Zasadniczo masz rację, tylko nigdy nie spotkałem się z żywicą, która nie nadaje się do wklejania stelaży.
Żywic praktycznie tylko próbowałem do wklejania drutu. Ostatecznie te, które spróbowałem od razu odrzuciłem z jednego powodu. Wszystkie kruszyły się pod korekcją oczek ze sztywniejszego drutu, a takiego używam do niemal wszystkich przynęt. Dla mnie to dyskwalifikuje dane spoiwo. Jeśli żywica pęka, to przez te szczeliny wniknie woda, a ta + czas swoje zrobi. Kleje wolnowiążące, takie jak UHU300 lub Distal Classic bodajże (zawsze mylę z Rapidem) mają długi czas pełnego wiązania. Dzięki czemu mogę sobie dowolnie korygować oczko w finalnym produkcie zanim trafi do mojego lub innego pudełka. Spróbowałem też modnych cyjanoakryli i jest ok, jeśli ciasno wkręcam drut w drewno. Kleje te do wklejania stelaży wydają się nie praktyczne. Myślę, że można spróbować łączyć ze sobą końcówki stelaża z drutem, zamiast omotek z nici i itp. Jest dużo takich klejów do łączenia metali.
Nadto, nie jestem zwolennikiem grzebania w przynęcie już na łowisku. Jak jestem nad wodą to po prostu zmieniam na inną, a nie usiłuję zmienić pracę tej przynęty przez wyginanie oczka. Wiem, że są tu na Forum zwolennicy takich działań dlatego wspominam o tym.
To w zasadzie tyle w temacie żywic. Nie jestem tu ekspertem, jedynie przedstawiam swój punkt widzenie na podstawie własnych obserwacji. Być może miałem niewłaściwe żywice, być może wyciągam złe wnioski. W moim sposobie składania konstrukcji, na dzisiaj nie widzę dla nich zastosowania, tym bardziej, że kleje są łatwiejsze w przygotowaniu i aplikacji. Takie rzeczy też biorę pod uwagę.
-------------------------------------------------------------
Jako że mamy chwilę na wkręty jeszcze kilka słów o drucie. Piszę w wątku by nie odpowiadać indywidualnie na priv.
Nie wiem jaki jest najlepszy drut. Nie wiem szczególnie jaki będzie najlepszy dla ciebie czytelniku.
Używam sztywniejszych drutów z powodów, o których wspomniałem już po części wyżej. Wymienię najważniejsze dlaczego
- nie koryguję oczek nad wodą i zakładam, że większość wędkarzy nie chce tego robić
- wkurza mnie, jeśli w trakcie łowienia z jakiś powodów oczko się odegnie i wobler wymaga ustawienia. Jestem typowym myśliwym i interesuje mnie samo przechytrzenie zdobyczy. Hol zatem jest szybki, bo to już nie jest ważne. Wiadomo nie od dzisiaj, że szybszy forsowny hol jest lepszy dla ryby. Zawadzanie przynęty o przeszkody jest u mnie na porządku często minutowym, a nie tylko dziennym
- drut który łatwo zarysować podczas czyszczenia po malowaniu przynęty jest upierdliwy, wymaga obchodzenia się jak z jajkiem
To najważniejsze powody. Na dzisiaj, od dłuższego czasu używam 308LSi. Pewnie są lepsze druty, tylko jakoś nikt nie chce pisać jaki on stosuje. Najczęściej wymienia się ciurkiem kilka z dopiskiem, no jest dużo, można sobie wybrać, bla, bla, bla. Na dzisiaj też już wiem, że drut drutowi nie równy nawet o tym samym symbolu, a tak właśnie miałem z tym, o którym piszę. Są dwie możliwości.
1. Druty mogą być z różnych firm produkujących dany typ drutu i produkt finalny jest inny
2. sprzedawca sprzedaje inny drut niż właściwy, bo wie, że na oko nikt się nie zorientuje
Tu ostatnio kupowałem 1,2mm i jestem bardzo zadowolony http://www.spaw.sklep.pl/index.php
Mam pytania o pękanie drutu przy skręcaniu. Tak, zdarza się, że drut pęka. To dobrze. Lepiej, że pęka w trakcie skręcania niż w trakcie holu ryby
Nawet mniej sztywne druty pękają. Czasem mam tak, że zrobię kilkadziesiąt wkrętów i jest dobrze, a potem kilka sztuk pod rząd pęknie. Sądzę, że każdy drut może mieć słabsze odcinki. To tylko drut, a nie linka. Czasem drut może też pękać, jeśli końcówki drutu, które ściskamy cęgami,kleszczami, czy szczękami wiertarki są zbyt krótkie.
Użytkownik joker edytował ten post 23 styczeń 2014 - 10:55