ABC kupowania na ebayu
#1 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2007 - 22:53
Jeśt kilka rzeczy na które musimy zwrócić uwagę:
-Czy sprzedawca wysyła do Polski??
-Czy oferuje ubezpieczenie??
-Na ile wystawi nam fakturę/papiery
-Kupujmy TYLKO mając opcję płacenia przez paypal (od sprzedawców na ebay) - daje nam to możliwość odzyskania pieniędzy gdybyśmy trafili na minę
-Bardzo dokładnie przeczytajmy opis przedmiotu, czy jest nowy czy używany?? jeśli jest opcje zwrotu return to ile mamy czasu, czy od wysyłki czy od doręczenia paczki?? W razie jakichkolwiek niejasności zadajmy sprzedawcy pytanie PRZEZ EBAY nie wysyłając prywatnego maila - w razie różnic między opisem deklarowanym a stanem faktycznym mamy mozliwość reklamowania przez ebay.
-Jaki feedback?? Ile ma pozytywów?? rozsądni są powerselerami czy ebay store'm
-Czy mając niski feedback lub świeżego negatywa możemy brać udział w aukcji??
-Jakie dokładnie będą koszty wysyłki, ile wyniesie ubezpieczenie, czy cena zawiera wszelkie podatki (szczególnie często na brytyjskim ebayu ceny są beż vat 17,5%).
-Jeśli jest to sklep, sprawdźmy czy po za opcją buy it now na którejś z kolejnych stron nie ma tego samego produktu w aukcji - możemy zaoszczędzić mnóstwo kasy.
-W PRZYPADKU MULTIKÓW UPEWNIJMY SIĘ ŻE JEST NA LEWĄ RĘKĘ, W DOMYŚLE SĄ NA PRAWĄ!!!!
Powodzenia i udanych łowów (darz sieć !!!)
#2 OFFLINE
Napisano 03 listopad 2007 - 06:29
Pzdr.
Kryst
#3 OFFLINE
Napisano 03 listopad 2007 - 10:49
#4 OFFLINE
Napisano 04 listopad 2007 - 09:52
Uwaga!
Zgodnie z polskim prawem za towary sprowadzane z za granicy naliczene jest cło (na art. wędkarskie coś około 4%) oraz podatek VAT 22%. Do tego dochodzą koszty manipulacyjne (niewielkie). Wartości do opłaty naliczane są na podstawie załączonej faktury lub deklaracji celnej. Podstawą naliczenia opłat na odprawie celnej jest wartość przedmiotu (zadeklarowana wartość) powiększona o koszty przesyłki.
Pozdrawiam
Remek
#5 OFFLINE
Napisano 04 listopad 2007 - 11:59
Dzięki za przypomnienie o tych kosztach (słone !!!!). Tak jak jeden z kolegów napisał, w innym wątku, mieszkamy w Polsce i musimy ponosić tego konsekwencje (tylko dlaczego tak upiornie wysokie).
Pzdr.
Kryst
#6 OFFLINE
Napisano 04 listopad 2007 - 18:29
Bo odnoszę mocna wrażenie że w całej UE mamy te same przepisy celne, a one dość wyraźnie mówią: cło/vat jest naliczane od wartości faktury (z wysyłką), chyba że sprzedawca/wysyłający rozgraniczy te koszta. Jak dla mnie Pan Urzędnik ma głęboko........ poświęcenie 2minut na przeczytanie papierów (oczywiście zakładając że angielski nie jest mu obcy) i obliczenie prawidłowej stawki. Jakby nie naliczył pokorny Polak zawsze spuści głowę i bez szemrania znajdzie swoje miejsce w szeregu... A urząd zajuma co mu się podoba.
#7 OFFLINE
Napisano 04 listopad 2007 - 19:00
Jak dla mnie Pan Urzędnik ma głęboko........ poświęcenie 2minut na przeczytanie papierów (oczywiście zakładając że angielski nie jest mu obcy) i obliczenie prawidłowej stawki. Jakby nie naliczył pokorny Polak zawsze spuści głowę i bez szemrania znajdzie swoje miejsce w szeregu... A urząd zajuma co mu się podoba.
Uwierz mi @standerus (w Polsce) panowie urzędnicy doskonale znają angielski i poświęcają dostatecznie wiele czasu na przeanalizowanie dokumentów towarzyszących przesyłce. I nie ma tu mowy o samowoli bo mają nad sobą komórki kontrolne, które jak coś będzie nie tak dobiorą się im do du....
Pozdrawiam Sith.
#8 OFFLINE
Napisano 04 listopad 2007 - 19:08
I nie ma tu mowy o samowoli bo mają nad sobą komórki kontrolne, które jak coś będzie nie tak dobiorą się im do du....
Pozdrawiam Sith.
Też chciałbym w to wierzyć, że w wypadku skargi czy zażalenia komórka kontrolna stanie po stronie nie wiem jak to nazwac?? klienta?? a nie kolegi z pracy. Byłby to chyba pierwszy taki przypadek w Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Miałem kontakt (choć akurat nie celny)z Panami Urzędnikami Celnikami z Krakowa..... Zgroza.
#9 OFFLINE
Napisano 05 listopad 2007 - 09:08
Pozdrawiam
Remek
#10 OFFLINE
Napisano 05 listopad 2007 - 17:20
A co do meritum - niestety UE ma VAT, a USA nie, stad gros kwesti kosztowych. Stad import walizkowy ma wszedzie wziecie.
#11 OFFLINE
Napisano 05 listopad 2007 - 17:22
#12 OFFLINE
Napisano 05 listopad 2007 - 17:25
Chyba że jeszcze tam jesteś
#13 OFFLINE
Napisano 05 listopad 2007 - 22:30
A co do meritum - niestety UE ma VAT, a USA nie, stad gros kwesti kosztowych. Stad import walizkowy ma wszedzie wziecie.
Bzdura - VAT w USA występuje pod postacią Sales Tax. Inna sprawa, że jest śmiesznie mały (wydaje mi się że nie widziałem aby przekraczał 10%, standard to 5-8%, np. dla Florydy to 6.5 %). Tyle że sprzedaż poza stan jest traktowana jako eksport i dlatego w zakupach internetowych praktycznie nie występuje.
Pozdrawiam
Paweł
#14 OFFLINE
Napisano 05 listopad 2007 - 22:52
A czy macie jakieś doświadczenia odnośnie przesyłania sprzętu wędkarskiego, elektroniki w większych paczkach, np. takich z ubraniami ?
Pytam, gdyż zrobiłem już pierwszy krok na e-bayu, kupiłem mianowicie echo. Echo zostało wysłane przez sprzedającego do kuzynki w Stanach, no i teraz nie bardzo wiem co robić dalej, gdyż mogę czekać parę miesięcy aż osobiście przyjedzie do Polski, lub poprosić, aby dorzuciła sprzęt do jakiejś paczki z ubraniami, zabawkami dla dzieci itp.
Jak sądzicie, czy w takiej sytuacji też mogą doliczyć do echosondy cło i VAT ?
Pozdrawiam
Piotrek
#15 OFFLINE
Napisano 06 listopad 2007 - 08:33
Myślę, że nikt rozsądny nie będzie Ci mówił co masz zrobić (patrz komentarz Remka).
Prywatnie mogę Ci powiedzieć, że nie wszystkie paczki są skrupulatnie sprawdzane, nawet jeśli zawierają sprzęt - bez dodatkowych opłat w Polsce otrzymałem śruby do silnika elektrycznego, mimo że zawartość paczki była szczegółowo opisana.
Pzdr.
Kryst
#16 OFFLINE
Napisano 06 listopad 2007 - 09:15
No to też ciekawa sprawa ale jak chcesz wiedzieć to opowiem. Mianowicie w Atenach ogłoszono, że samolot lufthansa ma opóźnienie około godziny. Mnie to zbytnio nie stresowało bo na przesiadkę do W-wy we Frankfurcie miałem jakieś dwie godziny, a że porządek w Niemczech jest to wiedziałem, że zdążę. Niestety zaczęło robić się gorąco kiedy wsiadłem do samolotu. Tam kolejne 30 minut opóźnienia. No ale nadal nie było źle bo pilot zapowiedział, że będzie nadrabiał w powietrzu i że spóźnienie będzie niewielkie. Tak sobie lecieliśmy i rzeczywiście ... chyba wyciągnął z tego Airbusa wszystko bo przylecieliśmy godzinę wcześniej do Frankfurtu. Jednak .... to nie koniec przygód. Kiedy już zaparkowaliśmy maszynę pilot oznajmił, że obsługa naziemna ma problem z podstawieniem schodów (!!!). Przez okna widziałem zaparkowane w równym rządku autobusy ale ... schodów nie było. Po 40 minutach przyjechały. No i ... kiedy przyjechałem do check-in dowiedziałem się, że nie wpuszczają do samolotu do W-wy. Koniec i kropka. No to gorączkowe przeszukiwanie rozkładów lotów i ... ciemność nastała. Była to godzina coś około 22.00 (nie pamiętam dokładnie) i ... Pani powiedziała - JUTRO. Ale żeby nie było łatwo i przyjemnie to pojawiły się następne komplikacje. Zauważyłem samolot do Monachium i Moskwy kazałem jej szukać czy nie ma później do W-wy. Pani mi powiedziała, że Lufthansa nie sponsoruje podróży do Moskwy a do Monachium to bez sensu bo nie ma później połączenia do W-wy. Tak więc sorry trza lecieć następnego dnia. No to ja do niej - hotel please A ona na to ... w dniu dzisiejszym przyleciał do Frankfurtu G.Bush i nie ma wolnych hoteli. Poza tym wydano rozporządzenie by w tym akurat dniu nie meldować nowych kleintów do hoteli. No to pianka Gilette zrobiła mi się na ustach i zaczynam się z nią kłócić. Ale ona ... zupełnie NIC - pokazywała mi papier i na tym się kończyło. No to zapytałem gdzie jest szef tego lotniska, a ona mi na to, że nie powie. Po 10 minutach blokowania okienka zaprowadzono mnie do szefa zmiany lotniska we Frankfurcie Pani w obecności dwóch ochroniaży pokazała mi to samo pismo no to ja, że będę spał u niej w biurze. Usiadłem sobie na krzesło obok niej i powiedziałem, że jak mi nie wypisze dokumentu, że Lufthansa odmawia mi hotelu, przelotu i voutchera to nie odejdę. Byłem bliski ... skandalu ale niech sobie nie myślą, że z Polakami jest łatwo (jestem ciekawy jak to by było gdyby Niemcy przyjechali do PL i zostali tak potraktowani). Po 5 minutach szwargotania po Niemiecku zdenerwowana Pani wypisała mi takie pismo ale ... ja nadal musiałem gdzieś się podziać. No to poszedłem do JEDYNEGO baru na lotnisku. Zamówiłem golonkę , wino jabłkowe i siedziałem z Niemcami, którzy też zostali odesłani z kwitkiem. Poznałem przy okazji gościa z Portugalii, który właśnie nie zdążył dojechać na poród swojego dziecka, marynaża polskiego, który poznał mnie po polskim akcencie i kilku Niemców, którzy co pięc minut skandowali F.CK Y.U MR. G.BUSH Następnego dnia ... o 6.00 miałem lot do W-wy. Przed wejściem do check-in podeszła do mnie Pani ankieterka, która chciała przeprowadzić ankietę na temat świadczenia usług sieci Lufthansa oraz lotniska we Frankfurcie. Z wielką przyjemnością udzieliłem jej wyczerpujących odpowiedzi na ten tematOpowiedz lepiej jak WRÓCILES Z ATEN...
pozdrawiam
Remek
#17 OFFLINE
Napisano 06 listopad 2007 - 10:08
widzę, że mamy podobne charaktery
#18 OFFLINE
Napisano 06 listopad 2007 - 12:06
Mysle ze tak. Kiedys lecialem z zona, która miala niewazny paszport. To znaczy wazny, ale na kraje tzw. demokracji ludowej. Nikt w Atenach nie zwrócil na to uwagi, w zadna strone. Podejrzewam, ze jak napisane literami lacinskimi, to dla sporej ich czesci tabula raza
#19 OFFLINE
Napisano 06 listopad 2007 - 12:15
Pozdrawiam
Paweł
#20 OFFLINE
Napisano 06 listopad 2007 - 12:25
Jak w zeszłym roku lądowałem z żoną na Krecie, to Pan celnik przepuścił przez bramkę całe stado z samolotu nie przyglądając się żadnemu dowodowi/paszportowi. Ot - jakoś nie miał na to ochoty
ps - temat odszedł już sporo od głównego zagadnienia
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych