Na krótkie wyjazdy takie 5-6 godzin to nic nie zabieram bo szkoda czasu na jedzenie a jak idę się włóczyć cały dzień po Renie to po drodze z jednej na druga miejscówkę mam fajna grecką knajpkę a w niej wszystko świeżutkie i pachnące o śmiesznej cenie nie wspominając.... Z 5 euro można się najeść do syta jak ktoś musi bardzo dużo wchłonąć to musi 9-tkę liczyć ale dla mnie to porcja prawie nie do zmieszczenia
Kiedyś targałem ze sobą kanapki termos z kawą i herbatą i kanapki w zimie były lodowate, w lecie przegrzane i tak samo nieapetyczne....
W skrajnych przypadkach jak się zapuszczam gdzieś w czarna d....(dżunglę,- mam na myśli kolego nadgorliwy moderatorze ) to niestety trzeba prowiant tachać, bo jak burczy w brzuchu to się tak samo rozpraszam przy łowieniu jak wtedy gdy jestem przeżarty
W zimnych porach kawa lub herbata z imbirem jest zawsze ze mną, w lecie tylko piwo i mineralna albo jakiś izotonik bo starość już doskwiera