym wdzięczny, gdybyś już do mnie nie pisał.


Prawisz jak prawnik, tylko, że wykładnie złą zastosowałeś (językową zamiast funkcjonalnej :lol: ) @Thymallusowi chodziło chyba o to, że metoda nie ta...

Pozdrawiam.

Acha i jeżeli jesteśmy przy łacinie:
Dura lex sed lex: RAPR 2 ust. 4

Rozpędzając się to jeszcze brakuje zdania moderatora i by było:
Roma locuta causa finita

:lol: :lol:

Przepraszam to przez tą magisterkę; już się nie odzywam lecę do roboty. :angry:

#8 OFFLINE   Wilk

Wilk

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 45 postów

Napisano 04 lipiec 2007 - 14:12

To jest nieważne. Nieważne, że człowiek wyczytał, iż łowię dwoma spinningami na raz, kołowrotkami z wolnym biegiem, na martwą lub żywą rybkę, że zostawiam spinningową przynętę w wodzie i idę, a na nią bierze sum. Ważne - dla mnie - jest zupełnie co innego. Nieważne co - moja sprawa. Wystosowałem prośbę do człowieka, jaką przedstawiłem kilku sąsiadom witającym się ze mną - to chyba nie grzech. Spełni lub nie. Ja bym spełnił. Pozdrawiam
PS
Rozumiem, że to nie jest łacina, którą znasz z krzyżówek, a ta w której potrafiłbyć odmienić lex. Podpowiem, że to trzecia deklinacja, typ spółgłosokowy.
Zrobię to w pluralis - trudniejszej - Ty zrób w singularis i wówczas możemy porozmawiać:
N. leges
G. legum
D. legibus
Acc. leges
V. o leges
ABL. de legibus
:lol:

#9 OFFLINE   sochun

sochun

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 171 postów
  • LokalizacjaOlsztyn

Napisano 04 lipiec 2007 - 15:22

Po co mam odmieniać? To generalna zasada na moje potrzeby wystarcza. Łacinę miałem 5 lat temu nie widzę sensu żebym przepisywał podręczni. Mam się czuć obrażony tymi krzyżówkami? Przykro mi nie jestem. Może pisz trochę jaśniej to będzie mniej problemów, bo nie wynika z tej relacji żebyś łowił metodą spinningową. I trochę mniej agresji. Mi w tym temacie wystarczy i tak jest już ogromny OFF-TOP

Pozdrawiam.

#10 OFFLINE   Wilk

Wilk

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 45 postów

Napisano 04 lipiec 2007 - 16:17

Z mojej relacji wynika, że nie łowiłem spinningami w ogóle - to był prosty tekst. Nie wiem jak to przeczytać, a bez pół litra nie zrozumiem nawet gdybym wiedział: To generalna zasada na moje potrzeby wystarcza. Nie wiem o jakiej agresji mówisz - zażartowałeś z tą łaciną, nieco uszczypliwie, więc nieco uszczypliwie odpowiedziałem, bo rozbawiło mnie, że ze wszystkich forumowiczów akurat mnie wybrałeś na popisywanie się nią - choć miałem ją dawniej i rzadko potrzebuję, to jednak potrzebowałem baardzo przez kilka lat :lol: . W ogóle to nie wiem o co chodzi i nie będę zgłębiał w przerwach pomiędzy zgłębianiem ważniejszych rzeczy. B) Pozdrawiam

#11 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18633 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 23 lipiec 2007 - 20:57

w ramach porządków na forum...

#12 OFFLINE   Tomek.M

Tomek.M

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3689 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Tomek

Napisano 23 lipiec 2007 - 21:07

Ja ostatnio miałem taką sytuacje. Rano z kolegą spinningujemu za sandaczem w swoim miejscu, przychodzi facet, rzuca wędki jakieś 100 metrów od nas, po czym idzie gdzieś i wraca za około 2 godziny :huh: No to podchodze do gościa i mówie mu, że tak sie nie robi, nie wolno itd. A on wzruszył ramionami, coś tam wymamrotał pod nosem , co odebrałem jako ( spier.... nikt cie o zdanie nie prosił ) no i tyle na ten temat :wacko:

#13 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 24 lipiec 2007 - 07:56

Cześć,
Dlaczego nie można? Pewnie, że można! Przecież nikt nie zabrania. Ja taką jedną złowiłem. Na nieszczeście był to picker, z kołowrotkiem dla karpiarza :lol:. Po wyczyszczeniu nadawał się do użytku.

Pozdrawiam
Remek


#14 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18633 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 24 lipiec 2007 - 08:53



Regulamin amatorskiego połowu ryb
3.Obowiązki wędkującego na wodach PZW
2
4. W czasie wędkowania wędki muszą być pod stałym nadzorem ich właściciela

- czyli zależy to od statusu wody, na wodach PZW j/w

#15 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 24 lipiec 2007 - 08:59

Rozumiem ale z duzymi zakloceniami... :D

A Taki moral z tego wynika, ze trzeba stosowac jedynie sluszna metode polowu i nie bedzie problemu z siku czy kaka... :D

Gumo

#16 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18633 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 24 lipiec 2007 - 09:03

trzeba stosowac jedynie sluszna metode polowu i nie bedzie problemu z siku czy kaka... :D


... ja bym tam nie sikał na agregat :lol:


#17 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 24 lipiec 2007 - 09:09

A kaka..? <_<

Dla mnie (wiem, ze to przezytek :angry: ) jedynie sluszna metoda polowu jest lowienie ryb na przynety sztuczne. Za pomoca wedki, takiej z przelotkami i kolowrotkiem.

Nie mylic z zestawem do polowu na miedziana muszke (wabik muchowy 220V, sznur muchowy i miedziana muszaka) <_<

Gumo




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych