Mam od 30 lat działkę w Woli Karczewskiej. Ponieważ nigdy nie widziałem tam żadnej kontroli, im mniej będzie wędkarzy, tym więcej będzie kłusoli- to pewne. Ryb i tak jest coraz mniej z uwagi na:
- sznur kajaków od maja do września (co ciekawe kajakarze najwyraźniej nie niszczą rezerwatu hałasem, waleniem wiosłami, wywalaniem ton śmieci, sraniem w krzakach nadbrzeżnych),
- wybudowanie wspomnianej zapory (przestały migrować z wisły brzany, świnki jak też inne ryby). Dla informacji dodam,że po naszych (działkowców) interwencjach u dyrektora RZGW w Otwocku zmieniono operat dla zbiornika i opuszczono wodę tak, że właściwie spiętrzenie jest znikome (o wysokosć samego progu). Mieliśmy wodę w piwnicach, podobnie jak niektórzy mieszkańcy wsi. Po ww. zmianie zapora wogóle przestała być potrzebna (o ile kiedykolwiek była). RZGW zresztą nie ma i nie miało nigdy kasy na interwencyjne podnoszenie czy opuszczanie klap.
- miejscowych i przyjezdnych z Otwocka i okolic łażących z żakami i tłukących prądem tak, że nieraz w całej wsi prądu nie ma,
- działkowców z ololicznych kompleksów łowiących non stop, najczęściej bez żadnych uprawnień.
Powyżej Glinianki w weekend widziałem z 5 muszkarzy- pewnie nie wiedzieli bidulki o zakazie;).
Jadę dzisiaj, to połażę i popatrzę. Myślę, że łowiących w długi weekend będzie mnóstwo.
Użytkownik Korsarz edytował ten post 30 kwiecień 2014 - 08:07