Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Warszawski Klub Spinningowy Sandacz - nowy artykuł


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
34 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 23 grudzień 2005 - 23:54

Witam,
Dzisiaj informacja na temat Warszawskiego Klubu Spinningowego Sandacz stworzonego przez miłośników spinningu i ryb drapieżnych. Klubu, którego członkowie poznali się za pośrednictwem Internetu, a ich znajomość zaowocowała stworzeniem formalnej grupy.

Zapraszam do lektury http://jerkbait.pl/?p=58.

Pozdrawiam serdecznie
Remek


#2 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 24 grudzień 2005 - 14:43

Tak, WKS to My!

Cieszy taka informacja :D

Ciekawe czy zglosza sie nowi...

Ale skarbnik sie inaczej nazywa...tak na moje oko :unsure:

Guzu

#3 OFFLINE   rognis_oko

rognis_oko

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3395 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 27 grudzień 2005 - 12:49

:mellow: :mellow:

#4 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2421 postów

Napisano 27 grudzień 2005 - 22:23

Przepraszam za naiwne pytanie, ale po co zalozyliscie ten klub? Czujecie chec bycia gdzies zapisamym? :lol: Czy tez formula klubu daje wam jakies - dla mnie na razie niedostrzegalne - mozliwosci rozwoju, uczestniczenia w czyms zorganizowanym normalnie niedostepnym, nie wiem....dofinansowanie z UE?? :mellow:

#5 OFFLINE   rognis_oko

rognis_oko

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3395 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 28 grudzień 2005 - 11:16

@Kubuś,

nasz klub powstał po to aby w przyjacielskim gronie (utworzonym FORMALNIE) spędzać wspólnie czas nad wodą, wymieniać się swoimi doświadczeniami, odwiedzać wspólne miejscówki, uczyć się od siebie, itp. Członkowie klubu nie mają przed sobą żadnych tajemnic. :D
Mieliśmy taką potrzebę aby zebrać się w grupę, która będzie legalnie zarejestrowana.
Co prawda jesteśmy zarejestrowani pod szyldem Okręgu mazowieckiego PZW :( ale to tylko po to aby uprościć procedury administracyjno-formalne.
WKS nie czerpie żadnych korzyści z dofinansowania z PZW i UE.
Swoim zachowaniem nad wodą staramy się propagować nowoczesne wędkarstwo, połączone z zasadami c&r. Staramy się przekonywać innych do podobnego zachowania.
Teraz jesteśmy na etapie zbiórki pieniędzy na zarybienie boleniem środkowego odcinka Narwi. Wspiera nas w tym sklep Jerk, gdzie można wrzucić parę groszy na ten cel. :D

#6 OFFLINE   Marcin Goralewski

Marcin Goralewski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 735 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:Goralewski

Napisano 27 sierpień 2006 - 21:47

i jak zarybienia? tak sobie siedze i przegladam archiwum :D

#7 OFFLINE   GrynszpaN

GrynszpaN

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaKraków

Napisano 29 sierpień 2006 - 06:20

Dobrze się składa, że spotkamy się na naszej imprezie. Tegoroczny Puchar Głowatki bedzie idealną okazją do nawiązania formalnego porozumienia międzyklubowego. Idee mamy niemalże identyczne. Świetna okazja na współpracę i wzajemne wsparcie.
Pozdrawiam
Grzegorz

#8 OFFLINE   rognis_oko

rognis_oko

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3395 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 29 sierpień 2006 - 08:50

@Mgor,

w zeszłym roku dołożyliśmy się do legalnego zarybienia pstrągiem potokowym jednej z mazowieckich rzeczek. Zarybienie zostało przeprowadzone przez Warszawskie Towarzystwo Pstrągowe. :D
Na bolenie jeszcze zbieramy. Mamy zbyt mało pieniędzy aby zrobić dostatecznie duże zarybienie.


@Grzesiek,

spotkanie na Głowatce będzie okazją do rozmów na wiele tematów. :D


#9 OFFLINE   patu

patu

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 6984 postów
  • Lokalizacjaokolice Szczecina
  • Imię:Patryk
  • Nazwisko:S.

Napisano 29 sierpień 2006 - 09:13

Wedkarski Klub Sportowy to znakomity pomysł do rozwijania um iejętności wędkarskich. Wspólne wypady na miejscówki, treningi przed zawodami dzięki którym mozna wyciągnąć wspólny mianownik na daną wodę , wymiana informacji sprzyja rozwojowi. My też z kilkoma kolegami założyliśmy w tamtym roku WKS - Police przy Okręgu PZW Szczecin, teraz mamy 26 członków w 4 - ech sekcjach ( z czego 16tu spinnerkomaniaków :mellow: . Przez rok czasu wspólna wymiana informacji i częste trenningi doprowadziły do licznych sukcesów na arenie okręgowej, przez co mogliśmy wystawić zawodników z sekcji spławikowej i spinningowej na Mistrzostwach Polski :huh: :D :mellow: .także krótko podsumowując, element współzawodnictwa ( nawet w szeregach klubu ) zawsze wpływa pozytywnie na umiejętnosci jego członków a chyba wędkujemy aby móc się ciągle rozwijać i udoskonalać techniki wedkarskie.

#10 OFFLINE   tomi78

tomi78

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 1188 postów
  • LokalizacjaCieszyn

Napisano 29 sierpień 2006 - 20:01

@Grynszpan zastanawia mnie jedna sprawa .Macie klub którego głównym celem jest zwiększenie populacji głowatki w Dunajcu i niby wszystko jest ok .Zbieracie kase na zarybianie ,staracie się żeby było poprostu lepiej .Poczym przejeżdzając setki kilometrów ,łowicie w śniegu, deszczu i mrozie i gdy złowicie w wielkim trudzie upragnioną głowatke to co robicie ? w potylice ją :angry:
I tego właśnie nie rozumiem .Tyle zachodu po to żeby dać pięknej rybie w łeb.
Byłem kilka razy w zimie na dunajcu za głowatką oczywiście z zerowym efektem i jakoś do mnie nie przemawiają argumenty rodzaju że akurat nie bierze.Nie bierze bo jest ich bardzo mało a te które przekroczą 70 cm dostają w łeb bez wyjątku.
Spałem u gościa który mieszka 100 metrów od rzeki i na około 70 dniówek na rybach złowił jedną miarową a na laika mi nie wyglądał.
Ten wasz puchar łowców głowatki to jest zlot kilerów i tyle.Przynajmnie na tych zawodach moglibyście pokazać jak wam zależy na tej pięknej rybie i darować złowionym okazom wolność .
Nara

#11 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 29 sierpień 2006 - 21:04

@Tomi wałkowaliśmy ten temat już kiedyś, jeszcze na zielonych stronach. Wśród łowców głowatek utarła się opinia, że ryby te są na tyle wrażliwe, że po długim holu i tak zdychają. Więc uwalnianie ich mija się z celem. Do mnie to też słabo przemawia, ale nie mam jak tego sprawdzić. :wacko:

Ciekawe czy udałoby się przeprowadzić taki eksperyment np. w Łopusznej. Holować głowatkę aż się wyłoży i da podciągnąć do ręki. Następnie ją uwolnić i obserwować. W rzece tracimy rybę z oczu i nie jesteśmy w stanie stwierdzić co się z nią dalej stało. Natomiast w kontrolowanych warunkach?!?
Myślę nawet, że któryś z naukowców mógłby się zainteresować. Gdyby do tego dodać badania nad zmianami w układzie krwionośnym i mięśniowym ryby, mogłaby wyjść niezła praca.
Wiem, że w Stanach robiono takie badania na pstrągach tęczowych i wyniki wskazały, że o śmiertelności decydowały inne czynniki niż sam wysiłek podczas holu. Były to temperatura wody, czas przebywania poza wodą po długim wysiłku (wyhaczanie, fotki itp), kondycja ryby i jeszcze kilka. Także może warto się tym tematem zainteresować, zbadać go, a dopiero później tworzyć niepodważalne teorie.

YO!

#12 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 29 sierpień 2006 - 21:15

Dzwiym trafem łowcy trociek i ososiek tez walą w łeb niemal wszystko... :wacko:

niektórzy tłumacza to tym, że skoro przejechali całą Polskę, to cos im sie należy... Do mni ejakoś to mało przemawia... :mellow:

#13 OFFLINE   tomi78

tomi78

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 1188 postów
  • LokalizacjaCieszyn

Napisano 29 sierpień 2006 - 21:21

@Ballo teoria teorią ale z tego co mi wiadomo to bardzo bliskim kuzynem głowatki jest tajmień ,żyje on sobie np w krainie zwanej Mongolią gdzie jest notorycznie niepokojony czyli poławiany i zarazem w 90% wypuszczany i nie czytałem żeby ktoś w trosce o dobro tychże tajmieni walił je w łeb bo po długim cholu i tak zdechnie. :lol:
Ale to tylko takie moje zdanie . :D
A tak nawiasem to wasza wina jerkbajtowcy że z umiarkowanego nokilowca stałem się ortodoksyjnym świrem na tym punkcie :lol: ,teraz każde zdjęcie z martwą rybą dzwiga mi ciśnienie Embarassed


#14 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 30 sierpień 2006 - 07:16

tomi i znowu bedzie wszystko na nas

#15 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 30 sierpień 2006 - 08:09

@Tomi wałkowaliśmy ten temat już kiedyś, jeszcze na zielonych stronach. Wśród łowców głowatek utarła się opinia, że ryby te są na tyle wrażliwe, że po długim holu i tak zdychają. Więc uwalnianie ich mija się z celem. Do mnie to też słabo przemawia, ale nie mam jak tego sprawdzić. :wacko:

Ciekawe czy udałoby się przeprowadzić taki eksperyment np. w Łopusznej. Holować głowatkę aż się wyłoży i da podciągnąć do ręki. Następnie ją uwolnić i obserwować. W rzece tracimy rybę z oczu i nie jesteśmy w stanie stwierdzić co się z nią dalej stało. Natomiast w kontrolowanych warunkach?!?
Myślę nawet, że któryś z naukowców mógłby się zainteresować. Gdyby do tego dodać badania nad zmianami w układzie krwionośnym i mięśniowym ryby, mogłaby wyjść niezła praca.
Wiem, że w Stanach robiono takie badania na pstrągach tęczowych i wyniki wskazały, że o śmiertelności decydowały inne czynniki niż sam wysiłek podczas holu. Były to temperatura wody, czas przebywania poza wodą po długim wysiłku (wyhaczanie, fotki itp), kondycja ryby i jeszcze kilka. Także może warto się tym tematem zainteresować, zbadać go, a dopiero później tworzyć niepodważalne teorie.

YO!

@mateusz, popytaj w austrii, tam ci powiedza co i jak sie dzieje, bo lapia tam kilka sztuk wiecej niz w dunajcu


#16 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 30 sierpień 2006 - 09:36

@Pitt wiesz, że z tymi habsburgami niedogadam się normalnie, więc pisz co wiesz :o B)

przecież nie powiem im: - es gibt keine fisch im diese schwimmbad

hahahaa mój niemiescki jest faktycznie beznadziejny. :mellow:

#17 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 30 sierpień 2006 - 10:07

ty amatorze <_< B) ;) :mellow:

austriacy uwzaja sie mistrzow w polowie hucho hucho (wogle ci ktorzy lowia glowatki to zarozumialy narod wiec nic dziwnego, ze uwazaja sie za mistrzow), to tylko taka mala dygresja, oni maja rzeki w ktorych chyba latwiej zlapac glowatke niz lipienia w bobrze i dbaja o stan poglowia tej ryby, wolno np. zabrac tylko jedna rybe (na rok!!!), potem takiemu wedkarzowi juz do konca sezonu nawet lowic nie wolno ... z tego wynikaloby, ze nie wypuszczaja ... z jakichs tam powodow ...

czy glowatke mozna porownac do lososia lub duzych troci tego nie wiem, ale to i to salmonidy a jak te drugie na C&R reaguja wiemy calkiem dobrze. moze by pojsc w tym kierunku?



#18 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 30 sierpień 2006 - 10:26

chyba mam trudny dzień w pracy, bo nie zakumałem do końca. To jak w końcu robia Austriacy? Wypuszczają głowatki czy nie? Bo jeśli nie wypuszczają, to znaczyloby, że faktycznie mogą tylko raz w roku pójść na rybki, złowić jedną i koniec.

pitt - pisiorze jeden szwajcarski, możesz jaśniej?!? :mellow: :lol: <_<

#19 OFFLINE   Slavecky

Slavecky

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 251 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 30 sierpień 2006 - 10:48

A czy głowacica jest smaczna?

#20 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 30 sierpień 2006 - 11:06

a co to w Polsce za różnica? W naszym kraju zjedza wszystko - jak kuźwa chińczycy. Znam takich co mielą jazgarze (choc ponoć w tym przypadku to rarytas). Skoro jedzą bolenie, ukleje, karpie, krąpie, to gdzie tu porównywać głowę?!? :angry: