Adaś, ciężka laga internetowej sprawiedliwości czuwa i nie zna litości . Lepiej się pocić przez rok dwa i więcej lat nad jednym wzorem niż pisać bajki bo to zawsze skutkuje długotrwałym kacem. Nie wspominając już o tym, ile można się nauczyć o niuansach w pracy przynęty, których na pierwszy rzut oka nie widać. Jak spojrzę na dwa lata wstecz to zdaje cobie sprawę ile od tego czasu nauczyłem się o bezsterowcach z oczkiem na grzbiecie (nauka trwa dalej), moje podejście do tematu dojrzało przez ten czas ale mam jeszcze kilka rozwiązań, które diametralnie zmieniają "walory użytkowe" takiej przynęty. A to tylko dzięki kilkuletniej dłubaninie, dziesiątkach testowanych egzemplarzy (nie setkach bo bym chyba musiał znaleźć sobie inne hobby), kilku zbiegom okoliczności i szczęśliwym niedoróbkom podczas testów
Nie ma co kombinować, trzeba zap...alać i nie stękać.
Użytkownik Piotrek Sukingaad edytował ten post 16 październik 2015 - 13:43