22 sandacze na 100 zawodników i 7 godzin łowienia. Jak na takim zbiorniku delikatnie mówiąc bez szału. Trzeba było łowić okonie żeby zaistnieć i podeprzeć to jakimś bonusem ewentualnie znać super warunki na łowisku i wstrzelić się w miejsce. Delikatnie mówiąc dla ekip które traktowały to jako nie zawody, a możliwość połowienia fajnych ryb raczej słabo.
Na szczęście co roku jeżdżą praktycznie jedni i ci sami, kazdy z nas wie jak działa ten zbiornik, dlatego nikogo nie dziwią takie wyniki.