Piekne ryby, ja niestety nie moge pochwalic sie zadnymi okazami chociaz biczowalem wode przez 2 dni w Michigan.
![:(](/public/style_emoticons/default/sad.png)
W pogode nie trafilismy zupelnie, polnocny wiatr wial caly czas. Cale piatkowe popoludnie spedzilismy na Chicagoon Lake gdzie woda marzenie, jest naprawde czysta. Probowalismy przy kamieniach i zielsku i nic. Ja biczowalem wode, Tomek probowal na zywaca i przez 5 godzin zupelnie nic, zadnego nawet podbicia - kompletna porazka!
Sobotni poranek spedzilismy na Sunset Lake gdzie w ponad rok temu zlowiono szczupaka 48 cali. Przed zwodowaniem lodki(razem z trailerem) musimy ja splukac woda w specjalnie przygotowanym stanowisku-takie prawo i trzeba sie do niego stosowac.
Po doplynieciu na lowisko- pierwsze szczupaki ale nic konkretnego. Jest ladna sloneczna pogoda lecz nie cieszymy sie nia dlugo bo po zaledwie 2 godzinach nadciagaja chmury i zaczyna wiac. Lowie jeszcze sandacza 22 cale i plyniemy z powrotem a wiatr i fale robia sie coraz wieksze.
Po poludniu jedziemy na Emily Lake i w to same miejsce w ktorym zlowilem we wrzesniu ubieglego roku muskie 41 . Kotwiczymy lodke i rozpoczynam rzuty od tonacego Slidera 12. Przy chyba 6 rzucie cos szarpie moim kijem lecz niestety ryba spina sie- niech to szl... i na tym koniec, probowalem potem jeszcze innych przynet lecz woda jakby martwa. Za to Tomkowi szczupaki zaczely lykac zywczyki ale nic wiekszego jak 25 cali, po wyciagnieciu 4 szczupakow nastepne branie na jego wedce i po krotkim holu ukazuje sie nam 27 calowy, przepieknie ubarwiony tiger muskie czyli hybryda szczupaka z muskie.
Postanawiamy ze w nastepny dzien rano przyjedziemy tu z powrotem. Niedziela 18 maj 6:30 lodka zakotwiczona w tym samym miejscu, ja biczuje wode, Tomek lowi na zywca i nic-zupela martwica, w dodatku temperatura powietrza to kilka stopni powyzej zera. Obok nas kilka lodzi ale nie widzimy zadnej akcji i zeby bylo jeszcze ciekawiej zaczyna wiac i padac.. snieg!
![:huh:](/public/style_emoticons/default/huh.png)
mam wrazenie ze to listopad a nie maj.
Lowimy , tz. moczymy kije jeszcze pol godziny i plyniemy do brzgu gdzie zbieramy caly majdan i wyruszamy z powrotem do Chicago. Chociaz nie polowilismy zbytnio to juz mysle o nastepnej wyprawie w ten rejon w sierpniu i zasmakowac tylko nocnego lowienia esoxow. Don't give up!