Od początku bardzo podoba mi się ten wątek. Muszę przyznac, że ja też "zajawiłem się" na ultraligtowe łowy w tym roku. Poniżej moje luźne refleksje, wrażenia i kilka mniej lub bardziej udanych fotek
Zakupiłem SG parabellum do 7g, nawinąłem na młynek nanofil 0,04 i zacząłem kombinowac z przynętami. Poligonem zmagań była podkrakowska Wisła i jej dopływy. Nie wszystko zawsze szło jak po maśle ale z wyników tych paru wypadów jestem zadowolony.
Zdobyczą padały głównie klenie i jazie...
Na początku miałem też sporo o szczęścia. Bo jak inaczej nazwac wyciągnięcie z rzeki na powyższy zestaw z przyponem 0,12 i mikro jigiem 0,7g, szczupaka ok 70 cm?. Przyłów, bo przyłów ale sprzęt się sprawdził, fuksiarsko koralik wystawał na zewnątrz pyska. Nie wiem kto był bardziej zdziwiony na brzegu...
Używałem mikro jigów, najchętniej prostych. Sprawdzały mi się najlepiej takie do 0,5 -0,7g, w zależności od miejscówki...
mini gumek na mini główkach (0,7g)...
mini wobków i mini blaszek
Kąpie - te rybki zaskoczyły mnie ostatnio swoją agresją. Mam namierzoną miejscóweczkę ze sztukami ok 30 cm. Ładują o świcie w woblerki 2,5 - 2,8cm tak, że można zawału dostac.Strasznie je polubiłem
Gatunkowo nie poszalałem. Łowiłem jeszcze płocie, jakieś wzdręgi i trafiłem jedną certę. Nie złowiłem leszcza ani karasia, mimo, że te rybki też mam zlokalizowane na tej samej wodzie. Największym "białasem" złowionym na ten delikatny zestaw był kleń 52 cm, który, wcale nie poszalał za bardzo na tej pajęczynce.
Jak widac na zamglonej fotce nanofil został wyparty przez Techron Olive 0,03. Linka może nie tak cienka jak Berkley, za to na pewno bardziej odporna na kontakt z kamieniami i wiślaną wodę.