Dokładnie to samo Klasyczny "Bańdziorek" jest dość masywny o mocno wyczuwalnej akcji.Niesamowicie łowna konstrukcja na sandacze ,szczupaki,trocie.W wersji " Chudziak" drobniejsza delikatna akcja bardzo ładnie prowokuje do ataku głębokie bolenie,pstrągi,klenie i spore okonie.
Woblery i gumy Janusza Widła
#1221 OFFLINE
Napisano 09 marzec 2015 - 17:05
#1222 OFFLINE
Napisano 09 marzec 2015 - 17:48
Na Fejsie dziś wiadomość nowy rekord polski Bolenia , pierwsza myśl ktoś pobił naszego Mistrza a tu klops czytam a tam tylko 89 cm .
Aż się boję co taki 99 robi w wodzie . W sumie gdzieś czytałem relację Pana Janusza z tego połowu .
Użytkownik Rudy edytował ten post 09 marzec 2015 - 17:49
#1223 OFFLINE
Napisano 09 marzec 2015 - 17:59
Na kleniowym zestawie to prawdziwy sprawdzian sprzętu, i opanowania.
#1224 OFFLINE
Napisano 09 marzec 2015 - 22:13
chudziak? szkoda że nie wiedziałem o tym wcześniej
#1225 OFFLINE
Napisano 10 marzec 2015 - 12:00
Również i ja stałem się szczęśliwym posiadaczem woblerów, jeszcze chwila i przetestuję je na moim odcinku Sanu
#1226 OFFLINE
Napisano 10 marzec 2015 - 23:30
a może pan Janusz opowie troszkę na temat tego wielkiego bolenia?
Użytkownik Mirek82 edytował ten post 10 marzec 2015 - 23:30
- Przemek 238 lubi to
#1227 OFFLINE
Napisano 11 marzec 2015 - 07:34
Poszukaj w archiwum "Świata spiningu i muchy ".Pełna relacja z połowu.
#1228 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 07:34
Skopiowane z jakiegoś forum:
Zgodnie z obietnicą zamieszczamy opis najdłuższego bolenia złowionego w Polsce. Tu trzeba przypomnieć, że uznany za dotychczasowy rekord Polski boleń Marcina Mikiny z Dąbrowy Górniczej miał tylko 88cm długości.
Boleń – 99,2 cm (6,74 kg), złowiony 19 czerwca 1997 roku w Dunajcu koło Dąbrowy, przez Janusza Widła z Nowego Sącza. Przynęta – wobler 6 cm.
A oto spokojny, moim zdaniem zbyt spokojny, opis holu rekordowego bolenia:
„Możliwość zgłaszania zeszłorocznych ryb wykorzystuję za namową kolegów i zgłaszam bolenia 99,2 cm, 6,74 kg.
19 czerwca 97r. Wybrałem się na nocne spinningowanie na Dunajec w miejscowości Dąbrowa, pod kamieniołomem. Przyjechałem tuż przed zachodem słońca, chcąc dla rozgrzewki połowić klenie. Było parno, dużo much na wodzie, więc ze zlokalizowaniem ryby nie miałem problemu. Po kilku minutach łowienia zauważyłem wyskakujące z wody małe ryby. Tuż pod powierzchnią pływała duża ryba, a na jej szlaku bez przerwy wyskakiwały ulkejki. Woblerek kleniowy okazał się za lekki na taki dystans, więc zmieniałem na 6 cm woblerek boleniowy zdecydowanie cięższy. Starałem się prowadzić przynętę tuż za wyskakującymi uklejami. W końcu nastąpiło zdecydowane branie pod samą powierzchnią. Po zacięciu ryba uderzyła ogonem o wodę. Wiedziałem już, że to boleń i to całkiem przyzwoity. Żyłka 0,18, kotwiczki nr 10, otwarta woda bez żadnych zaczepów, więc sądziłem, że wyholowanie tego bolenia będzie czystą formalnością. Przeciętnie bolenia 80 cm holuję 5-8 min. tym razem zabawa trwała już około 15 min., ale jakoś na rybie nie robiła większego wrażenia. Odjazdy w poprzek i z prądem sprawiły że nieopatrznie zszedłem garbem na środek rzeki aż po krawędź spodniobutów. W końcu ryba zbliżyła się na około 3 m, wywracając się na bok. To co zobaczyłem spowodowało całkowitą konsternację. Metrowe rybsko, szerokości trzydziestu centymatrów leżało na wodzie trzy metry poniżej mnie, a ja bezradnie stałem już w wodzie sięgającej piersi, a krok dalej była głębina. Chcąc wyjść na brzeg musiałem się cofnąć około 50 m i tak też zrobiłem. Odkręciłem hamulec i zacząłem oddalać się od swojej zdobyczy, idąc pod prąd. Zachód słońca, przelatujące czaple, a ja tylko myślę o tym, na ile rozgiąłem kotwice w czasie holu. Straciłem już kontakt wzrokowy z rybą gdy udało mi się dojść do brzegu. Idąc w stronę ryby wybierałem stracone metry żyłki. W końcu z prądem udało mi się doholować bezwładnie leżące rybsko pod nogi. Stoję po pas przy brzegu zbyt stromym na wyślizg i kombinuje jak to monstrum wyrzucić. Pewny do tej pory chwyt za boleniowy kark okazuje się nieskuteczny. Nawet nie jestem w stanie objąć karku, a co dopiero go ścisnąć. Po przykrym doświadczeniu z głowacicą, nigdy żadnej rybie nie włożę ręki pod skrzela. Jedną ręką dociskam rybę do brzucha, drugą rzucam wędkę na brzeg. Mając obie ręce wolne wrzucam rybę na trawę. Gramoląc się na stromy brzeg czuję jak łomoce mi w skroniach. Patrzę na bolenia, jest monstrualnie wielki. Łowię dużo boleni od wielu lat ale ten był największy.
Hol trwał około 30 min.”
- jerzy6, kriskros1981, woblery z Bielska i 1 inna osoba lubią to
#1229 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 10:28
Fajnie było by zobaczyć pod tym opisem jeszcze zdjęcie
Co to był za wobler Panie Januszu ?
#1230 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 10:35
Fajnie było by zobaczyć pod tym opisem jeszcze zdjęcie
Co to był za wobler Panie Januszu ?
Zdjecie kolego jest sprzeczne z zasadami tego forum i zapewne jesli sie pojawi to baardzo szybko zniknie...
#1231 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 10:37
"Renskie" 4,5 cm
Załączone pliki
#1232 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 10:41
Porownanie klasycznego 4 cm "Baczka" 1 od gory do Renskich 4,5
Załączone pliki
Użytkownik marius13 edytował ten post 12 marzec 2015 - 17:34
#1233 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 10:43
"Odchudzony Bandziorek" 5,5 cm w "zlocie"
Załączone pliki
#1234 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 10:58
Zdjecie kolego jest sprzeczne z zasadami tego forum i zapewne jesli sie pojawi to baardzo szybko zniknie...
Rozumiem..
#1235 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 12:15
Ktoś pamięta ta WIELKĄ WODĘ?
#1236 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 12:43
No wtedy powiedzenie "Z małej chmury wielki deszcz" miało sens. I to dosłowny.
#1237 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 13:53
Dokładnie w lipcu 1997 r była wielka powódz Boluś wzioł płytką szósteczkę ,boleniową szósteczkę ,reńską szósteczke można ją nazywać jak komu pasuje.Wykonuję ją z balsy bądż korzenia w tym samym kształcie od ponad 20 lat.
#1238 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 14:46
Oj pamiętam tą wodę ..
Panie Januszu , przy następnym zamówieniu reńska szósteczka będzie na mojej liście
#1239 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 17:37
Prosze "Renskie 6"
Załączone pliki
#1240 OFFLINE
Napisano 12 marzec 2015 - 19:12
Płytka szósteczka to wobler super uniwersalny.Pstrągi ,klenie,bolenie,szczupaki ,łososie w Skandynawi i USA ,sandacze ,szczupaki .Tak samo działa w najsilniejszym nurcie jak i na stojącej wodzie.Żadko łowię z brzegu na Czorsztynie,wyjątkiem jest festiwal Punc-rockowy w Maniowych.W zeszłym roku po nocnym koncercie chcąc się troszkę przewietrzyć ,wziołem rano spina i chwiejnym krokiem, zygzakami doszedłem do wody.Woda w zasięgu rzutu 1-0,5 m.Trawska, patyki.Wybór padł na płytką szósteczkę.W dwie godziny kilka szczupaczków 45-60 cm. kleń 45 cm,okoń 38 cm. i na dodatek siadła na krótkim dyszlu ,jakieś 30 cm .od szczytówki trotka około 55 cm.Wyniki przeszły moje największe oczekiwania i dały mi do myślenia.W tym samym czasie było kilku kolegów na łódkach.Wszyscy zgodnie twierdzili że w godzinach kiedy tak pięknie połowiłem nie mieli kontaktu z rybą.Oczywiście oni nie łowili na metrowej wodzie a w tym czasie właśnie tam szalały drapieżniki.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych