Mam ten kanadyjski SNAGAWAY i Surfera, ale jak na złość teraz nie czepiam nic poważnego aby ich użyć.
To jak z dentystą, zęby bolą w domu, a na fotelu u dentysty już człowiek zdrowy.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 13 czerwiec 2013 - 19:34
Mam ten kanadyjski SNAGAWAY i Surfera, ale jak na złość teraz nie czepiam nic poważnego aby ich użyć.
To jak z dentystą, zęby bolą w domu, a na fotelu u dentysty już człowiek zdrowy.
Napisano 13 czerwiec 2013 - 21:19
Ja niedużo wędkuję ale już surferem tonącego slidera i kilka gumek uratowałem. Wszystko z karczy.
Napisano 14 czerwiec 2013 - 09:16
Mariusz to proszę o relację bo poważnie noszę się z zamiarem kupna takiego ustrojstwa a w chwili obecnej surfer jest gdzieś w czubie kandydatów.
W przypadku moich przynęt to może być dla mnie dobry pomocnik...
Oczywiście,Tomku,na pewno zdam relację,może uda mi się już w poniedziałek.
A wracając do odczepiaczy przynęt.Na dzień dzisiejszy mam 3 rodzaje:Snagaway,V-free i Surfer (którego jeszcze nie używałem).
Nie rozpisując się zbytnio uważam,że Kanadyjczyk jest najmniej skuteczny!!!
V-free zrobiłem sobie sam z ciężarka karpiowego i kawałka drutu z niewielkimi modyfikacjami i muszę powiedzieć,że jest b.skuteczny (ok 95%,oczywiście mówię o połowach z łódki,kiedy można podpłynąć lub nawet opłynąć z przeciwnej strony zaczepioną przynętę).Podstawowym warunkiem skuteczności jest jednak stosowanie b.mocnych przyponów,agrafek mi krętlików,bo za nie łapie V-free.Ja używam tych akcesoriów o b.dużej mocy i nie zdażyło mi się rozerwać agrafki czy krętlika,za to często prostowałem haki,lub łamałem kute kotwice (i tu jedyny problem-czasem bardzo łowny kogut z trójramiennego stawał się dwuramiennym).Pomału dochodzimy do sedna sprawy. Surfer w swoim podstawowym założeniu (poza zbijaniem) ma łapać zaczepione przynęty za kotwice,główki a nawet za same oczka haczyków.Ma również spowodować skręcenie kotwicy w momencie zrywania przynęty,co powinno spowodować zmianę kąta penetracji i co za tym idzie zmniejszenie siły potrzebnej do uwolnienia przynęty z zaczepu.
Właśnie uwalnianie zaczepionych kogutów (oczywiście również połowy mętnookich) będzie głównym celem niedzielnego wypadu na zaporówkę.
Pozdrawiam Mariusz.
Napisano 15 czerwiec 2013 - 15:50
po prostu trzeba się liczyć że przynęty jakie by nie były to nie są wieczne
Napisano 17 czerwiec 2013 - 17:38
Oczywiście,Tomku,na pewno zdam relację,może uda mi się już w poniedziałek.
A wracając do odczepiaczy przynęt.Na dzień dzisiejszy mam 3 rodzaje:Snagaway,V-free i Surfer (którego jeszcze nie używałem).
Nie rozpisując się zbytnio uważam,że Kanadyjczyk jest najmniej skuteczny!!!
V-free zrobiłem sobie sam z ciężarka karpiowego i kawałka drutu z niewielkimi modyfikacjami i muszę powiedzieć,że jest b.skuteczny (ok 95%,oczywiście mówię o połowach z łódki,kiedy można podpłynąć lub nawet opłynąć z przeciwnej strony zaczepioną przynętę).Podstawowym warunkiem skuteczności jest jednak stosowanie b.mocnych przyponów,agrafek mi krętlików,bo za nie łapie V-free.Ja używam tych akcesoriów o b.dużej mocy i nie zdażyło mi się rozerwać agrafki czy krętlika,za to często prostowałem haki,lub łamałem kute kotwice (i tu jedyny problem-czasem bardzo łowny kogut z trójramiennego stawał się dwuramiennym).Pomału dochodzimy do sedna sprawy. Surfer w swoim podstawowym założeniu (poza zbijaniem) ma łapać zaczepione przynęty za kotwice,główki a nawet za same oczka haczyków.Ma również spowodować skręcenie kotwicy w momencie zrywania przynęty,co powinno spowodować zmianę kąta penetracji i co za tym idzie zmniejszenie siły potrzebnej do uwolnienia przynęty z zaczepu.
Właśnie uwalnianie zaczepionych kogutów (oczywiście również połowy mętnookich) będzie głównym celem niedzielnego wypadu na zaporówkę.
Pozdrawiam Mariusz.
Witam wszystkich Kolegów (a zwłaszcza Kol.Tomka).
Zgodnie z obietnicą parę słów o skuteczności odczepiacza Surfer.
Jakkolwiek z całodniowego buszowania po zaporówce wyszły nici (z przyczyn obiektywnych),ale i tak udało się wygospodarować kilka godzin.
Na około 20 twardych zaczepów,których nie było możliwości uwolnić tradycyjnymi metodami tj.pstrykaniem,odstrzeliwaniem,opływaniem od du....py strony itp surfer poradził sobie w 18 przypadkach.Łapał za wszystko co możliwe:główki gum,za główki kogutów,a czasami ,poprzez kryzę ,za samą kotwicę,no i oczywiście za agrafki i krętliki (co było niewskazane i niezamierzone,lecz czasem nieuniknione).W konkretnych 2-dwóch przypadkach,kiedy przynęta została na dnie,doszło do rozerwania agrafki,bądź krętlika.Moim zdaniem stało się tak w przypadku zaklinowania przynęty pomiędzy skałami.W takiej sytuacji żaden odczepiacz nie pomoże (jakieś straty są nieuniknione),ale wynik 18 na 20 uważam za rewelacyjny.
Na koniec jedna uwaga--o ile spuszczenie Surfera do zaczepu jest proste,o tyle wyciągnięcie odhaczonej przynęty i odczepiacza,mając do dyspozycji tylko 2 ręce,może skończyć sie niezłym galimatiasem na łodzi.Ale od czegóż wierny przyjaciel i kompan wędkarskich wypraw?Pomoże poradzi,a i weselej i bezpieczniej.
Pozdrawiam serdecznie Mariusz.
Napisano 17 czerwiec 2013 - 21:06
Dzięki tego mi było trzeba chyba tylko do przyklepania zakupu.
Masz u mnie browarka, a może coś mocniejszego tylko muszę czekać do sezonu na węgierki, stare polskie tradycyjne niemodyfikowane węgierki .... :D:D
Napisano 18 czerwiec 2013 - 08:43
Dzięki tego mi było trzeba chyba tylko do przyklepania zakupu.
Masz u mnie browarka, a może coś mocniejszego tylko muszę czekać do sezonu na węgierki, stare polskie tradycyjne niemodyfikowane węgierki .... :D:D
Cześć.
Zimny browarek w taki upalny dzień jak dzisiaj-owszem,owszem.
A co do śliweczek.Z racji swojego miejsca zamieszkania (Nowy Sącz) mam łatwy dostęp do tej,co to
"Daje krzepę,krasi lica
Nasza Łącka śliwowica"
Gdyby los tak zrządził,że spotkalibyśmy się na wspólne wędkowanie u mnie,lub u Ciebie,nie omieszkam zaopatrzyć się w ten szlachetny trunek.
Pozdrawiam Mariusz.
Napisano 18 czerwiec 2013 - 09:11
Dziękuję bardzo, to miłe, tym bardziej, że bez sponsoringu (w żadnej formie).
Przy okazji, unikajcie miejsc z metalowymi zaczepami, bo los bywa przewrotny. Straciłem kiedyś 2 sztuki, przez własne zadufanie, na zamulonych płytach drogowych z wystającym zbrojeniem, czegoś takiego dźwig nie wyciągnie, a linka…
Nie ma 100% skutecznych uwalniaczy, mogą być gorsze lub lepsze, może też pomóc szczęście, co jest pod wodą, można się spodziewać, pewności nie ma nigdy.
I jeszcze jedno,
zapewne Andrzejowi Stankowi mógłbym jedynie futerał aparatu nosić, o ile by pozwolił,
ale może lepiej późno niż wcale, moja skromna próba.
Napisano 18 czerwiec 2013 - 09:13
Surfer przeszedł test pomyślnie, przy wysokiej wodzie w rzece dwa razy uratował małego woblerka 1,5cm. W drugim przypadku musiałem go dociążyć 70g ołowiu pomimo że zaczep był blisko brzegu.
Napisano 18 czerwiec 2013 - 11:42
Mikołaj jak obstawiasz do tych moich cudeńków jak znalazł ???
Napisano 18 czerwiec 2013 - 14:35
Surfer dużo lepiej sie sprawdza przy łódkowym łowieniu. I najlepiej stanąć tuż nad zaczepem.
Napisano 18 czerwiec 2013 - 14:47
Potrzebuję namiaru na sprawdzoną linkę do uwalniacza, jakiego typu sznurka szukać i w jakich sklepach? Żal było by stracić ulubiony wobler razem z nowym uwalniaczem
Napisano 18 czerwiec 2013 - 15:00
Surfer dużo lepiej sie sprawdza przy łódkowym łowieniu. I najlepiej stanąć tuż nad zaczepem.
Każdy ma inne doświadczenia, ja wolę stanąć za lub przed zaczepem. Pięknie schodzi do dna nawet po dużym skosie. Na Dunajcu uwalniałem przynęty z 15-20 metrów stojąc w prądzie po wyżej. Surfer wymaga poznania a potem to już z górki... Ciągle się uczę i mam z tego oszczędności...
Napisano 18 czerwiec 2013 - 15:15
czytam czytam i chyba sam się zdecyduje na zakup tego uwalniacza
Napisano 18 czerwiec 2013 - 15:32
Sznurek o wytrzymałości coś koło 100 kilo oferuje kolega @Zahar sprzedający te uwalniacze. Ewentualnie sklep żeglarski lub plecionka 150-250 lb.
Napisano 18 czerwiec 2013 - 17:26
Zgadzam się całkowicie z Kolegami Andrzejami-Surfer z łódki jest niezawodny,ale i z brzegu daje radę.Ale moim zdaniem ciut lepiej czuć jazdę odczepiacza po plecionce,kiedy nie stoimy łódką bezpośrednio (pionowo) nad zaczepem,ale w bardzo niewielkiej odległości.
Linka oferowana przez Kolegę @Zahar jest doskonałej jakości i mocy,i tylko błąd w wyborze i sposobie zawiązania węzła,mógłby spowodować pozostawienie "ustrojstwa" na dnie.
Napisano 18 czerwiec 2013 - 18:06
Ja się nieprecyzyjnie wyraziłem. Rzeczywiście, z łódki nie stoimy tuż nad przynetą bo wszystko możemy poplątać. Potrzebny jest mały kącik.
Napisano 18 czerwiec 2013 - 20:57
Buteleczkę zawsze znajdę - co jak co ale u mnie zapas wojenny jest na bieżąco uzupełniany - więc jak coś to "coś" się znajdzie.
Łódka jak łódka ale mi najbardziej będzie zależało na ratowaniu wobków z brzegu - cóż jak coś to będę nurkował hehehe
Napisano 19 czerwiec 2013 - 07:28
Tomek, myślę że jak da się uwolnić woblerki 1,5cm to z wiekszymi powinno pójść łatwiej.
Napisano 20 czerwiec 2013 - 10:08
panowie macie jakąś linkę godną polecenia do tego odczepiacza
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych