Ignor to kiepskie rozwiązanie. O swoje trzeba walczyć, tłumaczyć, argumentować, nawracać. A nie prostym ignorem przyciąć świat do swoich oczekiwań.
Nie zgodzę się.
Z ludźmi się nie walczy, nie da im się niczego wytłumaczyć lub przekonać na argumenty, a nawracała inkwizycja.
Dla ludzi można być jedynie przykładem, dobrym lub złym. Zły przykład wolę zignorować, taniej, szybciej, zdrowiej.
"Bo ludzi dobrej woli jest więcej..."