Caspe a trolling
#1 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 11:36
Długo zastanawiałem się czy poruszyć ten temat, ale w końcu się zdecydowałem - od tego jest forum żeby dyskutować.
Na Caspe (czyli także w Mequinenzie) jest zakaz trollingowania. Wiem, że mnóstwo ludzi łowi tam za pomocą tej metody. Jaki jest Wasz stosunek do tego zakazu? Czy nie przestrzeganie go wynika z naszego polskiego cwaniactwa, czy jest to raczej coś co faktycznie nie jest niczym złym? Czemu ten przepis nie jest przestrzegany, a wobec innych jesteśmy mega krytyczni?
Przychodzi mi jeszcze kilka pytań do głowy, ale bardzo bym nie chciał aby ktoś poczuł się urażony czy wręcz zaatakowany. Po prostu chciałbym, aby pewne rzeczy zostały wyjaśnione/przedyskutowane. Może wiele osób nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji nie przestrzegania prawa w Hiszpanii (za samo zaśmiecanie łowiska można stracić sprzęt i zapłacić kilka tysięcy Euro).
#2 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 13:00
#3 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 13:46
Na Caspe jest zakaz, w Mequinenzie go nie ma. To wbrew pozorom inne lowiska
Dostałem info od Guzu, że można trollować w dół od zapory w Mequinenzie, ale na określonych zasadach (np. brak uchwytów).
Cieszy mnie, więc że nie łamiecie prawa. Niestety wielu naszych rodaków trolluje także na Caspe. Wielu z nich nie wie, że jest taki zakaz.
Daniel, może byłaby szansa na jakiś artykuł na temat praw jakie obowiązują na niektórych łowiskach w Hiszpanii (różnia się w zależności od wody i regionu)? Jesteś osobą, która ma najlepszy dostęp do tego rodzaju wiedzy.
Kary w Hiszpanii potrafią byc bardzo dotkliwe, a informacje na temat przepisów są bardzo ciężkie do uzyskania.
Kupienie licencji na Katalonie, w moim przypadku, odbyło się błyskawicznie, ale informacji na temat przepisów już nie mogłem uzyskać. Język angielski jakby nie istniał, jedynie po niemiecku można było cokolwiek się dowiedzieć, ale i tak nie były to konkretne informacje.
#4 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 14:29
Spinningowac tam warto w zasadzie jedynie ...niech Eventur nie ma za latwo
Teoretycznie latwiej byloby machac na ....czy na ...., ale lowienie w oparach peletu nie jest niczym przyjemnym.
#5 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 14:58
Teoretycznie latwiej byloby machac na ....czy na ...., ale lowienie w oparach peletu nie jest niczym przyjemnym.
Są różne gusta
#6 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 18:02
Przytne sie tez, ze spory odsetek wsrod tych ktorzy wyrzucaja zestawy tak daleko, ze nie mozna rozeznac z ktorego brzegu sa rzucone, to nasi.
Gumo
#7 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 18:39
#8 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 18:53
Ale na 10 zywcowek juz lapac nie zawadzi...?
Gumo
#9 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 20:53
Przytne sie tez, ze spory odsetek wsrod tych ktorzy wyrzucaja zestawy tak daleko, ze nie mozna rozeznac z ktorego brzegu sa rzucone, to nasi.
Gumo
Gumo, nie wiem czy czytałeś moje relacje, ale w jednej z nich opisałem jak omało głowy co nie straciłem ... przez linkę o przekroju około 1mm
#10 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 21:23
Przytne sie tez, ze spory odsetek wsrod tych ktorzy wyrzucaja zestawy tak daleko, ze nie mozna rozeznac z ktorego brzegu sa rzucone, to nasi.
Skąd ja to znam Dla niektórych matematyka i logika to trudne dziedziny nauki.
Pozdrawiam
Remek
#11 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 21:37
#12 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 21:48
Jestem tym, co łapał sumy nad Rio Ebro na pelet. Łapałem na linkę do wieszania prania o wytrzymałości 125kg ( mimo to linka się rwała. Na brzegu zainstalowaliśmy 10 wędek - 5 licencji na zabijanie. Zestawy wywoziliśmy łódką, także nikomu oka nie wybiłem. Nie trolowałem, bo w wodzie był podwodny gaj oliwny. Straty w przynętach były zbyt duże. Natomiast widziałem jak łapali Anglicy - pełna kultura, oraz Niemcy, którzy zabijali wszystko co się rusza. Ot, to moje uwagi o Rio Ebro ...
Komancz, nie mam nic przeciwko łowiącym inaczej niż na spinning. Sam czasem lubię pobawić się inaczej
Po prostu miałem nieprzyjemny wypadek z wywiezionymi zestawami. Spływaliśmy łódką (płynąc w ślizgu) po ciemku do przystani i wpadliśmy na w bojki wywiezione na środek (a nawet dalej) rzeki. Część linek poszła pod łodzią i wplątała się w śrubę, jednak jedna trafiła mnie w czoło. Na szczęście miałem czapkę z grubego materiału i zestaw nie siedział w zawadzie. Wyszedłem bez szwanku, w przeciwieństwie do wywiezionych zestawów i wędek... popłynęły do morza.
#13 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 22:17
Niezwykla rozkosz sprawiaja mi takie happy endy takich opowiesci.
Glupota bywa karana(niestety nie zawsze).
Guzu
#14 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 22:27
Pozdrawiam
Remek
#15 OFFLINE
Napisano 11 grudzień 2007 - 23:17
Sandacze to niestety co innego. Sami bralismy na kolacje po sztuce.
#16 OFFLINE
Napisano 12 grudzień 2007 - 09:23
Jest wazne jak sprawa wyglada na odcinku kilkunastu km. Co bys zrobil plynac srodkiem rzeka 300m szerokosci i mial na kursie kilkanascie bojek, ktore znacza miejsce gdzie jest zestaw (mniej wiecej)? Jednoczesnie widzisz, ze po jednej i drugiej stronie rzeki stoja gostkowie z niepokojem obserwujacy i kazdy sie drze w Twoim kierunku..
Z tego, co widzialem nagminna jest sytuacja, ze gostek stoi z wygietym wedziskiem i sie drze a motorowka ciagnie plecione az sie nie ukaze dno szpuli. I chyba innego wyjscia nie ma, ci ktorzy gustuja w takim wywozeniu musza sie nauczyc, ze to kosztuje zestaw od czasu do czasu.
Mam tez pewne przemyslenia na temat niektorych miejsc, gdzie stawiaja ale rzeczywiscie, niech to sobie Eventur sprawdza...
Gumo
#17 OFFLINE
Napisano 07 luty 2008 - 21:41
Ja się właśnie wybieram na przełomie września i pażdziernika na Caspe i nigdzie nie znalazłem nawet zdania o takim przepisie, co więcej nikt z lokalnych nic nie wspomniał o takowych restrykcjach, ponadto cytuję to, co mi napisał właściciel domku, w którym będziemy rezydować......It seems to be standard practice to troll for Zander, so I see no problems for catfish. Looking forward to meeting you......wiem, że nie jest to jednoznaczne zaprzeczenie istniejących przepisów, ale również nie jest to jakiekolwiek ich potwierdzenie. Anglicy, Niemcy i Holendrzy nie trollingują, bo preferują łowienie z gruntu na pellet, zakrapiane ostro tanim piwskiem !!! Z drugiej strony nasi tour-operatorzy proponuja wyjazdy na Caspe i otwarcie piszą, że trolling i spinning jest główną metodą połowu suma i sandacza. Jak jest do końca nie wiem sam. w 1999r byłem nad Ebro, ale w miejscowości Flix, wtedy nie było żadnych ograniczeń, teraz są.....podobno????
Tight lines !!!
#18 OFFLINE
Napisano 08 luty 2008 - 15:25
#19 OFFLINE
Napisano 08 luty 2008 - 19:35
Właściciel posesji, w której będę mieszkał wydaje licencje i twierdzi, ze na trolla można łowić. Co nie oznacza, że muszę mu wierzyć. Policja to chyba niezbyt dobre żródło informacji, no chyba, że rzeczna ??? Zdania na temat zakazu są podzielone. Osobiście słuszałem, że podobno jest na Caspe taki zakaz, ale gdzie znależć ten zapis ?? Na wszystkich portalach angielskich, niemieckich i holenderskich słowa o tym nieSpytaj sie najlepiej kogos, kto wydaje licencje, albo policji, skoro masz watpliwosci.
ma ......wiesz, ja jadę po to, żeby sobie połowić wąsale, a nie żyć non-stop w stresie przez tydzień, dlatego szukam jak to jest rzeczywiście z tym trollingiem.
#20 OFFLINE
Napisano 08 luty 2008 - 20:16
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych