O gustach się nie dyskutuje - nie zakłada wcale ogólnego zakazu takiej dyskusji, raczej przestrogę dla odważnych, którym przyjdzie do głowy taką dyskusję rozpętać a później prowadzić, bo o gustach dyskutować można, czasem nawet trzeba, na przykład w obliczu totalnej katastrofy jaką jest zalewanie oczu odbiorcy pastelowo-kaszmirowym bezguściem kochających inaczej "dyktatorów" mody i sztuki. (ależ jestem wredny w tych subiektywnych ocenach )
Przestroga z tego całkiem mądrego powiedzenia sprowadza się zapewne do niezbyt miłych doświadczeń jakie jego autor, a zapewne i wielu z nas wyniósł z takich debat.
Kończą się one bowiem, lub wyraźnie zmierzają pod koniec do smutnej, ale powtarzalnej konkluzji, najczęściej dominującej większości dyskutantów, komu pozostawiamy decyzję o określeniu ram śliskiego tematu jakim jest "dobry gust" a kogo tego prawa pozbawiamy.
Lata temu udało mi się zabrać głos na forum muzycznym, pewnej związanej z tematem muzyki właśnie gazety, dosyć popularnej wtedy. Z racji reprezentowania mniejszości, poprzez mocno nietypowy gust muzyczny, zamiłowanie do muzyki mocnej, będącej często w undergroundzie, stałem od samego początku w opozycji, broniąc przegranej na starcie sprawy. Nie muszę chyba mówić, że kilkudniowa pisanina kilkudziesięciu miłośników różnych nurtów muzycznych bardzo szybko zmieniła się w kakofonię subiektywizmu, dała okazję do niezliczonych osobistych wycieczek, niepotrzebnych porównań w stylu metale to brudasy a punkowcy debile.
Cały ten kataklizm zakończył się cięciami, banami a w końcu wywaleniem całego wątku w kosmos.
Od tamtego momentu wiem, że "o gustach się nie dyskutuje" oznacza raczej "o gustach dyskutować się nie powinno", przynajmniej nie publicznie, nie autorytatywnie a już najlepiej robić to w gronie osób, które z racji długiej i dobrej znajomości siebie nawzajem, potrafią wykazać się szacunkiem i tolerancją dla zapatrywań drugiego człowieka na świat.
Czy nasze forum jest aż tak zżyte by znieść otwartą i pozbawioną uprzedzeń dyskusję na temat dobrego smaku?
Jesteśmy tak dojrzali? Pytam kolegów, szczerze wątpiąc we własne możliwości obiektywnego odniesienia się do tematu, czemu dałem wyraz złośliwie ubliżając na początku pewnym panom, którym zresztą, poza owsikami, niewielu dobrych rzeczy życzę.
Użytkownik Dagon edytował ten post 18 październik 2013 - 12:40