Focenie z użyciem samowyzwalacza [instukcja]
#1 OFFLINE
Napisano 21 maj 2008 - 17:12
Chodzi mi o w miarę dokładnie opisane kroki od momentu zacięcia ryby do ostatecznej fotki.
Jak długo trwa ustawienie aparatu i statywu, co zrobić w tym czasie z rybą?
Jak robić te kilkadziesiąt zdjęć, aby wyszło to jedno o które nam chodzi (z tego co wiem tak powstają te najpiękniejsze foty), nie odkładając ryby na trawę (mata?).
Jak rybka się czuję po takiej sesji (trwa to zapewne wiele minut). Może jest jakiś sposób na utrzymanie ryby w dobrej kondycji podczas całego procesu?
Oczekuję szczerych rad, bo niestety fotograf ze mnie kiepski.
Jeśli ktoś czuje się urażony/poruszony itp. to nie powinien
#2 OFFLINE
Napisano 21 maj 2008 - 17:30
Załączone pliki
#3 OFFLINE
Napisano 21 maj 2008 - 17:42
Ja robię tak:
-wchodzę na miejscówkę i patrzę ,gdzie ewentualnie mogę ustawić aparat
-otwieram kieszeń i odbezpieczam pokrowiec aparatu i sobie łowię
-bum,pyk,cyk i siedzi Staram się ogarnąć pierwsze chwile holu i skierować rybkę na bezpieczny teren ,pozostawiając ją na długiej lince
-jak już pierwsze emocje opadną,wyjmuje pudełko ,albo dwa i ustawiam we wcześniej wytypowanym miejscu
-wyjmuje jedną ręką aparat, zębami zdejmuje pokrowiec i wypluwam go najczęściej w błoto
-ustawienie samowyzwalacza to naciśnięcie 3 przycisków (kilka sekund)
-samo ustawienie aparatu na pudełkach i kadrowanie trzeba sobie wcześniej poćwiczyć ,żeby nie obciąć rybki ,ani swojej głowy
-wszystkie te czynnoście zajmują mi 20-30 sek.
-podbieram rybkę,pozujemy i naciskam spust aparatu(zdjęcia robimy z tak bliska ,że aprat jest w zasięgu ręki)
-zrobienie fotek przedłużą pobyt rybki na powietrzu o kilkanaście do 30sek!
-jeżeli przewiduje trudności z odhaczaniem to olewam zdjęcia,żeby nie męczyć dłużej ryby ani o sekundę, wogóle zdjęcia z samowyzwalacza wyglądają podobnie ,więc cykam ostatnio tylko co ciekawsze rybki.
-czasem stoi się w takim miejscu ,że trzeba odpuścić fotki
-pamiętajmy ,że przy naszym C&R zdjęcia nie są najważniejsze ,czasem trzeba odpuścić focenie na rzecz zdrowia rybki
To byłoby tyle
Załączone pliki
#4 OFFLINE
Napisano 21 maj 2008 - 17:58
Ja rzadko robię fotki złowionym rybkom, ale czasem najdzie mnie taka ochota i wtedy zaczyna się amatorka
Tak czy siak ryba nigdy nie wylądowała w błocie czy piachu. Czysta trawa myślę, że wielkiej krzywdy nie robi, ale np. zastosowanie maty byłoby rozsądniejsze (tak czyni jeden z moich znajomych - trzyma jakąś matę w kieszeni).
Muszę poćwiczyć to rozstawianie sprzętu i holowanie jednocześnie
To co napisaliście ma dla mnie osobiście duże znaczenie - jak najmniej zaszkodzić rybie.
Co prawda wolę fotkę ryby leżącej na trawie niż pięknie zaprezentowaną, ale wcześniej obmytą wodą z błota i piachu plus sesja składająca się z 20 ujęć.
Jak widzę można połączyć dobre focenie z jak najmniejszym szkodzeniem rybie. Dzięki!
#5 OFFLINE
Napisano 21 maj 2008 - 18:04
#6 OFFLINE
Napisano 21 maj 2008 - 18:11
#7 OFFLINE
Napisano 21 maj 2008 - 18:20
Zdjęcie Maćka jest najlepszym przykładem że koledzy robią lepsze zdjęcia od moich
Ale przynajmniej po tym skośnym widnokręgu widać, że starałeś się szybko całą operację przeprowadzić
#8 OFFLINE
Napisano 21 maj 2008 - 18:24
Jeżeli nosisz statyw to wogóle jest luksik
Można zrobić super fotkę bez kombinowania.
Ja używam statywu tylko na łódce, apracik stoi sobie na nim cały czas i zrobienie fotki to tylko kwestia kilku sekund
#9 OFFLINE
Napisano 21 maj 2008 - 18:47
pokadrować
Załączone pliki
#10 OFFLINE
Napisano 22 maj 2008 - 08:18
Daniel,
Jeżeli nosisz statyw to wogóle jest luksik
Można zrobić super fotkę bez kombinowania.
Ja używam statywu tylko na łódce, apracik stoi sobie na nim cały czas i zrobienie fotki to tylko kwestia kilku sekund
Na łódce jest w miarę luzik, ale zazwyczaj łowię brodząc. Wtedy cała operacja trochę trwa. Dojść do brzegu, przechować jakoś rybę (zazwyczaj do tej pory kładłem je na folii, ale położonej w takim miejscu, że nawet jeśli ryba rzuci się to wyląduje w trawie, a nie np. w piachu - nie wiem czy ma to sens). Rozstawić aparat, wycelować, włączyć samowyzwalacz, sprint do ryby i na koniec fotka z uciętą głową, albo w trakcie podnoszenia ryby
Mimo, że jest chęć posiadania pamiątek w postaci zdjęć, zazwyczaj nie chce mi się przez całą tę operację przechodzić i fotek u mnie niet, albo bardzo mało :/
#11 OFFLINE
Napisano 22 maj 2008 - 10:33
Daniel,
Jeżeli nosisz statyw to wogóle jest luksik
Można zrobić super fotkę bez kombinowania.
Ja używam statywu tylko na łódce, apracik stoi sobie na nim cały czas i zrobienie fotki to tylko kwestia kilku sekund
[/quote]
Na łódce jest w miarę luzik, ale zazwyczaj łowię brodząc. Wtedy cała operacja trochę trwa. Dojść do brzegu, przechować jakoś rybę (zazwyczaj do tej pory kładłem je na folii, ale położonej w takim miejscu, że nawet jeśli ryba rzuci się to wyląduje w trawie, a nie np. w piachu - nie wiem czy ma to sens). Rozstawić aparat, wycelować, włączyć samowyzwalacz, sprint do ryby i na koniec fotka z uciętą głową, albo w trakcie podnoszenia ryby
Mimo, że jest chęć posiadania pamiątek w postaci zdjęć, zazwyczaj nie chce mi się przez całą tę operację przechodzić i fotek u mnie niet, albo bardzo mało :/
[/quote]
Jak brodze to też olewam zdjęcia.Za dużo byłoby z tym zachodu.