Czytam to nasze forum, czytam i coraz częściej odnoszę wrażenie że gdyby nie porady tutaj zawarte oraz możliwość zadania pytania na każdy, nawet najgłupszy temat i uzyskanie prawie natychmiastowej, poważnej odpowiedzi, wielu zwłaszcza młodych ludzi, nie potrafiło by sobie dać rady w życiu.
Pyta jeden czy na wędkę szczupakową może złowić sandacza. Uzyskuje natychmiastową, szczegółową odpowiedź, włącznie z zalecanym cw, rodzajem akcji, polecaną długością i czym tam jeszcze. A przecież pytanie tak durne, że nawet zupełny nowicjusz początkujący, laik kompletny, byle z odrobiną oleju w głowie nie powinien go zadać. Właściwa odpowiedź oczywiście brzmi: nie, nie można złowić sandacza na szczupakówkę. Sandacze biorą wyłącznie na wędziska z dedykacją " zander ". Wszystkie pajki, salmony, trouty itd., sandacze wręcz odstraszają.
Inny znów ma problem jak się ubrać na łódkę w zimniejszy dzień. Do pytania dołącza swój zestaw ubraniowy, od stóp do głów, włącznie z bielizną, majtkami i wzorkiem na skarpetkach. Zestaw oczywiście składa się z różnych membran, jakichś texów, polarów, tkanin wytrzymujących pobliskie pierdyknięcie średniej wielkości atomówki oraz cyklon tropikalny. Podczas gdy i tak jak sam nie sprawdzi, to albo mu dupa zmarznie albo wyjdą z niego siódme poty. Termika bowiem to często sprawa mocno indywidualna.
Zalewa nas natłok rzeczy do wszystkiego. Różne rączki do uchwytów, dziurki do guzików, deseczka do smarowania chleba masłem od prawej do lewej i zaraz obok ta sama deseczka dla mańkutów, czyli od lewej do prawej, droższa za to o pięć złotych. Gównianym, małym samochodzikiem z mikroskopijnym ( ale jakże eko! ) silniczkiem 800cc, zupełnie nie uda nam się zaparkować bez kamerki cofania, a najlepiej z pełnym systemem parkowania. Proszek do prania bez inteligentnych molekuł absolutnie nie da sobie rady z naszymi obsranymi na tyłku dżinsami, a okna w chałupie można umyć tylko gumą wprawianą w drgania za pomocą systemu emitującego ultradźwięki. Nie pojmuję jak moja babcia dawała sobie radę, i to znakomicie, kawałkiem " Trybuny Ludu " i denaturatem...
Zalew tych wszystkich " dóbr ", często nikomu po nic nie potrzebnych, produkuje obywatela - debila, który nawet dojrzały, bez odgórnego wzięcia za rękę i reklamowego ( albo forumowego, hehe ) pokierowania, pozostaje kompletnie bezradny wobec rzeczywistości.
Upieczenie ziemniaka w ognisku jawi się jako olimpijski wyczyn.
Użytkownik skippi66 edytował ten post 06 październik 2013 - 11:18