A żałujesz tej decyzji czy nie?
Przecież napisał, że się ożenił więc to oczywiste
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 27 kwiecień 2013 - 10:00
A żałujesz tej decyzji czy nie?
Napisano 27 kwiecień 2013 - 10:01
A żałujesz tej decyzji czy nie?
Hehehe a co ma powiedzieć ?? jeszcze może ślubna mu przeczyta :D:D joke
Napisano 27 kwiecień 2013 - 21:21
A teraz jadę na kilka dni i nie wiem jak się do Vana zapakuję. Bo to na pstrąga i na szczupaka jadę. Więc jerkówki i kapoki i aku i silnik i worek ubrań i buty gore i buty niegore i multiki i stałoszpulowce i gumowce i spiningi i spodniobuty i pudło jerków i echo i 2 ładowarki itd itp...
Najgorsze jest to , że jak na 3-4 dni to towaru jest tyle prawie tyle samo ile na wyjazd1-2 tygodniowy. I ciężko z czegoś zrezygnować.
Taa, dobrobyt ciężko znieść... albo unieść. Ja tam dalej mieszczę się w jednym plecaku. Za wyjątkiem pontonu, silnika, aku, echa, kotwicy, leżaków...
Napisano 27 kwiecień 2013 - 22:34
no leżaków na pewno na ponton lub spinna! bardzo potrzebne.... nie zastapione
Użytkownik deichkind edytował ten post 27 kwiecień 2013 - 22:34
Napisano 28 kwiecień 2013 - 07:17
no leżaków na pewno na ponton lub spinna! bardzo potrzebne.... nie zastapione
A żebyś wiedział! Wstawiliśmy kiedyś z kolegą na starego Gryfa ( dla niezorientowanych: taki duży, ciężki. polski ponton z drewnianą podłogą; fajny ) dwa krzesełka turystyczne i było bardzo wygodnie. Zaś w moim przypadku leżaki dla znajomych, którzy nie wędkując, lubią wszelako posiedzieć na trawce.
Napisano 28 kwiecień 2013 - 08:38
No dobrze, szanowni Koledzy, ale jaki ma to związek z ojcem naszego kolegi, okradzionym ze zbieranych latami przynęt?
Napisano 28 kwiecień 2013 - 09:04
Boli na pewno oj boli !!!!
Trzy lata temu poszło do ludzi około 500 przynęt w tym połowa same wabki, Curado 100, Twin Power 2500 ze szpulą zapasową na kręciołkach nowe pletki,
aparacik fajny, około 50 przyponów, agrafek, dokumenty wędkarskie, rejestracyjne łodzi, lawety patenty i sam nie mogę zliczyć co jeszcze.Dorobek z ponad 15 lat. A ktoś się cieszy jego mać jedyny pozytyw że dokumenty odesłał w nagrodę.Wiem że wpadnie ,nie wiem kiedy ale wiem na pewno.
Napisano 28 kwiecień 2013 - 10:00
i kastracja jegomościa jak go namierzysz :/
Napisano 29 kwiecień 2013 - 07:35
Boli oj boli.W sytuacji @dagona postapilbym tak samo, jednak nie odpuscilbym.Po probach dobroci i prosb, postawilbym sprawe jasno, rzeklbym tak " panowie albo mi dacie przejrzec plecaki dobrowolnie, albo wam wpie....rdole i sam sobie przegladne, a jak znajde to jeszcze jeden wpier.....dol" gdyby nikt nie mial nic do ukrycia to dobrowolnie pokazaliby plecaki.Pzdr
Napisano 29 kwiecień 2013 - 10:59
Skończyłem kiedyś wędkowanie, spakowałem do samochodu wszystko co było do spakowania z pontonem na czele i hajda do domu. Piętnaście minut jazdy, w domciu kawka, papierosek, pierdu - pierdu z kobitami, w końcu idę do auta po aku coby naładować. Jak podniosłem klapę, nagle coś zaczęło mi nie pasować. Takie przeczucie z tyłu głowy.trudne do uświadomienia. Zaglądam do pokrowca z wędkami a tu nie ma jednego kija. Matkobosko! W życiu tak szybko nie jechałem moją " ciężarówką "z powrotem na przystań. Gdzieś po godzinie byłem na miejscu. Już z daleka zobaczyłem mój kijek, jak stał sobie spokojnie oparty o tabliczkę z zakazem kąpieli. W życiu tak się nie ucieszyłem. Nawet poniekąd wiara w ludzi mi wróciła. Gdyby go ukradli, szkoda byłaby wielka, bo kijek fajny, Batson.
Innom razom wracałem pociągiem do domu. Jakoś tak przykimałem chwilkę w środku nocy. Po przebudzeniu stwierdziłem brak torby. W torbie oprócz ubrań, cała masa przynęt i dwa stare ale jare Aero gt i gtm. Szukaj wiatru w polu. Gdyby nie maksymalne wku...., normalnie bym się popłakał. Od tamtej pory staram się unikać pociągów.
Napisano 29 kwiecień 2013 - 11:03
Boli oj boli.W sytuacji @dagona postapilbym tak samo, jednak nie odpuscilbym.Po probach dobroci i prosb, postawilbym sprawe jasno, rzeklbym tak " panowie albo mi dacie przejrzec plecaki dobrowolnie, albo wam wpie....rdole i sam sobie przegladne, a jak znajde to jeszcze jeden wpier.....dol" gdyby nikt nie mial nic do ukrycia to dobrowolnie pokazaliby plecaki.Pzdr
pod warunkiem że wpie***u ty byś nie dostał
Napisano 29 kwiecień 2013 - 12:19
czasy studenckie lecimy do gdańska pociągiem,dosiadają się dwie urocze panienki, oczywiście zapoznajemy... do przedziału wchodzi jakiś żulik taki trochę złodziejowaty z buski i prosi: dajcie na bułkę.. my z kumplem po 5 -alu, panienki NIC, cały wieczór nabijają się z nas jakie to naiwniaki jesteśmy bo on na winko zbierał i nabił nas w butelkę.. jakbyśmy nie wiedzieli gdzieś koło 1 -2 w nocy na chwile się wszyscy zdrzemnęliśmy budzą nas panny i mówią, że ktoś ZAJ..... AŁ im telefony !!! nasze z kumplem sobie leżały i nikt ich nie zabrał.. i kto jest naiwniak... hehehe
Napisano 29 kwiecień 2013 - 18:28
pod warunkiem że wpie***u ty byś nie dostał
tego bym sie raczej nie obawial
Napisano 29 kwiecień 2013 - 18:54
tego bym sie raczej nie obawial
Zadzior i wiraszka z Ciebie
Napisano 29 kwiecień 2013 - 18:57
Jak gość by nie miał przynajmniej 2 m wzrostu to też bym się go nie obawiał
Dla mnie aspekt złodziejstwa ma tylko jeden wymiar - 2 metry (pod ziemie z gnojem)
Napisano 29 kwiecień 2013 - 19:01
No dobrze, szanowni Koledzy, ale jaki ma to związek z ojcem naszego kolegi, okradzionym ze zbieranych latami przynęt?
Gdyby się nie ożenił, to plecaka by nie uradli - proste i logiczne prawda ?
Dwa lata temu zostawiłem nad wodą jedno z pudełek z woblerami, jakieś 18szt.
Chodziłem jak struty przez cały tydzień .
Napisano 29 kwiecień 2013 - 19:32
W ubiegłym roku byłem jesienią z kolegą na rybkach na Urazie i po skończonym wedkowaniu gdy pakowaliśmy pontonik i cały dobytek w pośpiechu i po ciemku prawie kolega zostawił na slipie pudło z przynętami.
Ocknął się dopiero jak wypakowywał swoje graty pod domem.
Na łowisko mieliśmy 80km więc nie było sensu wracać po nocy.
Nazajutrz jak pojechaliśmy to właściciel przystani powitał nas z uśmiechem na twarzy i lekką drwiną na ustach.
Zapytał tylko czy mamy wszystko co potrzeba do wędkowania.
My na to że coś tam nam brakuje - wtedy gostek roześmiał się do rozpuchu i zaprosił nas do biura w celu odbioru naszego dobytku.
Jednak ja mam wiare w ludzi i są jeszcze porządni wędkarze, bo jak się okazało on też wędkuje.
Napisano 29 kwiecień 2013 - 21:21
ja natomiast mam coraz mniejszą wiare w ludzi zapłaciłem niejakiemu @sowos za kołowrotek ogłaszał go tu u nas na giełdzie ,mija miesiąc i nic
do dzisiaj nie ma przesyłki ani żadnego kontaktu z jego strony
Napisano 29 kwiecień 2013 - 21:53
A ja doszedłem do wniosku że przez te kilkadziesiąt lat spining owania zebrało się tyle różności,
że najwyższy czas trzeba zmniejszyć kolekcje.
Napisano 30 kwiecień 2013 - 06:25
...że najwyższy czas trzeba zmniejszyć kolekcje.
To ja zapraszam do Warszawy, na odcinek między mostami, tak z wieczora, na pewno znajdą się "koledzy”, którzy pomogą kolekcję zmniejszyć. A jak się zagapisz przy ziewaniu to i wodery zdejmą.