Weekend 11-13.10 spędziłem nad j. Wałpusz, będąc na miejscu postanowiłem podjechać na teren jednostki wojskowej i zapytać o pozwolenie... oczywiście zgody na połów nie dostałem ... warunkiem jest meldunek w St. Kiejkutach. No cóż, skoro tak to wybrałem się nad jeziorko na mały rekonesans bez wędki. Na jednym z pomostów rozstawiony był miejscowy. Przywitałem się i zapytałem o efekty wędkowania w tym roku.
Z jego relacji zapamiętałem to:
- w weekend majowy (3 dni) złowiono ponad 50 szczupaków, wszystkie z bodajże 8 pomostów,
- w zeszłym tygodniu wyciągnął 3 liny ok. 3kg każdy,
- jego zięć, który od czasu do czasu wędkuje razem z nim, miał na wędce prawdopodobnie suma, bo rybsko wyciągnęło z kręcioła 350 m plecionki i tyle go widzieli (łowił na zestaw karpiowy, przynęta kulka proteinowa).
Łowisko kontrolowane nawet kilka razy dziennie przez żołnierzy, zero kłusownictwa, zakaz połowu z łódki i w nocy, ograniczony dostęp dla całej braci wędkarskiej skutkuje bardzo dobrze funkcjonującym łowiskiem gdzie śmiało można liczyć na medalową rybę
P.S. Jedyne łowisko w Polsce, gdzie wędki można zostawić na pomoście na całą noc i nikt się nimi nie zainteresuje