Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Catch & Release - czy jest "złoty środek" - dyskusja


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
263 odpowiedzi w tym temacie

#161 OFFLINE   bjpol

bjpol

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 500 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 31 grudzień 2013 - 00:51

.... dobra, pierwszy już jest :)    ... chciałbym się trochę powyzłośliwiać, ale jakoś nie mam się do czego przyczepić .... i szczerze powiem, że właśnie takie posty są w stanie przekonać nieprzekonanych :)

 

 

... dobra, mam :)   .... zamiast wyrzucić w krzaki wolałbym dać przysłowiowemu kotu ;)



#162 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 31 grudzień 2013 - 13:23

 

...... a ja jestem ciekaw (coraz bardziej) ilu forumowiczów faktycznie nie zabrało w tym roku ani jednej ryby. Oczywiście nie liczę tych, którzy po prostu ryb nie jedzą, bo nie lubią oraz tych, którzy z zasady w domu się nie stołują, więc ten problem ich nie dotyczy .... 
 
... dla odmiany chciałbym policzyć takich, którzy dzięki forum wypuścili przynajmniej jedną rybę ....

 
To ja też zbieram się na odwagę i grzechy wyznaję:

Ad 1/ Zabrałem w tym roku z wód PZW jednego szczupaka ok.60 cm ...... i powiem szczerze, że pod wpływem forum, trochę (a nawet całkiem) mi głupio.
Ad 2/ Wszystkie pozostałe ryby, które łowiłem głównie na muchę (90% czasu poświęciłem tej metodzie), a sporadycznie na spinning, wypuściłem, nie ryzykujac nawet robienia fotek. Nie były to setki jak u Kolegi Staszka gdyż w muszkarstwie nie osiągnąłem jeszcze zbyt dużej skuteczności, jednak zdołałem przechtrzyć ładne lipienie, pstrągi, okonie, karasie, płocie, szczupaki.
Wydałem o wiele za dużo kasy by zgromadzić sprzęt wędkarski adekwatny do potrzeb, w zależności od gatunku poławianych ryb, co było spowodowane głównie powrotem do wędkarstwa wiosną 2012 r., po bardzo długiej przerwie. Nie "zabawiam" się holem ryby - staram sie to robić sprawnie i skutecznie.
Na moją decyzję o zbliżeniu się do zasad C&R w znacznej mierze miało wpływ forum Jerkbait.pl, jednak nie tylko. Atawistyczny wizerunek wędkarza myśliwego, który wraca ze zdobyczą do domu "odparował" z głowy głównie dzięki zbliżeniu się do środowiska muszkarskiego - kilka osób poznałem osobiście, kilka przez forum. Stało się dla mnie oczywiste, że zabranie ryby z Sanu czy lubelskiej Bystrzycy to byłoby niemal świętokradztwo. Dotychczas nie poznałem muszkarza, który nie wyznaje zasady "no kill". W tym roku większość czasu spędziłem na rybach nad Bystrzycą, na odcinku "no kill", choć w pobliżu znajdują się także i takie gdzie można rybę zabrać. Powiem szczerze - bardzo mi z tym dobrze. Żałuje trochę, że nie mam fotki lipienia 37 cm, bo to póki co mój muchowy rekord.... ale co tam ... o te kilkanaście - kilkadziesiat sekund wcześniej wrócił do wody.

By jednak być całkowicie w zgodzie z prawdą muszę przyznać, że mam możliwość korzystania ze wspaniałego,choć spinningowo i muchowo bardzo trudnego, zamkniętego łowiska prywatnego, na którym nie jest prowadzona żadna działalność komercyjna - wędkarska ani rybacka, co w sposób oczywisty wpływa na zasobność robostanu. Tam zdarza mi się zabrać szczupaka czy sandacza. Tak więc łatwiej mi pogodzić naturę świadomego, cywilizowanego wędkarza XXI wieku z "dzikim instynktem mięsiarza".

Robert.

#163 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 31 grudzień 2013 - 16:48

Ryby bym nie urwał nigdy. Na co by nie wzięła. Zbyt pazerny jestem na ryby. :-)

 

Szanowny Panie Krzysztofie,

 

Jakoś "pazerność na ryby" nie idzie w parze z C&R. ;)

 

Natomiast czasem "urwanie" ryby jest elementem świadomie stosowanego C&R. Do przemyślenia. ;)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

PS. Spokojny, zdecydowany hol to coś innego niż hol "szybki, siłowy", czy też "targanie ryby na maxa" ... ;) I spokojny, zdecydowany hol jest, z punktu widzenia C&R, lepszy niż doprowadzenie do znacznego wyczerpania ryby w jakikolwiek inny sposób ... po to własnie, w myśl zasad C&R,  stosuje się wystarczająco silny sprzęt i podbierak, żeby nie zmęczyć ryby ponad miarę ...



#164 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 31 grudzień 2013 - 16:52

Panie Jerzy. Na 99% jeśli ktoś stosuje No Kill, to równocześnie z C&R. Zatem sytuacje kiedy ktoś obchodził by się z rybą byle jak, mając na uwadze jej uwolnienie są bardzo mało prawdopodobne. 

 

Szanowny Panie Krzysztofie,

 

Proszę Pana o więcej realizmu ... ;)  Stosowanie "no kill" dotyczy w ogromnej mierze niezabierania ryb niewymiarowych albo w okresach ochronnych ... jak obchodzą się z nimi wędkarze widać nad wodami ... Co do deklarujacych "no kill" - wystarczy pooglądać galerie na portalach wędkarskich czy poczytać fora, żeby dostrzec, że bardzo często z C&R ma to niewiele wspólnego ...

Przykładowe opisy, które przekazałem wyżej jako pewną ilustrację dla rozróżnienia terminów są z życia wzięte ... i nie napisałem tego, żeby robić komukolwiek "na złość" ... :)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#165 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 31 grudzień 2013 - 17:06

Czy ktoś powiedział e łowienie jest obowiązkowe?

 

Szanowny Panie Michale,

 

Obowiązkowe nie jest, ale jest powszechne, dozwolone i dostępne ... i żeby takim było wymyślono róznego rodzaju "ersatz'e" w rodzaju najpierw "no kill", a potem też C&R, obudowane całą masą wiedzy i wynikających z niej zaleceń. Tam, gdzie to możliwe wprowadza się po prostu "less fishing", żeby zrównoważyć eksploatację z możliwością odtwarzania zasobów, czyli tak zwane "zrównoważone zarządzanie" albo "sustainable management", jako przeciwieństwo "gospodarki rabunkowej" ...

 

Wprowadzanie wymaganego "no kill" z elementami C&R (np. haczyki bezzadziorowe, podbieraki bezwęzłowe z miękką siatką itp.) skutkuje najlepiej właśnie przez to, że zmniejsza presję, czyli wprowadza "less fishing", bo wielu rezygnuje tam z łowienia jeśli nie mogą zabierać ryb ...  samo wprowadzenie C&R zwiększyłoby względną pojemność łowiska kilkukrotnie, ale nie "w nieskończoność" ... Do tego, jeśli ktoś używa C&R jako usprawiedliwienia dla nieograniczonego łowienia ("bo przecież wypuszczam") to jest to sprzeczność wewnętrzna i ogromne nieporozumienie ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#166 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1983 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 01 styczeń 2014 - 12:43

Cześć Kolegom w Nowym Roku!

Drogi Jurku !

W kontekście tego co napisałeś,szczególnie w ostatnim poście promując ograniczenie presji wędkarskiej,jak zwykle,jak od wielu lat zapytam Cię o Twój stosunek do współzawodnictwa wędkarskiego,turniejów gromadzących setki wędkarzy,obniżanie na czas ich trwania wymiarów ochronnych i czasochłonną procedurę oceny parametrów złowionych ryb..Czy na przestrzeni lat Twoja ocena, sportu wędkarskiego uległa ewolucji w duchu "ograniczajmy swe przyjemności,ale...wszyscy",czy ,co byłoby miłą odmianą,uważasz,że przyszedł czas na poskromienie chęci zorganizowanego wspólzawodnictwa ?

Opisałeś losy zaciętej na leciutki zestaw głowacicy,sugerując co powinien uczynić wędkarz.Czy podobne postępowanie wyobrazić możemy sobie w trakcie trwania mistrzostw,memoriału,eliminacji,pucharu(wybrać proszę dowolnie :P )?

Less fishing reasumując :)

Pozdrawiam serdecznie-Paweł



#167 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 01 styczeń 2014 - 13:18

przed chwila, doslownie, ogladalem ciekawy program o rzece amur i gatunku jesiotra - kaluga hausen ... w czasach CCCP kaluga hausen byl objety absolutnym zakazem polowu i w rzece zyla zdrowa i liczna populacja tych ryb ... obecnie gatunek jest prakycznie na wymarciu ... 20 lat beretowania zalatwilo te jesiotry

 

wszystkim zycze owocnych dywagacji pro i kontra, ja zdecydowalem sie juz kilka lat temu pro C&R :)



#168 OFFLINE   sacha

sacha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1724 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Krystosiak

Napisano 01 styczeń 2014 - 13:31

Opisałeś losy zaciętej na leciutki zestaw głowacicy,sugerując co powinien uczynić wędkarz.Czy podobne postępowanie wyobrazić możemy sobie w trakcie trwania mistrzostw,memoriału,eliminacji,pucharu(wybrać proszę dowolnie :P )?

Less fishing reasumując :)

Oj czepiasz się :P . Sam jestem ciekaw odpowiedzi.

A ciekaw jestem ile % z ponad 600tys. wędkarzy bierze udział w zawodach? wie ktoś?



#169 OFFLINE   Tomasz K

Tomasz K

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 844 postów

Napisano 01 styczeń 2014 - 16:15

 ... Do tego, jeśli ktoś używa C&R jako usprawiedliwienia dla nieograniczonego łowienia ("bo przecież wypuszczam") to jest to sprzeczność wewnętrzna i ogromne nieporozumienie ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

Ważne słowa i obszar do przemyśleń dla wielu.., bardzo wielu wędkarzy.



#170 OFFLINE   miras1983

miras1983

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1193 postów

Napisano 01 styczeń 2014 - 17:10

Czyli jeżeli trafimy w miejsce i czas gdzie ryby zaczynają brać,, rzut w rzut " nie powinniśmy ich łowić? należy zmienić miejsce?



#171 OFFLINE   staszek

staszek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 819 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Stanisław
  • Nazwisko:wiadomo jakie

Napisano 01 styczeń 2014 - 18:32

Czyli jeżeli trafimy w miejsce i czas gdzie ryby zaczynają brać,, rzut w rzut " nie powinniśmy ich łowić? należy zmienić miejsce?

O nie, należy zmienić przynętę (wobka, gumę , blachę itp) lub zmienić żyłkę na 3 razy grubszą oraz zacząć tupać , tańczyć kankana .



#172 OFFLINE   Tomasz K

Tomasz K

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 844 postów

Napisano 01 styczeń 2014 - 18:39

Dotyczy ryb tarłowych i "okołotarłowych", gdzie okresy ochronne nie celują w rytm przyrody; a my też, zdaje się - wcale go nie słyszymy.


Użytkownik Tomasz K edytował ten post 01 styczeń 2014 - 18:40


#173 OFFLINE   miras1983

miras1983

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1193 postów

Napisano 01 styczeń 2014 - 18:42

w tej kwestii 100% zgodności.



#174 OFFLINE   staszek

staszek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 819 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Stanisław
  • Nazwisko:wiadomo jakie

Napisano 01 styczeń 2014 - 18:45

Dotyczy ryb tarłowych i "okołotarłowych", gdzie okresy ochronne nie celują w rytm przyrody; a my też, zdaje się - wcale go nie słyszymy.

Tutaj w ogóle nie ma dyskusji.



#175 OFFLINE   sacha

sacha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1724 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Krystosiak

Napisano 01 styczeń 2014 - 20:00

O nie, należy zmienić przynętę (wobka, gumę , blachę itp) lub zmienić żyłkę na 3 razy grubszą oraz zacząć tupać , tańczyć kankana .

Lub złamać hak na kolanku główki albo zdjęć kotwice z woblera :P . Brania będą a ryba ani będzie pokaleczona ani stresu holowania nie dozna :) a wędkarz będzie mógł opowiadać jakie pier....cie smoka miał :P



#176 OFFLINE   staszek

staszek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 819 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Stanisław
  • Nazwisko:wiadomo jakie

Napisano 01 styczeń 2014 - 21:02

Śmiech śmiechem ale każdy z nas musi znaleźć "złoty środek" a potem podzielić go na pół , potem jeszcze na pól a na koniec odjąć 50% tego co ewentualnie zabiera .

I niech będzie to co powiedzmy 5 wyjazd . Może nie będzie to klasyczny No Kill albo C&R ale na bank wspomoże wody .



#177 OFFLINE   dawidzcm

dawidzcm

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 471 postów
  • Imię:Dawid

Napisano 01 styczeń 2014 - 21:16

staszek odczytaj PW



#178 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 01 styczeń 2014 - 22:33

Szanowny Panie Krzysztofie,

 

Proszę Pana o więcej realizmu ... ;)  Stosowanie "no kill" dotyczy w ogromnej mierze niezabierania ryb niewymiarowych albo w okresach ochronnych ... jak obchodzą się z nimi wędkarze widać nad wodami ... Co do deklarujacych "no kill" - wystarczy pooglądać galerie na portalach wędkarskich czy poczytać fora, żeby dostrzec, że bardzo często z C&R ma to niewiele wspólnego ...

Przykładowe opisy, które przekazałem wyżej jako pewną ilustrację dla rozróżnienia terminów są z życia wzięte ... i nie napisałem tego, żeby robić komukolwiek "na złość" ... :)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

Rozpoznałem Pana na tyle (na ile mierzę siły trolla), aby zorientować się że nie pisze Pan, żeby „dymić”.   :)

 

Jestem w 100% realistą. Pana osobistą opinią będą podobne hipotezy, tak długo jak nie będą podparte czymkolwiek  innym co kupi Network, a czego nie da się w jakikolwiek sposób zmierzyć . A raczej się nie da, chyba że dysponuje Pan jakimś badaniem. 

 

Wracając do meritum. Kim są deklarujący No Kill? Czy to jakaś osobna kategoria człowieka? Raczej nie ;) .

 

Dalej. Czy portal wędkarski jest narzędziem adekwatnym do zmierzenia postawy No Kill? Jaki jest cel istnienia galerii w których publikuje się zdjęcia złowionych ryb? Jakie są intencje i kim są strony? Jedna strona to  instytucja, która udostępnia miejsce publikacji. W naszym przypadku jerkbait.pl. Druga strona to  użytkownik  publikujący zdjęcia. Interesy obu stron są zbieżne. Ponieważ obu stronom zależy na liczebności ryb, populacji, ochronie wód etc. To jest inicjatywa zupełnie bezinteresowna i w 100% zielona.

Prawda?  



#179 OFFLINE   DanekM

DanekM

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 755 postów
  • LokalizacjaCzęstochowa/Wrocław
  • Imię:Daniel

Napisano 01 styczeń 2014 - 23:03

 

 

 Do tego, jeśli ktoś używa C&R jako usprawiedliwienia dla nieograniczonego łowienia ("bo przecież wypuszczam") to jest to sprzeczność wewnętrzna i ogromne nieporozumienie ...

 

Dokładnie... Ale czasem tak trudno przestać (nie mówię o rybach na zimowisku, okołotarłowych czy innych).

Jeśli dobrze rozumiem chodzi Panu o zmniejszenie swojego wpływu na populację poprzez ograniczenie się do złowienia tylu ryb, ile wynosi limit dla danego gatunku. Bo różnica dla populacji (od stanu wyjściowego = nie ma nas na rybach) czy zostaną zestresowane 2 szczupaki (i wypuszczone) czy 10 szczupaków (bo akurat swietnie biorą) jest olbrzymia. Wypuszczenie ich jest tu i tu oczywiste. Zwróćcie uwagę na informacje odnośnie wyjazdów na szczupakowe jeziora, kiedy to okazuje się że po tygodniu intensywnego łowienia ryby jakoś...przestają brać. Oczywiście zawsze jakieś sie trafiają, często te same. Ale chodzi tu o tendencję.

Dziś byłem na pstrągach. Złowiłem 7 sztuk i kilka mi się spięło. Zestresowałem zatem około 10 ryb. Gdybym zatrzymał sie po drugim wymiarowym, 8 pływałoby dalej nie spłoszonych. A więc nie straciłyby energii, nie zaprzestały żerowania etc. Dla populacji pstrąga w tej wodzie byłoby lepiej. Cóż, jeszcze do tego nie dorosłem, zeby po pół godzinie zwinąć się i jechać do domu. Ale może kiedyś? Myśli takie nachodza mnie od dawna...



#180 OFFLINE   cristovo

cristovo

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1498 postów

Napisano 01 styczeń 2014 - 23:57

Mam trochę mieszane uczucia po tej wymianie zdań. Pomijam, że zarzucono mi tworzenie jakiegoś "dekalogu, którego główną częścią składową są mniej lub bardziej wyssane z palca teorie..." :P Nie to było moim zamiarem, pisałem w środku nocy i jedynie dla wygody i przejrzystości tekstu użyłem punktów, jak się okazało, pechowo 10-ciu. Mniejsza o to.

 

Po tym, co przeczytałem na kilku poprzednich stronach, mam niestety wrażenie, że wędkarstwo nieuchronnie zmierza ku końcowi. Wszystko zaczyna się od wyraźnej personifikacji ryby jako takiej. Nadaje się jej jakieś wyjątkowe atrybuty, wręcz ludzkie. Świnię można zjeść, ryby-siostry nie... Jezus jadał ryby, założę się, że św. Franciszek także, mimo że to on do wilka (sic!) mówił "bracie". Ale to było dawniej, teraz ryba, zdawałoby się byt o wiele bardziej prymitywny od ssaków, została obdarzona cechami daleko wykraczającymi poza jej gatunek. Taka przyśpieszona, ekspresowa ewolucja, Darwin byłby mocno zdziwiony.

 

Obawiałem się tego, że C&R nie jest narzędziem do osiągnięcia celu, a po prostu celem samym w sobie. Chyba moje obawy nie są bezpodstawne.

 

Chwilę przed tym, gdy wędkarstwo zostanie całkowicie zdelegalizowane, jakaś niewielka już grupka szaleńców, która jeszcze uprawiać będzie to obwarowane tysiącem zasad i zakazów hobby, zresztą hobby i tak haniebne i prymitywne, postępować będzie w swojej podłości tak:

 

- Większą część roku prowadzone będą gorące dyskusje okołosprzętowe czy o wyższości jednej metody nad drugą. Filozoficznym wywodom nad sposobami postępowania z rybą nie będzie końca. Dylematy, czy po pierwszym braniu, skutecznym czy nie bez różnicy, należy jak najszybciej powrócić do domu, staną się powszechne.

- W sezonie, bardzo krótkim sezonie, niewielka rzesza wędkarzy pojawiać się będzie to tu, to tam, nigdy wszyscy w jednym miejscu, nigdy w tym samym miejscu dzień po dniu. Miejscówki i ryby muszą odpocząć, nie mogą się stresować. Łowienie możliwie nieskuteczne, nieco wbrew wcześniejszym dywagacjom o łowności tej czy innej metody. A to dlatego, że trzeba i linkę za grubą, i wędkę za mocną...zawsze może wziąć ryba gigant i sprzęt powinien wytrzymać szybki hol. Poza tym wbrew etyce jest pozostawanie na łowisku po "skłuciu" kilku ryb, a chce się na tym łonie natury pobyć możliwie długo. Lepiej więc być nieskutecznym wędkarzem, to właściwie synonim profesjonalisty.

- Gdy pechowo coś się uwiesi na kiju, siłowy hol, ryba do nogi. Ech, jeszcze większy pech, zwierze nie oswobodziło się pomimo bezzadziorowych haków. Trzeba będzie ryby dotknąć, ale jak? Rękoma? Przecież na rękach bakterie! Na szczęście w dostępnej kieszeni płyn odkażający, szybkie spryskanie dłoni...udało się, ryba uwolniona, niech wraca do wody, w której żadnych bakterii nie ma. Ale co teraz, całe stado widziało zamieszanie, ryby są mądre, na pewno zaczęły się bać. Trzeba łowisko opuścić...

- Oczywiście żadnych zdjęć! To za duża trauma dla ryby,

- Oczywiście żadnego zabierania i zabijania ryb! To przestępstwo, za które grozi więzienie!

- Itp., nie mam siły tworzyć tego wędkarskiego sf dalej... :ph34r:

 

Panowie, czy nie przesadzacie czasami? Czy nie rozumiecie, że nie jest wrogiem wędkarz, który od czasu do czasu rybę zje? Tak naprawdę najbardziej etycznym i najbardziej logicznym zachowaniem jest łowienie ryb dla pożywienia właśnie, nic tego nie zmieni, niestety. Łowienie dla sportu zawsze będzie z etyką krok do tyłu. 

 

Nie piszę tego jako wróg C&R! To jest szlachetne zachowanie w naszych realiach. Nie chodzi nawet o to, że polskie wody są ubogie w ryby, ale także i o to, że w XXI wieku nie musimy, zwłaszcza mieszkańcy miast, zdobywać pożywienia w ten sposób. Nie musimy, ale jeżeli zdobędziemy, to nie jest to grzech śmiertelny.

 

Czy nie lepiej skupić się na tym, co łączy wszystkich? Promować C&R, walczyć o zwiększenie zarybień, ograniczenie komercyjnej działalności rybaków, wprowadzenie "wymiarów widełkowych" czy limitów tygodniowych/miesięcznych/rocznych. Ile dobrych rzeczy do zrobienia zamiast zwalczania zdrowego odruchu jedzenia ryb... B)

 

A dekalog? Dekalog można stworzyć we własnym zakresie i na własny użytek, na przykład taki:

 

 

Dekalog wędkarza łowiącego przynętami sztucznymi

 

 

I   Wędkarstwo jest brutalną ingerencją w środowisko naturalne. Postaraj się, aby ograniczyć do minimum straty, do jakich możesz się przyczynić. Ilość ryb w wodzie niestety jest policzalna i skończona. Krajobraz oraz czystość wody i brzegów także nie są bytami trwałymi. Jesteś zobowiązany do tego, aby pozostawić naturę możliwie niezmienioną i możliwie dziewiczą. Zarówno tym, którzy pojawią się nad wodą jutro, jak i następnym pokoleniom. Jeżeli to konieczne, podejmij działania zmierzające do przywrócenia stanu pierwotnego.

 

II   Kultura i zasady dobrego wychowania nie przestają obowiązywać po założeniu wędkarskiego ubrania. Szacunek oraz pozytywne nastawienie do mijanych nad wodą osób to elementarz. Wyjątkiem są sytuacje, gdy spotkasz się z łamaniem prawa. Wiedz jednak, że do egzekwowania prawa i karania powołane są odpowiednie organy, unikaj więc samosądów.

 

III   Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Rocznica ślubu czy urodziny dziecka są ważniejsze, niż wędkarska eskapada. Czcij żonę swoją i dzieci swoje mając nadzieję, że poświęcony im czas zostanie zwrócony w trójnasób.

 

IV   Szanuj wszystkie ryby, bez względu na wielkość czy gatunek. Nie ma ryb szlachetnych i podłych, wszystkie są żywymi stworzeniami i czują to samo. Nie zadawaj im więcej cierpienia niż to konieczne. Holuj możliwie szybko, a jeżeli chcesz rybę wypuścić, najlepiej delikatnie odhacz ją w wodzie i upewnij się, że jest w stanie odpłynąć w dobrej kondycji.

 

V   Nie zabijaj bez potrzeby. Nie bądź zachłanny, nigdy nie zabieraj więcej ryb, niż potrzebujesz, zawsze najlepiej mniej, niż możesz. Jeżeli jednak zdecydowałeś się zabrać rybę, ogłusz ją natychmiast po wyjęciu z wody. Podobnie postępuj z rybami, których nie możesz wypuścić (np. gatunki obce na danej wodzie). To nie są chwasty, które wyrywa się i rzuca gdziekolwiek. Zastanów się także i to zanim wyjdziesz z domu, czy zabiłbyś na przykład ogromnego szczupaka bądź suma. Jeżeli tak, zapewne jesteś rzeźnikiem i na widok wiszącego na gałęzi i ociekającego krwią dwumetrowego truchła nie wzdrygasz się. Wielka szkoda. Wędkarz kierujący się rozsądkiem i etyką zawsze największe okazy wypuszcza. Na pewno nie potrzebujesz aż tyle rybiego mięsa.

 

VI   Nie cudzołów. Jeżeli ktoś pojawił się na „twojej” miejscówce przed tobą, uszanuj to. Zachowaj regulaminową odległość, nie rzucaj przynęty pod nogi innego wędkarza.

 

VII   Nie kradnij. Łowienie bez licencji czy zabieranie ryb niewymiarowych lub chronionych jest karalne.

 

VIII   Nie mów fałszywego świadectwa bliźniemu swemu. Kłamstwo nie przynosi chwały, a opowieści o złowionych wodnych olbrzymach najczęściej wzbudzają uśmiech politowania zamiast spodziewanego podziwu. Pamiętaj ponadto, że emocjonujące opisy zarzynania ryb w uszach wielu brzmią jak bluźnierstwo, zachowaj więc dla siebie kuchenne sekrety.

 

IX   Czasy, gdy spreparowane rybie łby były wyznacznikiem wędkarskiego prestiżu i profesjonalizmu, na szczęście minęły bezpowrotnie. Przecież zawsze posiadasz ze sobą aparat cyfrowy, wystarczającym dowodem twoich umiejętności oraz pamiątką ze spotkania z piękną rybą będzie zdjęcie. Pamiętaj jedynie, aby na tych zdjęciach nie było krwi czy poderżniętych rybich podgardli, takie obrazy nie mają nic wspólnego z wędkarską etyką. Nie ma nic fascynującego w widokach rybich trupów.

 

X   Nie pożądaj żony bliźniego swego. Ani żadnej Stelli, która jego jest...

 

 

Pozdrawiam :D

cristovo


Użytkownik cristovo edytował ten post 02 styczeń 2014 - 00:13

  • gregorxix, godski i staszek lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych