Wasza pierwsze ryba drapieżna
#1 OFFLINE
Napisano 27 sierpień 2005 - 23:37
chiałbym się dowiedzieć jak doszło, co czuliście i inne takie rzeczy na temat waszej pierwszej ryby drapieżnej.
Moją pierwszą rybą drapieżną był pstrąg, dlatego zamiłowanie do tej ryby szlachetnej tkwi we mnie tak mocno że nikt i nic go ze mnie nie wybije, wyjołem go stosując za przynętę kawałek kwaśnego jabłka. Była radocha jakich moło.
#2 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2005 - 00:48
#3 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2005 - 01:24
Siudak
#4 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2005 - 08:20
#5 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2005 - 09:18
#6 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2005 - 12:27
#7 OFFLINE
Napisano 28 sierpień 2005 - 20:54
#8 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2005 - 08:07
Pamiętam natomiast pierwszego szczupaka. Błystka obrotowa polskiej produkcji, duża nr 4, z chwostem koloru czerwono pomarańczowego, srebrna. Szczupak wziął od brzegu z 10 metrów, niedaleko zwalonego drzewa. Wędka germina, pusta, lekka, kolor szary, długość 270 cm. Mam ją zresztą do dnia dzisiejszego (gdzieś w piwnicy). Szczupak miał około 50 - 55 cm. Mam gdzieś jeszcze zdjęcie!
Pozdrawiam
Remek
#9 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2005 - 08:08
Miałem 16 lat co pozwoliło mi wykupić znaczek spiningowy do Młodzieżowej Karty Wędkarskiej...
Miejsce : Jeziorko Dziekanowskie
Sprzęt: Klejonka Gopło 210 cm
Kołowrotek: Reex (czeski)
żyłka: 0,35 Stiolon Gorzów
Przynęta: Gnom 2 od Radwańskiego (SUM)
Pierwsza ryba drapieżna - okoń - 0,6 kg
I tak mnie trzyma od ponad 35 lat...
NESTOR GADDA
#10 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2005 - 08:11
#11 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2005 - 08:12
#12 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2005 - 09:33
Podejrzewam ze gdzies w II pol. lat 80-ych byl to okon na czerwonego robaka, zlowilem wtedy na czerwonego kilka okoni po 25-26 cm, wydawaly mi sie ogromne!!!
Pierwszy szczupak, tez w tym okresie, byl na zywcowke, mial jakies 45 cm (wowczas to bylo 5 cm powyzej wymiaru !) - 4,5 metrowy bambusowy kij, zyla pewnie cos 0,60, bombka chyba z korka, wlasnorecznie ukrecony z 0,5 drutu miedzianego przypon i dwuramienna tepa kotwica (pamietam do dzis ze dwuramienna, bo trzeci grot sie ulamal, a nie mozna bylo dostac kotwic - jak sie zaczepilo to robilo sie cuda zeby tak deficytowy towar odzyskac, takie czasy), przyneta byl wlasnorecznie zlowiony karasek. Na ten sam zestaw zlapalem tego dnia jeszcze 25 cm okonia .
Ech, zeby tak miec jaki wehikul czasu...
Pozdrawiam
Friko
#13 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2005 - 11:51
Przypuszczam, że jakoś na początku lat 80. Jestem pewien, że był to okoń i złowiłem go na spławikówkę z czerwonym robakiem. Jak trochę podrosłem to czasami ojciec pozwalał mi połowić na żywcówkę i tak zacząłem łowić swoje pierwsze szczupaczki.
Natomiast pamiętam i chyba nigdy nie zapomnę, jak będąc z tatą nad Wisłą (lata 80), zaciąłem na żywca wielką rybę.
Po wyholowaniu okazało się, że był to boleń i to nie byle jaki, bo miał coś koło 80 paru centymetrów. Niestety w tamtych czasach ani nie robiłem zdjęć rybom, ani ich nie mierzyłem.
Jednak jestem pewien, że jest to największy boleń jakiego złowiłem do tej pory.
#14 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2005 - 13:10
Klasycznie zainicjowałem okonkami... ale w czasach kiedy się ryby jadło a nie fotografowało... łowiłem na skórkę od chleba i chrabąszcze klenie ponad 4kg... nie wiedziałem, że są duże... wszyscy takie łowili.
Teraz już powoli nie wierzę, że są takie klenie... a zdjęć nie mam... dobrze, że w sklepie była waga.
#15 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2005 - 13:40
kiedyś też łowiłem podobne klocki (i to też na skórkę od chleba). Powiem szczerze, iż też kiedyś myślałem że takie klenie to nie są jakieś szczególnie duże.
Łowiąc na spinning, w ostatnich czasach, coraz rzadziej spotykam się z dużymi kleniami.
Aż do dzisiaj jestem w szoku, że w zeszłym roku udało mi się wytargać tego 61 cm i to na spinning.
Jednak wiem, że jest jeszcze trochę takich dużych kleni bo znam miejsca, w których widzę takie okazy lub mam z nimi kontak (branie, odjazd, wyhaczenie lub zerwanie żyłki...)
#16 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2005 - 15:46
#17 OFFLINE
Napisano 29 sierpień 2005 - 18:11
#18 OFFLINE
Napisano 30 sierpień 2005 - 18:45
Sprzet pamietam, ze byl wybitnie delikatny-szklany, ruski 3cz kij, z ktorego kolowrotek trzeba bylo sciagac kluczem bo inaczej wypadalo dobyc wielkiej sily, zeby przezwyciazyc opory nakretki.. , kolowrotek Prexer, w ktorym zastosowano nieobrotowa rolke w kablaku (potrzeba obracania co 2 wedkowania z powodu powstawania szczeliny, wyrabianej przez zylke). Zylka cos pewnie kolo 0,3mm gorzowska, a przyneta wyjatkowo jak na te czasy wysokiej klasy-srebrzona wahadlowka Moby Dick (alga).
Otoz na wspomniany zestaw wyrwany ojcu zlowilem w kolejnych rzutach 4ry z rzedu szczupaki, prawda ze ok. 45cm ale dla mnie byly wtedy wielkie, wyciagniete tez byly metoda zblizona do perzeciagania liny, czego nie omieszkal zganic moj father przejmujac ode mnie spining...
Wynik ten poprawilem dopiero wiele lat pozniej, lowiac 5szt w kolejnych rzutach, troche wiekszych szczuplych na J.Rajgrodzkim.
Gumo
p.s.Eeech, gdzie te ryby z tamtych czasow...
A i te wahadlowki robia juz teraz takie handlowe, niklowane.
Przy okazji polecam dla znawcow sklep, gdzie mozna je nabyc - W-wa, ul.Odolanska (od Pulawskiej, nieopodal parku Dreszera)
Co w nich takiego szczegolnego? Ano to, ze produkuja je z roznej grubosci blachy i w dalszym ciagu z mosiadzu, co jest podstawa ich atrakcyjnosci...
#19 OFFLINE
Napisano 30 sierpień 2005 - 19:46
#20 OFFLINE
Napisano 02 wrzesień 2005 - 07:58