Nigdy celowo nie trolingowałem bo mnie to nudziło.
Od momentu zakupu LiveScope troling stał się ciekawszy.
Widać co się dzieje i gdzie się dzieje.
Fakt jest taki że ryba potrafi płynąć dobre kilkadziesiąt metrów za przynętą i można cudować, a i tak nic z tego nie było.
Strzały miałem najczęściej nagłe, nawet ich nie zauważyłem na ekranie. No może poza jednym, tu akurat wyszedł z dna i uderzył, piękny widok na ekranie.
Ja jako nie mający doświadczenia, oraz koledzy z doświadczeniem w trolingu, to koledzy dostawali baty. A jak któryś był na mojej łodzi, to niestety ja już dostałem baty, korzystali z Live, doświadczenia i umiejętności pracy przynętą.
Fakt 20 metrów za łodzią to max, najczęściej to do 15 metrów, przy 7-10 m głębokości. Im płycej tym bliżej, albo szybciej aby oddalić przynętę.
Dużo pomaga mój obrotowy uchwyt, bo każda zmiana kierunku, czy to celowa czy od wiatru powodowała że przynęta uciekała z wiązki, wtedy trzeba było korygować patrzenie wiązki.
A dwa, mając dwie wędki, pedałem szybko zmieniałem patrzenie z jednej na drugą przynętę.
I niewątpliwie największa zaleta, zawsze wiem na jakiej głębokości jest przynęta i jestem w stanie regulować w przypadku zmieniającej się głębokości.
A poza tym wolę z ręki pstrykać
Użytkownik Pietruk edytował ten post 17 grudzień 2021 - 14:09