Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Lososiowate Michigenu - nowe odkrycie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1327 odpowiedzi w tym temacie

#961 OFFLINE   jackybrown

jackybrown

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 102 postów
  • LokalizacjaUSA

Napisano 09 październik 2011 - 07:46

....no tak a ja musze malpki wozic zamiast lowic....nie ma sprawiedliwosci niema <_<

#962 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 09 październik 2011 - 14:35

,,,.


Użytkownik Darecki72 edytował ten post 06 listopad 2015 - 05:58


#963 OFFLINE   papur

papur

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów

Napisano 09 październik 2011 - 15:31

dzieki Panowie

....no tak a ja musze malpki wozic zamiast lowic....nie ma sprawiedliwosci niema <_<

Jacek wez malpki na ryby hehe,

Darek, wreszcie mam przeciwnika hehe, za tydzien zrobimy zawody...





#964 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 09 październik 2011 - 16:46

Kurde ale ryby! Rok muchowania? ..... bez komentarza - niesamowite!
Piękny opis! Echhhh .... niedługo kartki kalendarza jerkbaitowego właśnie z Tadkiem. A muszki to widzę nieskomplikowane :D

#965 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 09 październik 2011 - 16:59

[quote]
....no tak a ja musze malpki wozic zamiast lowic....nie ma sprawiedliwosci niema <_<
[/quote]
Jacek wez malpki na ryby hehe,

Darek, wreszcie mam przeciwnika hehe, za tydzien zrobimy zawody...




[/quote]
Zawsze robimy zawody :lol: Chociaz te szczupakowe, ostatnie z 23 wrzesnia..... :unsure: Do tej pory nie moge sobie wytlumaczyc :D

#966 OFFLINE   papur

papur

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów

Napisano 09 październik 2011 - 19:33

Kurde ale ryby! Rok muchowania? ..... bez komentarza - niesamowite!
Piękny opis! Echhhh .... niedługo kartki kalendarza jerkbaitowego właśnie z Tadkiem. A muszki to widzę nieskomplikowane :D

Tadek pokazal mi co i jak, teraz staram sie przypomniec wszystko co mowil i pokazal i wykorzystac to nad woda. Muszki nieskomplikowane to fakt, ale bardzo skuteczne, no i duzo sie ich traci wiec szkoda tych bardziej skomplikowanych hehe,


#967 OFFLINE   papur

papur

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów

Napisano 09 październik 2011 - 19:34

Darecki, moglbys nie przypominac!!! :angry:

Jozi dzieki, jest na prawade fajnie

#968 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 10 październik 2011 - 23:39

No ladnie dales czadu :huh: , a pomyslec ze jeszcze rok temu w muchowaniu dopiero byles uczen a teraz juz jestes mistrzu.

#969 OFFLINE   papur

papur

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów

Napisano 11 październik 2011 - 01:56

No ladnie dales czadu :huh: , a pomyslec ze jeszcze rok temu w muchowaniu dopiero byles uczen a teraz juz jestes mistrzu.

trzeba sie rozwijac :lol:
z tego co wiem to tez ostatnio polowiles i to nie sam, wrzuc zdjecia jakies

#970 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 11 październik 2011 - 04:09

No dawaj Archie, nie daj sie prosic. Jeszcze wisisz fotki z Boliwii. :D

#971 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 17 październik 2011 - 03:43

Lososiowy sezon trwa na dobre. W rzekach nadal duzo silnej ryby. Razem z Arkiem i Irkiem mielismy okazje sie o tym przekonac podczas ostatniego weekendu(obolale ramie prawej reki, :mellow: ) Nie wszystkie hole konczyly sie sukcesem, ale bylo tez kilka zakonczonych pozytywnie.
http://img36.imageshack.us/img36/2458/img0808jer.jpg
http://img513.imageshack.us/img513/5841/img0822jer.jpg
http://img818.imageshack.us/img818/7265/img0825jer.jpg

#972 OFFLINE   papur

papur

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów

Napisano 17 październik 2011 - 04:03

byla taka akcja, ze nie bylo komu zdjec robic, a wieczorem reka drzala, ciezko bylo sie piwa napic hehe,
spotkalismy sie z Archim i tez chlopaczyna niezle polowila, mamy nadzieje ze wstawi zdjecia :D

#973 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 19 październik 2011 - 05:05

Ano polowilim, polowilim B). Dzisiaj juz troche pozno ale obiecuje ze wstawie fotki jutro z wylewna relacja :mellow: .

#974 OFFLINE   Tomek.M

Tomek.M

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3682 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Tomek

Napisano 19 październik 2011 - 08:52

I jak tu można spać spokojnie, jak się takie foty ogląda. Później śnią się hole i wyjścia taaaaaakich ryb :mellow: ;)

#975 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 20 październik 2011 - 05:53

Ok ,a teraz moja pora na przechwalki. A wiec moja epopeja lososiowa zaczela sie 5 pazdziernika.
Po pracy postanowilem wpasc na chwile na Milwaukee river na znajome miejsce pod zapora. Na miejscowce jak zwykle sporo ludzi ale jescze wiecej ryb. Lowie tylko 2 godz ale udaje mi sie zlowic 3 lososie. Ten na fot 1 to najwiekszy tego dnia. To byla ladna samica, po braniu zrobila swiece, potem bylo murowanie do dna I preciaganie liny. A gdy sie wkuzyla to byl klasyczny lososiowy odjazd w dol rzeki. Cholera wybrala mi prawie cala linke I nie obylo sie bez sprintu po kamieniach. Na szczescie w dole rzeki prad nieco slabnie I zaczynaja sie mielizny. Laduje lososke slizgiem na brzegu I niestety w tym momencie ryba robi nagly zwrot w kierunku nurtu, strzela mi przypon :angry: ale w tym samym momencie jeden z wedkarzy laduje ja w podbierak :D . Duma mnie rozpiera, mierze rybe ale niestety tylko 92 cm :( . Rzadny metrowki postanawiam wrocic w weekend ale z zamiarem rozpoczecia ambitnego experymentu. Osobiscie nie znam nikogo komu by sie on udal I mysle ze wielu forumowiczow tez go probowalo a ten ktoremu sie to uda z pewnoscia powinien byc nominowany do nobla. Experyment to “naucz swaja piekniejsza polowke lowic ryby”. Dlatego w sobote melduje sie z moja kobieta na tym samym miejscu. Z poczatku ja zacinam ryby I daje wedke zeby holowala, potem juz sama sobie zaczyna radzic. Niestety lososie tego dnia sa wyjatkowo szybkie I silne I niezle mi dziewcze sponiewieraly. Chyba po nastej straconej rybie odezwal sie jej latynoski temperament I nawet sam nie wiedzialem ze takie ladne dziewcze jeszcze ladniej umie przeklinac :wacko: , najpierw po angielsku, potem po hiszpansku, niemiecku I nawet kilka razy po polsku. Gdy wresczie po 5 godzinach zmagan I straconych holi udaje sie jej wreszie wytrabanic pierwszego w zyciu(I pierwsza w zyciu rybe) lososia to az sie biedna poplakala (fot2,3). Tego dnia udaje sie jej wyjac jeszcze 2 lososie. Gdy juz nie miala sily odbieram jej wedke zebym I ja sobie troszkie polowil. Po kilku rzutach siada mi cos ladnego I po ladnej silowej walce znowu laduje ladnego loska(fot4). Mierze ale znowu brakuje tych cholernych 8cm do metra :angry: . Rybka to ladna samica ale w ogonie ma 2 muchy a pod szczeka wbite 2 duze gole haki. Uwalaniam ja z tych “ozdobek” I po fotce wraca do wody. Oczywiscie nie obylo by sie bez najciekawszej akcji pod koniec dnia. Znowu cos zacinam I oddaje wedke mojej lasce zeby sobie powalczyla, niestety po kilku minutach musze ja jej odebrac bo mi cos wciaga kobite do rzeki :huh: ! Na wedce czuje potezna sile. Podciagam rybe do powieszchni I rybsko ciezko skacze, a z mnie zatkalo, ocaniam ja na dobre ponad 15kg. Nastepne pol godz to znowu silowanie I niestety raczki zaczynaja mi mdlec a rybka bynajmniej nie wyglada na zmeczona. Niestety byla plytko zacieta I wrednie sie wypina pokazujac mi jedynie pletwe. Do domu wracam niepocieszony, kurde znowu straciem szanse na metrowke :( .
W zeszla sobote znowu atakuje ale tym razem sam. Postanawiam oblowic nowy tajny odcinek. Nie ma tam zbyt wiele ryb ale tez nie ma zywago ducha a rzeka jak z bajki :o (fot5) mimo iz jest to “miejski” ocinek. Udaje mi sie sciagnac dwa ladne coho (fot6). Potem uderzam na stara miescowke ale nieco ponizej. Ryb chyba jescze wiecej niz przedtem. W ciagu godz lowie 2 loski ale juz dosc sponiewierane I niezbyt waleczne. Potem niestety nastepuje przerwa w braniach. Zmieniam muchy jak glupi, ciemne ,jasne,male duze ale ryby totalna zlewka. Tym bardziej jest to wkurzajace ze w rynie wypatrzylem kilka naprawde duzych loskow. Jeden to wielki kufiasty samiec ktorego napewno oceniam na metr, sa tez 2 inne troche mniejsze ale tez slusznych rozmiarow. Trwa to chyba dobre ponad 2 dodz, wreszcie na male jajko cos mi bierze I zaczyna sie jazda, ryba ladnie mieli, potem skok I dlugie odjazdy I przeciaganie liny. Wreszcie laduje ja na mieliznie chwytem za ogon. Znowu ladna spasiona samica I znowu niestety 91.5cm :( (fot7).
Po chwili odpodzynku wracam na to samo miejsce I nagle pojawia sie znajomy kolos, bez pospiechu, majestatycznie odpedzil mniejszego rywala I ustawia sie naprzeciwko mnie. Ja rownie bez pospiechu posylem mu muche. Za trzecim razem zacinam w tempo I czuje tepy opor. Ryba powoli zaczyna trzasc lbem jakby sie chciale opedzic od komara. Kurde siedzi <_< !! I widze ze dobrze zacieta w nozyczki I juz czuje jak mnie bierze trzesawka. Rybsko robi wielki mlyn a potem dlugi odjazd. I kilka razy przewiozla mnie po 100m w dol I w gore rzeki. Preciaganie liny trwalo ponad 40min. Walka przenosi sie na szeroka piaszczysta plycizne, tam laduja rybe wyslizgiem na mieliznie. Rzucam wedkie na brzeg I rzucam sie na nia calym cialem a potem laduje na brzeg az ludzie na moscie bija mi brawo. Rybsko jest ogromne I strasznie spasione. Miarka pokazuje 1m I 1.5cm a wiec klatwa metrowki zlamana(fot8) :mellow: !!!. Jakis wedkarz robi 2 fotki, rybke reanimuje az sama odplywa. Potem robie dosc dluga przerwe zeby samemu tez dojsc do siebie. Pod wieczor schodze nad rynne pod mostem. Tym razem na totalnym luzie,lapie kilka malych kingow ale nawet nie robie im zdiec Ale gdy juz jest ciemno zapinam prawdziwego wariata. Byl to ciemny samiec kinga(fot9), sredni ok 34cale ale dal pokaz taki ze niejeden steelhed moglby pobierac lekcje, ba nawet w Boliwi niejedna Dorada mi nawet tak nie walczyla :huh: . Ryba 2 razy wyciagnela mi linke, przypalila paluszki I dala ponad 10 skokow w tym kilka salt. Kilka razy myslalem ze mi wedka strzeli, na szczescie po 15 min prawdziwej rzezni rybka wpada na mielizne gdzie laduje ja za ogon. Fart jednak dalej mi dopisuje, na parkingu spotykam Papura I dostaje od mistrza prezent urodzinowy :o . Obiecuje Arku z postaram sie go nie zgubic mimo ze mam do tego talent. Do domu wracam totalnie “zajechany” ale tez “wylowiony” B) .

Załączone pliki



#976 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 20 październik 2011 - 05:57

fotki

Załączone pliki



#977 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 20 październik 2011 - 05:59

Załączone pliki



#978 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 20 październik 2011 - 06:02

Załączone pliki



#979 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 20 październik 2011 - 06:05

metrowa i wariat

Załączone pliki



#980 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 20 październik 2011 - 06:39

Gratuluje Archie :D wszystko tu jest -naj- ...a ten czerwony to cos pieknego :D ...bylbym zapomnial ...dziewczyny bedzie caly -Jerkbait- zazdroscil :mellow: