Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

TROUT fishing ...fascynacja


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1319 odpowiedzi w tym temacie

#341 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 04 czerwiec 2009 - 22:44

Naszykowalem dwa pudelka z przynetami . Caly czas testuje i wprowadzam zmiany . Dzis porownalem nowego Minnow 6 F kolor minnow ze starym Minnow 6 F o kolorze minnow . Stary model jest bardziej zielonkawy a nowy szary . Stery sa zupelnie inne i to mnie zaskoczylo , to sa zupelnie inne woblery . Uzbroilem tez wobler od Ewy ...nazywaja sie Rudzinskie . Wszystkie te woblery imituja strzeble potokowa . Genaralnie kroluja u mnie Minnowy Salmo i Teno Salmo w roznej kolorystyce do tego kilka Hornetow zeby zejsc glebiej . Plus wirowki Martiny Panthery 6 i 9 z doplaczami i bez , a takze Mepssy 3 . Jednym slowem na dzis celebruje sprzet i mapy B)

#342 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 06 czerwiec 2009 - 05:29

Jak to u gory pisalem to jeszcze nie wiedzialem ...Weekendu nadchodzi czas ..Przygoda wzywa nas ...Pstragi czekaja a my piszczymy :mellow: . Dwa bite dni ...czy moze byc cos piekniejszego od pstragow ...tylko rekordowy muskie B)
Jade z Tadkiem na pstragi ...Jacura musi pracowac ...popatrzylem na mape pogody ...jedziemy w oko cyklonu ...ale zawsze sa jakies szanse B)

#343 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 08 czerwiec 2009 - 16:07

Wrocilismy cali i zdrowi . Opisze wszystko w tygodniu jak sie troche ogarne . Wyprawa bardzo udana , wyniki srednie . jerry :D

#344 OFFLINE   lesiewicz

lesiewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1765 postów
  • LokalizacjaKalisz
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Lesiewicz

Napisano 08 czerwiec 2009 - 17:25

Oczywiście wszyscy czekamy z niecierpliwieniem. :unsure:

#345 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26628 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 08 czerwiec 2009 - 17:27

Ja słyszę średnie to znaczy, że u nas w tydzień trzeba by nad wodą siedzieć :lol:


#346 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 08 czerwiec 2009 - 17:31

Tadkowy samczyk 48 najwiekszy ........ :mellow:

#347 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 09 czerwiec 2009 - 15:49

Zblizal sie kolejny weekend . Minelo kilka dni od wyprawy na muskie z Benem , wyprawy na ktorej nic nie zostalo przechytrzone . Juz wtedy na lodzi zmeczony kilkugodzinnym rzucaniem klockow i wiaderek zaczalem marzyc o moich pstragach . Tak z grubsza zaplanowalem ze pojade na cala niedziele . Jacek pracowal w ten weekend wiec wiedzialem ze bez niego . Tadek od dwoch tygodni nie byl nigdzie bo wpadl w wir pracy . Czulem wiec ze bedzie wyposzczony :lol: ...i tak bylo . Gdy sie zdzwonilismy to uslyszalem - ze absolutnie juz w sobote rano musimy startowac . Wszystko pieknie tylko najpierw musialem przekonac Agnieche zeby puscila . Jak kobieta slyszy ze nocleg jest w wyprawie to zaraz ma zle skojarzenia . Cale szczescie zem coraz brzydszy i te przepuski latwiejsze sie robia . I tak w sobote zaraz po audycji Zewu Naturu Tadek podjechal na CPN Shela przepakowal sie do mojego chewy i po zrobieniu zakupow na posilek dalismy strzale na polnoc . Jazda uplynala na rozmowach o wedkowaniu . Jechalem pilnujac szybkosci i dobrze bo szeryfy nadal pilnowaly goscinne Wisconsin . Ten dzien byl przychmurzony i chlodny jak na czerwiec . Zapowiadali ze nadchodza burze i to nas glownie niepokoilo . Po drodze ustalilismy ze bedziemy smyczyc nad Strumieniem Troli . Obralismy wiec kierunek do naszego farmera gdzie mozemy spokojnie zostawic samochod . Na rancho nie bylo nikogo zostawilismy wiec w ganeczku piwo i suszone kabanoski dla podtrzymania przyjazni . Szybko przebieranka i ruszamy w dol strumienia na przelaj przez pola zeby potem juz wedkowac idac do gory i zakonczyc powyzej rancha daleko przy mostku . Laki rozrosly sie niesamowicie . Czesc traw jest wyzsza od nas , inne gatunki po pas ale niezwykle geste i trudne do przejscia . Deszczyk lekko pokropuje , wszystko pachnie a najbardziej kepy miety ktore gwalcimy butami . Laki sa niesamowite ... wdychamy lapczywie te bimbrozje i schodzimy nad wode . Poziom zastajemy niski , trzy tygodnie nie wlalo , woda czysta leciutko tracona ...jest idealnie :mellow: ...pomalu zaczynamy lowic . Ja zaczynam od Minnowa Salmo a Tadek na swoj woblerek robiony przez niego . Melduja sie pierwsze pstragi i wkracza spokoj ...juz jest dobrze . Idziemy pomalutku w gore strumienia raz ja wyprzedzam Tadka , raz on mnie . Zdaza sie czesto ze razem obrzucamy jedno miejsce ...pytajac najpierw o pozwolenie :lol: ...takie ciekawe miejsce jak juz obrzucam i nic mi sie nie pokaze to zastanawiam sie czy tam cos jest i czy Tadkowi wyjdzie ...i czasami wychodzi . Odwrotne sytuacje sie zdazaja ale zadziej ...po Tadku ciezko juz cos wyciagnac . Deszczyk rosi z przerwami co jest o tyle dokuczliwe ze laki sa caly czas mokre . My mamy kurtki przeciwdeszczowe i buty gumowe do pachwin ale pomiedzy tymi oslonami jetesmy mokrzy . Najdziwniejsze jest to ze robi sie chlodno , zaczyna wiac zimny wiatr i rece grabieja . Rozgrzewa nas wedrowka i pstragi ktore od czasu do czasu podnosza adrenaline . W pewnym miejscu widzimy na drugim brzegu male stado koni ktore zaciekawione nami podbiegaja po sam brzeg i nam sie z uwaga przypatruja . Robimy im zdiecia cmokajac , jednoczesnie czujemy ulge ze oddziela nas woda . Zdaza sie tez ze ploszymy sarny ktore nagla wyskakuja gdzies przed nami a idac napotykamy wygniecone legowiska . Wedrowka trwa , pstragi nie powalaja wielkoscia nic powyzej 40tu . Powoli docieramy na wysokosc rancha gdzie stoi chewy . Jest tu taki zakret z podmyciem i dluga lukowata gleboka rynna . Wlasnie tu Tadkowi kiedys gdy zaczynalismy poznawac Strumien Troli wyszedl piekny duzy pstrag i zagryzl woblera nastepnie mu spadl pod nogami ..oj co sie wtedy dzialo :lol: To miejsce kiedy tu jestesmy to wszyscy zawsze obrzucamy liczac ze znowu sie pokaze ...nigdy sie to nie powtorzylo . Dzis oczywiscie robimy tu te same rzuty liczac na farta . I mi i Tadkow wychodzi raz ryba ale tylko sie przewala bez uderzenia . Zmaczeni i glodni idziemy do samochodu ktory stoi juz blisko zeby sie posilic . Jak zwykle buleczka , kabanosik , ogoreczek przywraca sily i otuche do dalszych poszukiwan . Schodzimy spowrotem nad strumien i zaczynamy nowy odcinek do mostu powyzej , nigdy go nie robilismy jeszcze . Tadek dluzszy czas lowil juz wirowka Martina Panthera i po chwilowym braku bran zalozyl Minnowa Salmo 7 kolor okonika zeby woblerkiem ponecic . I zaskoczylo ... nastapila seria 5-6 pstragow niezwykle pieknie ubarwionych , wygrzbieconych , w miejscach pelnych drzew a wiec zacienionych . Finalem byl najwiekszy 48 cm samczyk . Ja w tym czasie bardzo slabiutko wiec robilem zdiecia Tadkowi . Jednoczesnie zmienialem goraczkowo minnowy probujac kolejne kolory . I tak zaczelo szrzec . Gdy Tadek spojrzal na zegarek okazalo sie ze jest 20.40 i trzeba wracac . Do mostu zostalo nam okolo 150 metrow . W tym momencie juz wiedzielismy ze jutro zaparkujemy na moscie i cofniemy sie aby tu zaczac gdzie dzis konczymy ...i pojdziemy wyzej do mostu i za niego ..za mostem juz byl odcinek bardzo dlugi ktory kiedys robilismy we czworke ze Zbyniem i Jackiem . Teraz dowleklismy sie do farmera , przebralismy sie w suche ciuchy i juz po ciemku ruszylismy do motelu do Wasko . Na chwile jeszcze w sklepie juz w Miejscowosci Tadek kupil ciepla koszule bo nie bral cieplych ubran a zimno jednak nas zaskoczylo . Wasko nas przywital sliwowica Monastyrka i zyczyl dobrej nocki . I jak zwykle mycie , mala kolacyjka , przeglad sprzetu , suszenie przy wlaczonym grzejniku ubran i do wyrek ...nie ma to jak biale przescieradlo B)

#348 OFFLINE   lesiewicz

lesiewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1765 postów
  • LokalizacjaKalisz
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Lesiewicz

Napisano 09 czerwiec 2009 - 16:27

@Jerry nie będę się powtarzał..... albo się powtórzę, rewelacja...
Powiem ci szczerze że z wielką chęcia siadam przed monitorem i czytam twoje opisy wypraw,A jak już przeczytam to mam pewien niedosyt,jak dziecko któremu właśnie skończyła się dobranocka.
Gratuluje wam kolejnej udanej wyprawy.

#349 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 09 czerwiec 2009 - 16:48

Wiem ze to sa ogolne opisy i odczucia . Brakuje tu wiadomosci na temat przynet , sprzetu i dokladnego opisu miejscowek i technik jak w nich lowimy . Dla mnie emocje i klimaty na woda sa troche wazniejsze niz ta reszta ...ktora moze byc z kolei dla innych wazna . Ja nie czuje sie na silach opisywac jak poprowadzic prawidlowo wobler w rynnie na piatym zakrecie ktora ma szerokosc 4,45 m i glebokosc 154 cm a wobler ma to przeciac pod katem 35 stopni plynac 45 mm nad czwartm korzeniem :lol: . Do takich rzeczy to trzeba samemu bardzo dlugo dochodzic ...ja jeszcze nie doszedlem . Dlatego sie dziele sama fascynacja Pstragami . Strumieniami , Przygoda ...moze kogos zacheci :mellow: B)

#350 OFFLINE   lesiewicz

lesiewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1765 postów
  • LokalizacjaKalisz
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Lesiewicz

Napisano 09 czerwiec 2009 - 17:13

Mój niedosyt spowodowany jest nie tym, że w twojch opowiadaniach jest brak opisów sprzętu lub technik prowadzenia, tylko zbyt małą częstotliwością twoich opowiadań.
Poprostu tak lubię czytać te opowieści że mógł bym czytać je codziennie.Oczywiście codziennie o innej wyprawie.

#351 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 09 czerwiec 2009 - 17:23

Darku ja Cie zrozumialem juz w pierwszej wypowiedzi . To moje usprawiedliwienie jest kierowane ogolnie do kogos kto byc moze szuka rozwiazan podanych na talerzu ...a tu trzeba samemu oddac tysiace rzutow i wiedza sama przyjdzie . Chce przez to powiedziec ze tylko wyprawy nad wode dadza te wiedze i do tego chce zachecac-zanecac ...jak mowi Jacek -zeby zlowic trzeba lowic- B)
Oczywiscie mozna odrobine wiedzy odnalezc w tych opisach ale zeby odnalezc -Czucie Wody- trzeba samemu jak najczesciej wedkowac . Ja mam tylko przeblyski i czasami czuje pewne miejsca i wiem ze pstrag tam jest i ze wezmie ...czasami :mellow:

#352 OFFLINE   Sławek

Sławek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2720 postów
  • LokalizacjaPolska północna :)

Napisano 09 czerwiec 2009 - 19:39

Kolejny odcinek a właściwie jego część i... czekam niecierpliwie na część drugą :D. Tak widzę, że jednak będę musiał kiedyś podesłać Wam moją siódemeczkę :D (o ile znajdę w pudełku ).

#353 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 11 czerwiec 2009 - 18:05

Niedziela ...wstalismy o 7 . Sprawdzamy jak na dworze jest ...niebo przychmurzone ale sucho czyli nie padalo . Balismy sie zeby w nocy sfera burz nie przeszla przez nasz rejon . Mycie , sniadanie , pakowanie ...wszystko spokojnie i na luzie ... mamy caly dzien i nie ma co szalec :mellow: . Kawa w tym wszystkim najwazniejsza , sam jej zapach powoduje ze optymizm Cie przenika . Do kawy platy makowca na pierwsze sniadanie i za chwile kielbasa na goraco jako drugie sniadanie ...jakos musimy to pogodzic w czasie :lol: Tak jak wczoraj ustalilismy jedziemy na mostek , parkujemy samochod i schodzimy w dol strumienia do miejsca w ktorym wczoraj zakonczylismy . Zaczyna leciutko kropic . Mamy do mostu jakies 150 metrasow i robimy ten odcinek bez wyjscia chocby jednego pstraga . Miejsca sa takie ze az nim pachnie ale nic nie gryzie . Wyglada na to ze my juz wstalismy a Pstragi jeszcze spia :lol: . Ten odcinek jest pelen drzew , trudny technicznie bo galezi pelno nad woda i zatopionych konarow pod woda . Zapamietaujemy te kilka kapitalnych miejscowek i dochodzimy do mostu gdzie stoi nasz samochod . Za mostem zaczyna sie laka i Strumien Troli tu meandruje wsrod traw ktore dorastaja do pasa . Tadek od rana uzywa wirowki MP , ranny polmrok i cien drzew tam przed mostem spowodowal ze prawie nie widac bylo przynet a wiec kontrola nad nimi byla na czuja . Tu na lace ten problem zanika . Ja rzucam roznymi kolorami Minnowa Salmo , lubie ...sorry Embarassed kocham woblery . Zaczynaja sie pstragi nam tu pokazywac ale sa to tylko zwiadowcze obserwacje a wiec przewalenie bokiem lub tracenie pyszczkiem . Zaczyna sie gra w podchody . Naciekawsze miejsca to glebsze podmyte burty na kazdym kolejnym zakrecie ale prostki rowniez obrzucamy bo z pod nawislych traw zadko ale lubia tez wyskoczyc . Dochodzimy do kolejnego zakretu ale pierwszego obrosnietego kilkoma drzewami ...mialem tu juz kiedys pstraga 43 na Minnowa RR. Po kilku rzutach czuje szarpniecie i z pod drzew choluje ladnego pstraga . Mierzymy go z ciekawoscia czy aby nie ten sam ...okazuje sie ze ma 42,5 a wiec pewnie mlodszy brat :mellow: . Jest to pierwszy pstrag dnia i od razu powyzej 40tu . Ten pierwszy po dosc dlugim starcie wprowadza luz i spokojnie teraz celebruje wedrowke ...ja juz wygralem B) . Na lace wokol nas lata bardzo duzo roznych ptakow , z czasem zauwazamy ze w trawach ploszymy mlode ktore dopiero ucza sie latac . Idac przez lake wprowadzamy panike wsrod ptasiej spolecznosci . Za nami juz sie uspokaja ten rwetest . Za chwile Tadek wyciaga pierwszego dzisiaj i teraz mecz bedzie sie toczyl juz do jednej bramki :lol: . Laka sie konczy i dochodzimy do gesto zadrzewionego odcinka . Trawy tu sa wyzsze od nas . Pokrzywy rowniez cale szczescie sa to tylko kepy pokrzyw . Jest dziki agrest i inne kolczaste . To zapora przez ktora trzeba sie przeczesywac zeby dojsc do strumienia . Caly czas isc brzegiem sie nie da . Wyglada to wiec tak ze ostroznie dochodze do strumienia w tym traw tunelu robie kilka rzutow i wycofuje sie kilka metrow ...znowu przedzieranie sie z 15 metrow i znowu dojscie do strumienia ...takie stacyjki . Nad nami galezie drzew ktore w wielu wypadkach siegaja drugiego brzegu i naprzemian . Rzuty ktore tu udaje sie wykonac to od 2 do 5,7 metrow przy wiekszej luce . Wiekszosc zaczepow jakie lapiemy to nad woda w galeziach . Gdy nie udaje sie podszarpujac wabikem uwolnic to trzeba rwac ...albo galaz albo plecionka . Dwa razy w takiej sytuacji uzylismy odczepiacz Grom . Yoko mi dwa takie przyslal . Najsmieszniejsze jest to ze jest on zaprojektowany w sposob taki ze dziala odczepiajac przynety pod woda ...wtedy zjezdrza pod swoim ciezarem do przynety i zaczepia sie o kretlik . Wiekszosc zaczepow podwodnych udalo sie uwolnic wiec w takiej sytuacji nie uzylismy go . Natomiast uzylismy go zarzucajac ciezarek na grubsza galaz nad przeciwnym brzegiem i bujajac ciezarkiem ktory sie owinal wokol galezi ciagnelismy z calej sily lamiac ja . W jednym przypadku taka sucha galaz zlamalismy i okazalo sie ze na niej jest jeszcze jeden Minnow koloru Dace z poprzedniej wyprawy :mellow: . W drugim przypadku zlamana galaz uwolnila sie i zaczela plynac a tu juz Tadek ja wirowka zaczepil i wycholowal . Oczywiscie nie ma tak ze wszystko da sie uwolnic a raczej sa przypadki typu innego . Tadkowi na przyklad odstrzelila jedna z wirowek przy ktoryms rzucie i stwierdzil ze nastepnym razem nawinie zylke ...plecionka ktora juz dosc dlugo uzywa jak to plecionka lubi sie platac . Mi z kolei jeden z minnowow wbil sie w blotko na drugim brzegu ..sadzilem ze bez problemu go wyluskam , leciutko wiec szarplem i poczulem ten znajomy luzik , agraweczka byla otwarta . Wedkujac w tych gestwinach Tadek co jakis czas melduje pstraga , mimo ze ma dluzsza wedka swietnie sobie radzi . Ja pewnych rzutow nie potrafie tu wykonac . Sa to glownie rzuty ze zwisu czyli z pod siebie . One musza byc na tyle precyzyjne zeby juz ten pierwszy rzut osiagnal idealny punkt nad stanowiskiem . Kazdy inny rzut to sploszenie potencialnej ryby . Opisze tu pewne zdarzenie jakiego jeszcze nie doswiadczylismy . Musicie wiedziec ze idac w tej gestwinie tylko po glosie poznawalismy ze raz jeden jest z przodu raz drugi . Bylem wiec zanurzony w te trawy gdy slysze raz , drugi , trzeci jak Tadek szczytuje :lol: . Gdy sie wynurzylem w koncu zaciekawiony znalazlem sie na dlugim zakrecie rzadziej obrosnietym drzewami i trawam juz niskimi . Caly zakret zamykalo potezne drzewo zwalone do wody . Drzewo z wieloma grubymi konarami ktore lezaly na przeciwnym brzegu . Strumien przewalal sie przez ta gestwine galezi i rwal gleboka burta przy naszym brzegu . W samym nurcie tez pelno grubych galezi a pomiedzy nimi klateczki ktore kochamy . Tadek mowi do mnie ze juz 5 pstragow tu wyciagnal zaczynajac od poczatku zakretu . Calosc tego miejsca to bylo okolo 30 metrow dlugosci . Rzuca i przy mnie wyciaga 6tego , robimy zdiecia . Tadek mowi zebym tez probowal . On je wszystkie wyciagnal na wirowke . Ja przesuwam sie przed niego i juz z przed drzewa trafiam 7 pstraga . Takiego miejsca jeszcze nie spotkalismy . Siedem pstragow 40takow i powyzej z jednago zakretu jeszcze nie mielismy . Miejsce samo w sobie jest cudowne , wymarzone i az pachnie pstragami . Ja pamietam ze Jacek tu jednego na wczesniejszej wyprawie wyciagnal a jeden mu spadl . Te pstragi z tych zadrzewionych odcinkow sa grube , piekne , brzuchy zolte , brazowe grzbiety , karczycha jak u okoni . Kropy sa w dwoch odmianach , albo gesto i male kropki albo rzadzsze , wieksze kropasy , bardziej kolorowe . W czasie tej wedrowki pomalu zaczynamy sciagac kurtki przeciw deszowe bo robi sie cieplej i sloneczko od czasu do czasu zaswieci z poza chmur . Pojawiaja sie muszki i moskito , jest kilka udanych ukaszen . I tak dochodzimy do nastepnego mostu gdzie zmeczeni ale syci konczymy . Jest godzina 16.30 . Pozostaje teraz juz droga wracac do samochodu , jest to kawal drogi , szkoda ze nie mozna sie z kims zabrac auto stopem :mellow: ...i tak przed 17.00 jestesmy przy samochodzie . Przebieranie , gadanie i buleczki palaszowanie , duzo picia zeby rownowage plynow przywrocic . Gdy ochlonelismy starujemy chewy-ego i w droge do domu . Po drodze Tadek proponuje zebym mu pokazal strumyk ktory kiedys tylko z mostku ogladalem . Zbaczamy wiec z glownej drogi i jedziemy nad JPS to znaczy Jerrego Polny Strumien ...tak go nazwalem bo go pierwszy odkrylem . Oczywiscie na mapie to on ma swoja nazwe ale w mojej Ksiedze Strumieni to ja je nazywam po swojemu . JPS obejrzelismy z dwoch mostkow na dwoch roznych odcinkach . Szerokosc 2,3 metry wyglada bardzo niepozornie ale my wiemy ze takie niepozorne sa omijane i moga byc wielkie niespodzanki w nich . Dzis tylko je przenikamy oczetami ale nadejdzie moment ze Minnow cichym opadnie tu lotem .... :mellow: B) . Zakrecamy na droge glowna ktora juz nas prowadzi do Betonowej Dzungli zwanej Chicago . Kolejne dwa cudowne dni zapisane ...pytanie brzmi -kiedy nastepne ?
Remku zlociutki ...zdiecia prosimy :mellow:

#354 OFFLINE   lesiewicz

lesiewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1765 postów
  • LokalizacjaKalisz
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Lesiewicz

Napisano 11 czerwiec 2009 - 18:36

Jurku złociutki powiedz mi czy spotkaliscie tam kiedyś innych wędkarzy?

#355 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 11 czerwiec 2009 - 18:49

Przez te dwa dni nad Strumieniem Troli nie napotkalismy zywej duszy . Owszem przy samych mostkach bylo kilka wgniecen w trawie swiadczacych ze ktos tam stal i rzucal . Slady te , symbolicznie zadkie , konczyly sie po 60-100 metrach glownie z powodu , tak mysle , gestego poszycia dalej , te strefy gestwin okreslamy powiedzeniem Saygon co oddaje cala prawde . To jest niezwykle uczucie odkrywac takie nieprzetarte sciezki ...przetarte czasami przez sarny ktore nas strasza wyskakajac na dwa metry w gore nagle przed nami :mellow:
Trzeba tu zaznaczyc ze u gory Strumienia Troli sa odcinki oznaczone jako dla wedkarzy i tam spotykamy pojedyncze egzemplaze tego osobnika . Ten odcinek od farmera w dol i gore to nasz tajny odcinek niedostepny dla braci wedkarskiej ...

#356 OFFLINE   lesiewicz

lesiewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1765 postów
  • LokalizacjaKalisz
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Lesiewicz

Napisano 11 czerwiec 2009 - 18:56

Jednym słowem raj wędkarski.
Niewydeptane ścieżki,dzika nie oczyszczana z powalonych drzew rzeka i do tego rybna.To z góry odmiennie niż u mnie-zazdroszcze...

#357 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 11 czerwiec 2009 - 19:02

Darku ja sam sobie zazdroszcze :mellow: . Przypominam ze poznalismy okolo 8-9 strumieni a jest ich o wiele wiecej . Nam teraz ciezko juz zdecydowac sie na dalsze penetracje bo jak juz jedziemy to wiemy ze nad Zmijowata , Troli , Choinkowa juz czekaja nasze miejscowki z pstragami . Oczywiscie w planie jest poznawanie dalszych bo odkrycie nowych to przyjemne zadanie do wykonania B)

#358 OFFLINE   Sławek

Sławek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2720 postów
  • LokalizacjaPolska północna :)

Napisano 11 czerwiec 2009 - 19:19

Quote

(...) Nam teraz ciezko juz zdecydowac sie na dalsze penetracje bo jak juz jedziemy to wiemy ze nad Zmijowata , Troli , Choinkowa juz czekaja nasze miejscowki z pstragami (...)

Chciałbym mieć ten problem :D

#359 OFFLINE   lesiewicz

lesiewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1765 postów
  • LokalizacjaKalisz
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Lesiewicz

Napisano 11 czerwiec 2009 - 19:25

Tym bardziej wam zazdroszczę większej ilosci takich wędkarskich perełek, mnie wystarczyłaby jedna, nie skalana przez pseudo wędkarzy zostawiających góry śmieci.
Aczkolwiek ostatnio wybrałem się nad dawno nieodwiedzany przezemnie odcinek mojej rzeczki i stwierdziłem że brak tam wydeptanych scieżek.
Więc może będę miał kawałek dzikiej wody.

#360 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26628 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 11 czerwiec 2009 - 19:35

I .... zdjęcia: http://www.jerkbait..../jerry/trout/2/




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych