Nie wydaje mi się, żeby odpowiedź na powyższe pytanie dało się zawrzeć w konkretnie określonych liczbach i statystykach...
Pełnej odpowiedzi się nie da zawrzeć ale dlaczego nie próbować sobie nieco nieco obrazu rozjaśnić?
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 23 listopad 2014 - 22:59
Nie wydaje mi się, żeby odpowiedź na powyższe pytanie dało się zawrzeć w konkretnie określonych liczbach i statystykach...
Pełnej odpowiedzi się nie da zawrzeć ale dlaczego nie próbować sobie nieco nieco obrazu rozjaśnić?
Napisano 24 listopad 2014 - 22:11
Napisano 25 listopad 2014 - 17:15
Prowadzę bardzo szczegółowe zapiski od 1996 roku, więc teraz już jakiś obraz to mi daje. Jest to ogromna skarbnica wiedzy. Co roku jest to modyfikowane po to, aby dostarczać mi najpotrzebniejszych i najdokładniejszych wniosków i danych. Da się. Dzięki temu wiem też jak zmieniają się nasze łowiska i to nie zawsze na gorsze.
Brawo. Bratnia dusza. Też tak robię - fajna lektura powstaje po latach i poprawia potem wyniki (ułatwia uniknąć rozczarowań)
Napisano 09 grudzień 2014 - 20:40
Nazwa posta jest odpowiednia Swoją drogą, bolenia, jak i większości ryb w rzece, a głównie rzeki trzeba się nauczyć, i odnawiać wiedzę na jej temat, bo jak wiadomo - zmienia się. Kombinacje przynęt, pory dnia często nie dają zamierzonego skutku. Ważną rolę odgrywa wtedy podanie przynęty, tempo jej prowadzenia itp
Napisano 12 grudzień 2014 - 21:43
Ostatnio udało się dostać jednego jesiennego bolka 62 cm (po dwóch wyjazdach na zero). (o dziwo miejsce to wąska płytka, klatka i branie na wobka z powierzchni w pierwszym rzucie - wcześniej obłowiłem trzy fajne szerokie/niby jesienne duże klatki na zero).
Panowie ile godzin średnio wam wychodzi nad wodą na wydłubanie jednego bolka?
U mnie to około 6h jesienią i jakieś 3h w sezonie wiosenno-letnim.
Zazdroszczę Tobie tej Odry... 3 h = 1 bol . Jesli będziesz szybciej kręcił to moze zejdziesz do 2 h.
Napisano 14 grudzień 2014 - 15:47
Zazdroszczę Tobie tej Odry... 3 h = 1 bol . Jesli będziesz szybciej kręcił to moze zejdziesz do 2 h.
Są tacy co mają dużo lepsze wyniki i tacy co dużo gorsze (ja to średniak jestem co za rzadko bywa nad wodą aby bić rekordy
Napisano 16 maj 2015 - 15:56
Panowie jaką macie skuteczność wyciąganych bolenii podczas brań na wstawianego woblera w nurcie?
Gdy zwijam przynętę i mam branie wszystko jest OK, natomiast gdy wstawiam w nurt i mam branie skuteczność spada do 1 wyholowanego bolenia na 10 brań... Co robię źle ? Zacinać, nie zacinać ? Hamulec ustawić lekko, czy do granic możliwości zestawu?
Zazwyczaj wygląda to tak. Atomowe branie, odjazd 5 sekund, targnięcie i luz... Ryby są słusznych rozmiarów 70-85cm. Wobler(zazwyczaj 5-7cm) trzymany jest na głębokości +- 0,7 -1m, bolenie biją z dna z wody 3-4m. W inny sposób nie idzie się do nich dobrać, głębiej dywan z zielska. Łowię na żyłkę 0,22, kotwice to ownery albo gamakatsu. Macie jakieś rady, spotkaliście się z czymś takim? Możliwe, że bolenie atakują z zamkniętym pyskiem ?
Napisano 16 maj 2015 - 16:02
...zmień na linkę i daj mniejsza kotwicę na dupę a większą na uszko brzuszne ( jeżeli charakterystyka woblera i jego praca na to pozwoli)...
Napisano 16 maj 2015 - 21:39
Napisano 17 maj 2015 - 20:41
hamulec dokręć prawie na maksa, odkręcisz po braniu jak już będziesz miał bolka kilka sekund na kiju. A może masz zbyt miękki kijek.
Pytanko ode mnie... czy bolenie żerują tak samo w zimne pochmurne dni jak i ciepłe społeczne czy w te zimne schodzą głębiej, pytam bo zauważyłem że na wodzie na której łowię bardziej aktywne są w cieplejszych dniach, jak jest zimno, wietrznie i pochmurnie nie widać ich i nie ma brań. Jakie macie spostrzerzenia co do tego?
Napisano 19 maj 2015 - 13:51
Dekosz, te majowe często się nie zapinają dobrze to normalka, czasem walną i nie zahaczą się, czasem siądą ładnie by po chwili zejść, taki urok, one są jeszcze w amoku żarcia, mają adhd, nie myślą tak jak w kolejnych miesiącach. Ja łowię troszkę wolniej teraz, zmniejsza to prawdopodobieństwo spadu. Pod koniec maja i w czerwcu już ładnie się same zapinają, Latem są bardzo nieufne i niepewne, często podprowadzają przynętę, nawet bardzo szybko prowadzaną i ją obserwują i pykają pyskiem, nie ryzykują jak coś im się nie podoba. Późną jesienią i zimą należy prowadzić wolniej, bolenie ładnie siadają i się zapinają, ale często to nie jest pochwycony cały wobler tylko za ost kotwicę. Będąc nad wodą czujesz to, że nie są już tak szybkie, nie idą też za przynęta do samego końca pod nogi jak wiosną. Ja łowię tylko na żyłkę kijkiem bardzo szybkim, uważam, że to jest dobrze dobrany zestaw na moich odcinkach. Jak zmieniłbym na linkę, to na pewno nie dokręcałbym hamulca na maxa, bo teraz będą się bardzo odbijały od takich manewrów.
Na początek pokombinuj z prowadzeniem, w silnym nurcie ciut zwolnij woblera, bo pracę zachowa, a ryba dostanie szansę
Grayo z nad Pisy, na bolenie nie ma takiej reguły, ze teraz tak żerują, a później inaczej, musisz u siebie to zaobserwować, niemniej jednak, ja późną jesienią i wczesną zimą zawsze liczę na chwilę słoneczka, żeby wyszło zza chmur, wtedy często ryba uaktywnia się i jest szansa ją złowić. Zawsze w zimniejszych miesiącach schodzą głębiej, nie wypuszczają się już tak ochoczo jak wcześniej, dlatego szukasz ich w innych miejscach i innych partiach wody. Spokojniejszych, ale sąsiadujących z jakimś prądem. W wielu miejscach duże ryby cały rok trzymają się głębszych rewirów, dołków, z których robią wypady na żer.
Duży wpływ na to ma wysokość wody w danym okresie...
Napisano 19 maj 2015 - 15:54
Miałem kiedyś sytuację że musiałem dać do drobnej naprawy mój boleniowy kij i wziąłem 4 inne. Łowiłem na kotwice bezzadziorowe, wynik 5 spiętych boleni i to na różnych kijach. Założyłem większe kotwice z zadziorami i zacząłem zapinać ryby. Kiedyś też miałem sytuację że odbijały mi się od plecionki, zmieniłem na żyłkę i zaczęły siadać. Musisz coś pokombinować, może masz za małe kotwice, owner 8 do woblerów 7cm, do większych nawet coś więcej. Niemożliwe żeby spadały w takich ilościach, musi być coś nie tak.
Napisano 19 maj 2015 - 20:30
Mięsisty -paraboliczny kijek załatwia sprawę.Oczywiście tylko żyłka. Jak popatrzysz z góry na woblera kotwica brzuszna musi być wyrażnie szersza od woblera .Jeśli jest tylko szerokości woblera to spady są nieuniknione.
Napisano 20 maj 2015 - 12:18
Napisano 22 maj 2015 - 21:17
Tak czytam o tych spinkach i mam dziwne uczucia ponieważ łowię tylko na sklepowe spirity, soule, hermesy, siudaki, czasami pływające tapsy i nigdy nie zmieniałem kotwiczek i nie mam spinek. Zawsze same się zacinają. Żyłka od 0.18 do 0.23 mm.
Napisano 23 maj 2015 - 00:25
Bolenie z Pisy nie mają nic wspólnego z boleniami z Odry, Wisły czy innej dużej rzeki. "Pisiaki" zachowują się jak cwane klenie i podobnie należy do nich startować, taka mała wskazówka...
Napisano 19 czerwiec 2015 - 12:06
Czasami bolenie są tak wstrętne , że biją pod brzegiem i mnie wodą ochlapują a i tak nie wezmą ;d
Napisano 19 czerwiec 2015 - 13:28
Szybciej BartoszR pisz bo na giełdę nie zdążysz. 5 jednozdaniowych wpisów pod różnymi tematami w 10 minut. Idziesz na rekord chłopie
Użytkownik coma edytował ten post 19 czerwiec 2015 - 13:30
Napisano 15 lipiec 2015 - 12:40
BartoszR
A mnie nie dość że ochlapują, to często wywalają pod nogi uklejki.....
Napisano 15 lipiec 2015 - 12:46
Ostatnio na Odrze złowiłem Bolenia pod samym brzegiem na strasznej płyciznie. Coś się chlapnęło, pierwszy rzut i siedzi.
Na brzegu, gdy wyhaczałem woblera to skubaniec wypluł małego kiełbia.
Tyle człowiek sie namacha po warkoczach i głebiej ich szukając przy takiej niżówce a tu one sobie kiełbików szukają przy brzegach na piasku.