Ludzie bywają idiotami: walczyli z wróblami a zmarło kilkadziesiąt milionów ludzi:
https://youtu.be/BFYRn7o6YqU?t=279
a dalej- po wróblach- o królikach w Australi.
Użytkownik ObraFM edytował ten post 22 luty 2020 - 17:53
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 22 luty 2020 - 17:40
Ludzie bywają idiotami: walczyli z wróblami a zmarło kilkadziesiąt milionów ludzi:
https://youtu.be/BFYRn7o6YqU?t=279
a dalej- po wróblach- o królikach w Australi.
Użytkownik ObraFM edytował ten post 22 luty 2020 - 17:53
Napisano 22 luty 2020 - 18:25
Zimy i mrozu takiego po -20 nie mieliśmy i nie wymroziło parę lat to będzie co raz więcej tego dziadostwa. A komarów w tym roku będzie plaga.
Ponoć wcale mróz nie tępi patalajstwa jak by nam sie to wydawalo ,a przynajmniej ja żyłem w przekonaniu ze im sroższe zimy tym mniej komarów ,kleszczy i innego dziadostwa
Napisano 22 luty 2020 - 18:58
Napisano 23 luty 2020 - 07:08
Australijscy Aborygeni wypalali trawy od tysięcy lat . Trzeba było ich uświadomić , że to nie ekologiczne i zabronić barbarzyństwa.
A że lepsze jest wrogiem dobrego , to na skutki długo nie trzeba było czekać.
Koczowniczy lud zajmujący się łowiectwem i zbieractwem. Jeszcze poprzednia forma sprzed rolnictwa. Także na jakości gleby im nie zależy. Nie wiem, czy chciałbym się cofnąć do ich rozwoju.
Na pewno nie powinniśmy się od nich uczyć gospodarki rolnej.
Kontrolowane wypalanie to w ich przypadku ochrona przed większymi pożarami. Tamte rośliny całkiem dobrze znoszą ogień i szybko się odradzają.
Są teorie, że eukaliptus zdominował teren właśnie po wypaleniu pierwotnych lasów przez przybyłych tam ludzi ok 45tys. lat temu.
Mamy dobry przykład jak szybko ubożeje gleba w Amazonii, gdzie wkrótce po wykarczowaniu i wypaleniu trzeba się przenosić na nowe miejsce, bo stare nie daje plonów. A potem znów na nowe, a las się nie odradza.
Podsumowując, wypalaniu polskich łąk, stanowczo NIE.
Użytkownik korol edytował ten post 23 luty 2020 - 07:09
Napisano 23 luty 2020 - 09:37
Koczowniczy lud zajmujący się łowiectwem i zbieractwem. Jeszcze poprzednia forma sprzed rolnictwa. Także na jakości gleby im nie zależy. Nie wiem, czy chciałbym się cofnąć do ich rozwoju.
Na pewno nie powinniśmy się od nich uczyć gospodarki rolnej.
Kontrolowane wypalanie to w ich przypadku ochrona przed większymi pożarami. Tamte rośliny całkiem dobrze znoszą ogień i szybko się odradzają.
Są teorie, że eukaliptus zdominował teren właśnie po wypaleniu pierwotnych lasów przez przybyłych tam ludzi ok 45tys. lat temu.
Mamy dobry przykład jak szybko ubożeje gleba w Amazonii, gdzie wkrótce po wykarczowaniu i wypaleniu trzeba się przenosić na nowe miejsce, bo stare nie daje plonów. A potem znów na nowe, a las się nie odradza.
Podsumowując, wypalaniu polskich łąk, stanowczo NIE.
"Dwie najkrótsze odpowiedzi: "tak" i "nie" wymagają najdłuższego zastanowienia"
"Żyjemy w niebezpiecznej epoce. Ludzie zdobyli kontrolę nad przyrodą, zanim zdobyli kontrolę nad sobą"
Użytkownik Pisarz.......ewski Piotr edytował ten post 23 luty 2020 - 10:07
Napisano 23 luty 2020 - 13:37
22.02 i pierwszy kleszcz w sezonie ściągnięty z psa
Napisano 23 luty 2020 - 14:07
Populacja kleszcza jest proporcjonalna do populacji gryzoni .
Jest to prawda,dlatego powinien być zakaz zabijania lisów,które są doskonałymi sanitariuszami lasu,podobnie,jak dziki.
Ludzie bywają idiotami: walczyli z wróblami a zmarło kilkadziesiąt milionów ludzi:
https://youtu.be/BFYRn7o6YqU?t=279
a dalej- po wróblach- o królikach w Australi.
I tu też,zamiast niszczenia wszystkiego,co popadnie,trzeba przywrócić naturalną równowagę i odtworzyć gatunki,które były naturalnymi wrogami kleszczy,a zostały wybite/wytrute w imię jakiejś,czy to ekonomicznej (no bo hajs się musi zgadzać,nie ważne,jakim kosztem),czy też pseudonaukowej teorii,"tradycji",lub dla ludzkiej wygody i próżności. No bo przecież gniazdo os,to coś strasznego,trzeba wytruć,zniszczyć,bo to strasznie niebezpieczne,może użądlić (oczywiście nie bez przyczyny),tylko nikt się nie zastanowi,jak ważną rolę spełniają takie głupie osy,czy szerszenie.
Napisano 23 luty 2020 - 20:15
Napisano 23 luty 2020 - 21:19
to i tak masz farta, muj miał bobezjoze dobrze że w porę zauważyłem, i skończyło się na 1 kroplówce i antybiotykach, a po żadnych krzaczorach go nie prowadzałem tylko trawniki były grane22.02 i pierwszy kleszcz w sezonie ściągnięty z psa
Napisano 24 luty 2020 - 15:35
@ CM Punk - potrafisz określić jak szacunkowo wyglądała populacja lisa w Polsce choćby w ostatnim ćwierćwieczu?
Wiem do czego dążysz. Mam przyznać,że populacja lisa się powiększyła. Ale i tak jest za mała,chyba,że bierzemy pod uwagę lisy przerabiane na futro dla snobów. Oczywiście,jeżeli mówimy już o zwiększeniu,to dokonał tego bezmyślnie człowiek. Jednak z moich obserwacji,a nie tabelek wynika,że ogólna liczba zwierząt uległa zmniejszeniu. A to z prostego powodu-najbardziej inwazyjny gatunek świata-człowiek,wszedł na ich tereny. Zwierzęta nie są z gumy i muszą się gdzieś podziać,nieprawdaż? W takim razie gdzie się pojawią? Oczywiście,że na terenach zamieszkałych,tym bardziej,że marnotrawione,wyrzucane jedzenie jest łatwo dostępne. Gdyby tobie dawali żarcie za darmo,to byś odmówił,będąc głodnym? I druga sprawa,abstrahując wykresy,od kilku ładnych lat nie widziałem żywego (rozjechane i owszem) lisa,tak samo jak zająca,czy dzika,a bywam na terenach jeszcze nie całkiem dojechanych przez ludzi (choć w ostatnich kilku latach świeżo upieczone jaśniepaństwo grodzi się na potęgę). Za to częściej pojawia się jeden podgatunek,dość głośny i agresywny-myśliwy. I tu widzę największy problem,związany z propagandą demonizującą występujące w naturze zwierzęta,którym przyporządkowywana jest rola,jaką mają pełnić w przyrodzie. Oczywiście decydentem jest nie kto inny,jak człowiek-mądrzejszy od natury,która sama go stworzyła,"regulujący" ją,bo ma być podporządkowana swemu panu i władcy. Niestety,to się zemści,jak wspomniał już kolega o wróblach,tak u nas będzie z dzikami. Bo dziki też mają ogromny wpływ na rozprzestrzenianie się kleszczy. Propagandowa nagonka w imię ASF,które roznoszą myśliwi,uprawiając swój "sport",odbije się na zdrowiu normalnych ludzi,nie wspominając o hekatombie bardzo pożytecznego dla przyrody zwierzęcia. Z lisami jest dokładnie tak samo.
Użytkownik CM Punk edytował ten post 24 luty 2020 - 15:36
Napisano 24 luty 2020 - 22:31
Użytkownik morrum edytował ten post 24 luty 2020 - 22:43
Napisano 24 luty 2020 - 23:29
co do dzików to spotkała mnie kiedyś sytuacja kiedy mi znajomy pokazał zdjęcia z polowania jak jego zięciu naciepał dzików a ja się pytam co strzelają bo zaraza się roznosi....a skąd odpowiedział wszystko na niemcy jedzie...a co oni z tym robią zapytałem....a on odpowiedział.....jak to co ŻRĄ ! co nie zmienia faktu ze i tak ich jest w cholere.
Napisano 25 luty 2020 - 07:44
(…) trzeba przywrócić naturalną równowagę (…)
Nierealne. Pierwsze co należałoby zrobić, aby to osiągnąć, to likwidacja 3/4 (a może i więcej) ludzkości zamieszkującej nasz glob.
Użytkownik Alexspin edytował ten post 25 luty 2020 - 07:45
Napisano 25 luty 2020 - 11:06
Brak zimy chyba znowu namieszał i będziemy ściągać z siebie kilogramy krwiopijców...
Jeżeli wierzyć autorowi, to wszystko zdjęte z jednego psa.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Użytkownik Matiz992 edytował ten post 25 luty 2020 - 11:07
Napisano 25 luty 2020 - 11:44
Możliwe, ale byłoby zdecydowanie mniej, lub nawet wcale, gdyby piesek nosił dobrą obrożę przeciwkleszczową.
Napisano 25 luty 2020 - 20:30
A może takie obroże gdzieś na nogi nakładać? Do tego troszkę permetryny i nie trzeba byłoby antybiotyków po każdym ukąszeniu łykać?
U mnie zaraz będzie 2 lata od rozpoczęcia leczenia. Niedoleczone, testy i objawy wskazują na pozostałości, które trzeba dobić. Teraz do antybiotyków w tabletkach, doszły wlewy antybiotyków + wszelkie wspomagacze. Optymistycznie kroi się na pół roku, w gorszej wersji jeszcze rok.
Obecnie jest lepiej z diagnostyką, wiedzą, sposobami leczenia. Ale i tak po każdym ukąszeniu, jeśli tylko wyleczę się, niezwłocznie będę brał serię antybiotyków.
Napisano 25 luty 2020 - 22:06
A może takie obroże gdzieś na nogi nakładać? (...).
Napisano 25 luty 2020 - 22:14
UE wprowadził wiele obostrzeń dotyczących środków chemicznych. Osobiście używam permytryny do nasączania ubrań a na odkryte części ciała Ultrathon.
Niestety z permytryną jest ten problem, że ta kupowana przeze mnie nie posiada atestów do kontaktu z człowiekiem. Jednak wolę zaryzykować jakieś uczulenie od permytryny niż jakieś choróbsko od kleszczy.
Użytkownik dante edytował ten post 25 luty 2020 - 22:15
Napisano 25 luty 2020 - 22:46
Napisano 25 luty 2020 - 22:52
Permetryna na ubraniu wysycha i rozpada się dość szybko
Z tego co mi wiadomo, po nasączeniu ubrań roztworem permetryny krystalizuje się ona w materiale i utrzymuje swoje działanie nawet do sześciu tygodniu. Można nawet prać delikatnie ubranie i w dalszym ciągu działa nawet do czterech prań. Oczywiście nie 90 stopni C i silny środek czyszczący.
https://zdrowie.radi...trasza-kleszcze
Taki mały opis działania.
Użytkownik dante edytował ten post 25 luty 2020 - 22:55
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych