Panowie. Zdecydujecie się czy to ma być wątek o przetrzymawaniu złowionych ryb w siatkach, podbierakach, celem dokumentacji fotograficznej. Czy też wątek który wnosi content w temacie C&R. Nadrzędnym celem C&R, jeśli zamierzacie rybę wypuścić, jest zminimalizowanie negatywnych czynników/bodźców, które mogą wpłynąć na jej przeżycie. Jeśli macie doświadczenia w tym jak najmniej zaszkodzić rybie, ściskając, dusząc, mierząc , pozbawiając ją naturalnej ochrony ze śluzu, tarzając na płachtach, ręcznikach etc. to albo zmieńcie tytuł, albo załóżcie nowy wątek.
JAK WYPUSZCZAĆ RYBY (catch and release)- dobre i złe nawyki. Leksykon zasad.
#21 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 19:29
- AdasCzeski lubi to
#22 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 19:39
Krzysiek, ale jak ktoś chce zrobić zdjęcie rybie którą zamierza wypuścić,......albo ujmę to inaczej, chce wypuścić rybę której zrobił zdjęcie to chyba też warto, żeby to tak zrobił, żeby ryba przeżyła? więc moim zdaniem temat jak najbardziej się zazębia.
#23 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 19:55
Kurka z przykrością stwierdzam, że dyskusja zmierza w stronę pytania: " głosujmy... ale jaką metodą wybierzemy metodę głosowania".
Zakładam, że tu rozumni ludzie.
Bardziej ciekaw był bym jakiejś może nowatorskiej i bezpiecznej metody złapania ryby w rękę, niż info, że nie należy jej tarzać w piachu, szarpać za skrzela itp.
Jak nie ma konieczności to wiadomo kurka, że lepiej ryby do ręki nie brać. Wyhaczyć w wodzie i tyle.
Ale jak trzeba to np. jak pewnie chwycić bolenia?
Czy chwyt z kciukiem w gębie i za dół a drugą ręką pod ogon, jest ok czy nie?
Czy chwyt za kark jest zawsze bezpieczny?
Co z tymi cholernymi chwytakami ?
itd.
#24 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 20:18
thug
Też mi się to nie podoba i nigdy z nimi tak nie robię, ale okoń jest szybciej wyjmowany i podczas holu nie narażony jest na brotraumę jak inne większe ryby.
POZDR......
#25 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 20:42
Tak na szybko zmontowałem filmik z kilkoma rybami.
http://www.youtube.c...eature=youtu.be
Czasem wychodzi lepiej czasem gorzej wypuszczanie ryb.
Drażni mnie chwytanie okoni za żuchwę i zbędne "pucowanie" się do zdjęcia.
Ryba powinna być możliwie szybko wypuszczona.Po kilkuminutowej sesji ryba ma małe szanse na przeżycie.
Zobaczcie jak pstrągi potrafią ochoczo "dać nogę"
- robert67, Paweł Bugajski, puszek7 i 2 innych osób lubią to
#26 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 21:31
Taps fajny filmik . Widzę to mniej tak samo jak Ty. Cała akcja musi trwać bardzo krótko i tego należy się trzymać. Zdjęcia na trawie, piachu a nawet przygotowanej foli są niestosowne. Rozumiem, że ktoś chce się pochwalić itd. ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi. Każdy przecież wie jak wygląda kleń czy okoń... Moim zdaniem, fotka jest super jak widać na niej szczęście, duże emocje, ładne okoliczności przyrody. Dlatego od jakiegoś czasu robię zdjęcia wyłącznie dużym rybom, a od czasu do czasu średnim jak jest ładne światło lub przyroda dookoła jest urzekająca. Gdy jestem sam, lub kolega jest daleko nie fotografuje ryb (pewnie dlatego do tej pory nie mam zdjęcia z pstrągiem ). Na łódce ryby wypinam w wodzie (o ile się da) a duże ryby czekają za burtą w wielkim gumowym podbieraku do czasu aż ustawię aparat. Warto stosować bezadzorowe haki. Trzeba też nauczyć się chwytać ryby w bezpieczny dla nich sposób oraz panować nad emocjami - to pomaga im bezpiecznie wrócić do domu.
Oczywiście nie zawsze tak było - też mam zdjęcia ze szczupakami walającymi się na dnie łódki lub z kleniami na trawie - wtedy jeszcze nie panowałem nad emocjami . Pozdrawiam!
- joker, Kamil Z., Dzulej i 4 innych osób lubią to
#27 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 21:54
Robson chciałbym namiary na taki podbierak. Ja zawsze trzymam ryby w podbieraku przed wyjęciem, te większe. Łowię te same i nic im nie jest. Uważam, że nie ma co przesadzać.
Użytkownik rózgaś edytował ten post 02 luty 2014 - 22:00
#28 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 22:25
Robson chciałbym namiary na taki podbierak. Ja zawsze trzymam ryby w podbieraku przed wyjęciem, te większe. Łowię te same i nic im nie jest. Uważam, że nie ma co przesadzać.
Rózgaś podbierak którego używam to Cormoran K-Don Giant - taki z nieskładaną owalną obręczą. Jego siatka pokryta jest czymś podobnym do gumy. Pamiętaj, że ja nie łowie takich wielkich ryb z wąsami jak Ty , ale gwarantuje, że metrowe szczupaki mają tam wygodnie. Odnośnie przesady itd. ja tylko podzieliłem się swoimi odczuciami oraz opisałem jak staram się postępować z rybami. Każdy przecież zrobi jak uważa i nic mi do tego .
#29 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 22:41
Nie nie nie o to chodzi. Bardzo dobrze napisałeś uważam. Piszę, że przesadą jest niezrobienie pamiątkowej foty z jakiegośtam powodu. 15sekund ryby żadnej nie zabije. Wiem, bo praktykuję
#30 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 23:17
Chyba właśnie o tym jest właśnie mowa, żeby ryba była poza wodą jak najkrócej, bo później pięknie machnie ogonem na pożegnanie
@AdasCzeski: z kciukiem w paszczy? Jeśli masz na myśli chwyt pod pokrywę, jak najbardziej w porządku, przy większych rybach lepiej użyć chwytaka i przytrzymać za brzuch (tak przynajmniej w tym roku gdzieś o uszy mi się obiło), aczkolwiek ja z reguły wyciągałem ryby klasycznie pod skrzela. Jedyny minus takiego łapania, to "piky fingers" na pamiątkę po większej ilości ryb
#31 OFFLINE
Napisano 03 luty 2014 - 00:22
Ciekawy temat,więc dorzucę coś od siebie.Ryby jakie łowię to głównie pstrągi i znam temat z praktyki.
Widuję zdjęcia ryb w rękach łowców i zastanawiam się jakim cudem udaje im się je utrzymać do tej foty?
Wyholowany kropek wariuje,skacze,wije się,nie chce współpracować z obiektywem.Gnieciemy do podłoża przy mierzeniu,podnosimy go do zdjęcia...mocny chwyt czy basejumping?A nóż się uda bez negatywa.Sięgnijcie pamięcią wstecz i przypomnijcie sobie ile było takich sytuacji kiedy to złowiona ryba wyślizguje nam się z rąk i upada na ziemię,kamienie czy w trawę.
W podbieraku wygodniej a przedewszystkim bezpieczniej dla samej ryby,choć ta też grzeczna w nim nie jest.Zrezygnowałem z fotografowania na rzecz filmowania.Nagrywam tylko 45+ (czyli kilka w roku :/)i w momencie wypuszczania z podbieraka.Mniejsze odhaczam w wodzie jeśli brzeg pozwala.
Ważne by mieć dystans i szacunek w stosunku do ryby.Nie powinniśmy narażać jej na uszczerbek zdrowotny czy nawet utratę życia by mieć pamiątkę.Może za bardzo nas ponosi chęć pochwalenia się innym?Albo chcemy by ta chwila trwała wiecznie i nie możemy nacieszyć oczu naszym połowem?
Często rozmawiam z napotkanymi wędkarzami,którzy nie używają bezzdzadziorków,"bo im więcej ryb spada".Może i spada,ale wg moich obserwacji to wina źle dobranego sprzętu,zbyt sztywnego i nierzadko z plecionką na x-faście do 25g
Dwie spore kotwice na woblerach też potrafią rybę poharatać,polecam jedną.
Uwalnanie zdobyczy w wodzie,zdawać by się mogło najlepszym rozwiązaniem,choć przyznam,że miałem raz przypadek wyłamania ramienia kotwiczki przez rybę podczas wyhaczania.
Jak wygląda u was sprawa z obrotówkami 0-1?Ja zrezygnowałem całkowicie.Raz,że skręcają żyłkę a dwa,że miewam problemy z wyjęciem kotwiczki z pyska 15 cm pstrąga.Choćbym chciał to bym mu nie wsadził jej do paszczy...
Nie będę powtarzał poprzedników.Tyle ode mnie.
Możecie mnie zlinczować i podgarnąć na kupkę skrajnie przesadzających z tematem C&R.To jest moje zdanie.Uważam,że jak już coś robimy to porządnie,bo ryba to żywe stworzenie i nie ma tu miejsca na bylejakość.
#32 OFFLINE
Napisano 03 luty 2014 - 18:41
Rybka 48.5 cm po 2 zdjęciach do wody. 4 dni później wzięła po raz kolejny (koledze), wypuszczona i po tygodniu kolejny raz złowiona. Rybka wyciągana z jednego zakrętu kolor ten sam i wymiar też więc stwierdzam iż to była ta sama ! Tak więc sądzę, że dobrze przeżywalność po zdjęciu a nawet i mierzeniu jest spora
DSC00276.jpg 70,76 KB 12 Ilość pobrań
A poniżej 40 tak jak kolega powyżej pisze jeszcze w wodzie odhaczane
DSC02931.jpg 60,38 KB 14 Ilość pobrań
Użytkownik wyjec edytował ten post 03 luty 2014 - 18:46
- czocho lubi to
#33 OFFLINE
Napisano 03 luty 2014 - 22:55
#34 OFFLINE
Napisano 04 luty 2014 - 03:51
Temat rzeka. Najważniejsze robić tak żeby pozostawać w spokoju z własnym sumieniem. Jeśli ktoś wypina dużą rybę bez wyjmowania jej z wody i zrobienia fotki chwała mu za to, tak oczywiście jest najlepiej, ale nie mamy żadnej pamiątki, trochę szkoda. Jeżeli chodzi o przeżywalność ryb często nie mamy na to wpływu, niestety trzeba się pogodzić, że część ryb nie przeżyje. Są gatunki mniej i bardziej odporne na stres, hol, niedotlenienie. Do tych odpornych należą szczupak, sandacz, sum, kleń, jaź, z tymi rybami jakoś nie miałem problemów przy wypuszczaniu. Ważna w tym względzie jest pora roku i stopień natlenienia wody. Ta sama ryba inaczej zniesie hol w lecie, a inaczej jesienią. Wrażliwą rybą na hol jest niestety boleń, dziwne bo to ryba nurtu która powinna mieć więcej pary, ale przez to chyba ma dość duże wymagania tlenowe. Szczególnie latem miałem sytuację, że ryba nie chciała odejść, trzeba mieć tego świadomość, że zbyt długa sesja w tym okresie może skończyć się śmiercią ryby. To samo jeśli boleń dostanie w skrzela i puści krew, myślę że większość boleni wtedy pada, ale i tak wypuszczam takie ryby bo jak dostanie w łeb wtedy na pewno nie przeżyje. Takie np. szczupaki przeżywają nawet z rozerwanymi skrzelami, mają widać lepszą krzepliwość krwi i mniejsze wymagania tlenowe. Jeśli chodzi o chwytanie ryb to zawsze podbieram je ręką, to dla mnie najbardziej sportowy i emocjonujący sposób i wyraz umiejętności wędkarza, ale coraz częściej myślę o podbieraku który pozwoli przetrzymać rybę w wodzie przed zrobieniem zdjęcia..
Bolenie podbieram chwytem za płetwami piersiowymi, są wtedy potulne jak baranki, nie szarpią się i można spokojnie je wypiąć. Chwyt za szczękę przeważnie zawsze kończy się próbą wyrwania, widać tego bardzo nie lubią. Jeśli nie mamy w tym wprawy nie polecam. Chwyt za kark dużych ciężkich sztuk często kończy się rozerwaniem skóry grzbietu przy łączeniu ze skrzelami, nie polecam, małe i średnie można tak łapać, ale najlepiej wypiąć je w wodzie bez wyjmowania.
Klenie, jazie łapię za kark, ale trzeba uważać szczególnie na jazie bo mają dużą zdolność wbijania kotwic w ręce.
Szczupaki, sandacze za kark mniejsze, pod pokrywy większe i to jest najlepszy chwyt, tylko jeśli podbieramy je pod pokrywę nie trzymajmy ich wiszących w powietrzu. Oprzyjmy im dolną część ciała o jakieś czyste podłoże np. dno łodzi. Drugą ręką możemy spokojnie je wtedy wypiąć. Po wypięciu jedną rękę mamy pod pokrywą, a drugą łapiemy pod brzuch i wtedy unosimy rybę do fotki.
Sumy za szczękę.
Poza wyjątkami jak boleń, pstrąg generalnie ryby to dość odporne stworzenia i nie ma co przesadzać w drugą stronę i traktować je jakby były ze szkła. To stworzenia które są przystosowane do życia w trudnych warunkach. Najgorsze jest dla nich zamęczenie zbyt długim holem, niedotlenienie i ewentualnie utrata zbyt dużej ilości krwi z rozerwanych skrzeli, dla tego głównie na tych elementach powinniśmy się skupić. Z pozostałymi urazami spokojnie sobie dadzą radę. Popatrzmy jak często wyglądają ryby po tarle, poobijane, poobcierane i jakoś sobie dają radę.
Nie stosujmy zbyt delikatnego sprzętu bo raz, że przedłuża to hol, a najgorsze jak ryba zerwie zestaw i pójdzie z przynętą w pysku. Takie ryby raczej w większości nie przeżyją.
Nie stosujmy chwytaków, to dość brutalne urządzenia, a jak pisałem wcześniej ryby nie lubią jak im się coś wkłada do pyska i przeważnie zaczynają się wtedy szarpać. U takich np. szczupaków często wtedy dochodzi do złamania szczęki. Poza tym jakoś dla mnie zdjęcie ryby trzymanej na chwytaku kiepsko wygląda.
Nie róbmy zdjęć wszystkim rybom, kolejna fotka z 60cm takim samym boleniem czy 40cm kleniem to nic specjalnego. Starajmy się uwieczniać na zdjęciach okazowe ryby,mniejsze wypinając w wodzie. Duże ryby są najcenniejsze, ale z czegoś muszą wyrosnąć, więc te małe też traktujmy z szacunkiem. Ja mam ustalone swoje własne wymiary powyżej których pstrykam fotę.
pozdrawiam wujek
- wyjec, gregorxix, sucks_one i 4 innych osób lubią to
#35 OFFLINE
Napisano 04 luty 2014 - 14:58
Dodam tylko, że nie warto docinać ryby, które już mamy "na kiju" (poza sandaczem na gumy) co znacznie ułatwi wyhaczenie! Po drugie prowadząc jednostajnie szybkim tempem (np.prowadząc z nurtem) widząc jak torpeda pomyka za wabikiem nie zatrzymywać przynęty bo rozpędzona tak połknie, że wyhaczenie graniczy z cudem !
#36 OFFLINE
Napisano 04 luty 2014 - 15:02
zakładając, że połknie... bo często po prostu traci zainteresowanie
#37 OFFLINE
Napisano 04 luty 2014 - 15:06
Fakt jednak jak trafi to kaplica i od razu trawi
#38 OFFLINE
Napisano 04 luty 2014 - 17:34
... Najgorsze jest dla nich zamęczenie zbyt długim holem
... Nie stosujmy zbyt delikatnego sprzętu bo raz, że przedłuża to hol, a najgorsze jak ryba zerwie zestaw i pójdzie z przynętą w pysku.
... Nie stosujmy chwytaków
... Nie róbmy zdjęć wszystkim rybom
To dobrze koresponduje z podtytułem - dobre i złe nawyki.
Użytkownik joker edytował ten post 04 luty 2014 - 17:34
#39 OFFLINE
Napisano 05 luty 2014 - 10:30
Dodam coś od siebie (moja praktyka). Jak staram się postępować.
Metoda połowu - spinning głównie gumy, rzadziej, woblery, błystki
Ryby - w kolejności: szczupak, okoń, przyłowy: sandacz, sum
Zasady które tu opisałem sprawdzały się do tej pory w stosunku do ryb do długości 1m (moja największa ryba). Być może będę musiał zmienić coś w swoim postępowaniu mając na kiju, przy brzegu, rybę 1,5 m 2 m.
Złowione ryby w większości wypuszczam, ale i od czasu do czasu pojedyncze sztuki zdarzy mi się zabrać raczej średnie sztuki, większe wypuszczam ze względu na o wiele większą wartość i przydatność do rozrodu oraz gorszy smak miesa.
Mam nadzieję, że może takie postępowanie zrekompensuje rybom ich wysiłek i straty moralne spowodowane holem i wyciągnięciem ich z wody:-).
1. Nie stosuje chwytaków ze względu na możliwość uszkodzenia pyska oraz kręgosłupa (nerwów) przy niewłaściwym podnoszeniu.
(szczególnie chodzi tu o stosunkowo duże ryby, szczupak którego stosunek masy ciała(tułów) i długości do głowy jest większy niż u okonia (okoń jest krótszy).
Poza tym jest to jeszcze jedna, ciężka,dodatkowa rzecz do noszenia.
2. Nie podnoszę ryb za głowę (chyba że minimalnie nad wodę tak by ciało ryby pozostawało w wodzie) z tego samego względu co w p 1.
3. Nie dotykam ryb suchymi rękoma (ze względu na wytarcie śluzu). Jeśli muszę rybę dotykać rękoma przykrywam ja mokrą, miękką, bawełnianą ściereczką, szczególnie oczy, by docierało do niej mniej bodźców zewnętrznych.
4. Nad wodę staram się brać ze sobą podbierak z tego samego względu co wyżej (całe ciało ryby w podbieraku jest podtrzymywane przez siatkę i oczywiście jest możliwość trzymania jej w wodzie). Jeśli nie mam podbieraka staram się wybierać miejsca gdzie jestem tuż nad wodą, tak bym mógł swobodnie lądować ryby ręką i trzymać je w czasie odhaczania w marę możliwości w wodzie.
Podbierak mam z miękkiej siatki która minimalizuje pozbycie się ryby z ochronnego śluzu.
5. Stosuję plecionki i przypony wolframowe - tak by zminimalizować zerwania, przegryzienia zestawów przez ryby (do tej pory nie miałem takiego przypadku).
6. Stosuję pewne, wytrzymałe agrafki i kółka łącznikowe które sprawdzam przed wędkowaniem oraz za każdym razem przewiązuję ponownie węzły w zestawie.
7. Do wyhaczania stosuję długie szczypce które pozwalają na sprawne, pewne i szybkie operowanie połkniętą przynętą.
8. Przy wyhaczaniu trzymam rybę zazwyczaj za szczękę (niestety nierzadko powoduje to poranienia moich rąk przez zęby ale jest to sposób pewny i precyzyjny, oczywiście można zminimalizować poranienie przez posiadanie rękawic ale takowych nie mam).
9. Ryby, które połknęły przynętę bardzo głęboko i jest problem z ich wyhaczeniem zabieram. (bardzo mała ilość takich przypadków w mojej praktyce).
10. Nie przetrzymuję ryb przywiązanych do brzegu, łodzi na sznurach (pod pokrywami skrzelowymi) na agrafkach. Jeśli już to w siatce (łódź).
11. Ryby mierzę miarką zaznaczoną na kiju. (mam kilka odległości zaznaczonych kolorową taśmą samoprzylepną na dolniku) - skrócenie czasu pomiaru.
12. Fotografii z rybami sam sobie nie robię. Czasami zdarzyło się że któryś z kolegów mi zrobił.
13. Jeśli trzymam rybę rękoma to trzymam jedną ręką za ogon a drugą podtrzymuję ją pod brzuchem tak by nie uszkadzać jej wnętrzności.
14. Przyginam wszystkie zadziory w hakach. Spady czasami mam ale coś za coś - szybciej się wyhacza i mniej uszkadza ryby.
15. Do maja nie spinninguję - pozwalam odetchnąć rybom od siebie ;-) Unikam w ten sposób złapania ryb w okresie ochronnym, podczas tarła.
16. Przy wypuszczaniu ryb staram się z nimi obchodzić delikatnie, nie w rzucam ich do wody, raczej je w nią "wkładam" i pozwalam odpłynąć.
17. Staram się by ryba (gdy jest taka potrzeba) poza wodą była jak najkrócej (kilka sekund, max. kilkanaście sekund).
18. Ryby staram się nie kłaść na piachu, trawie. Jako maty używam mokrej bawełnianej pieluszki dziecięcej. Staram się bez potrzeby nie dotykać skrzeli. Niestety zdarzały się przypadki gdy musiałem wyjmować przynętę z łuków skrzelowych. W takich wypadkach czasami łatwiej i szybciej jest odciąć przynętę i wyciągnąć ją otworem od strony pokrywy skrzelowej.
19. Wszystkie niezbędne narzędzia do odhaczania trzymam w takich miejscach by mieć do nich szybki dostęp.
Sporo tego, do tej pory sam sobie nie uświadamiałem że aż tyle - chyba niczego nie pominąłem, no ale człowiek całe rzycie się uczy. Najważniejsze by myśleć, poszukiwać nowych rozwiązań, sposobów udoskonalać swoje postępowanie.
Użytkownik dru edytował ten post 05 luty 2014 - 10:56
#40 OFFLINE
Napisano 05 luty 2014 - 13:31
Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: catch and release, catch&release
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych