To ja mam odmienne doświadczenia. Jeśli było krwawienie i wkładałem rybę do wody krew bardzo słabo krzepła a każdy ruch pokryw skrzelowych powodował falowy wypływ krwi ze skrzeli. Wyjęcie ryby na powierzchnię powodowało że szybko powstawał glut z krwi i czasami się udawało że krew przestawała wypływać.
pozdrawiam
wujek
Warto przeczytać post kol Forecasta,który opisuje dość wyczerpująco proces krzepnięcia krwi u ryb.http://jerkbait.pl/t...ć-z-rybą/page-2
Od siebie dodam,że czekanie z rybą wyjętą z wody aż zrobi jej się skrzep nie jest dobrym rozwiązaniem z kilku powodów.
Po pierwsze,krwawiąca ryba wyczerpana holem i brakiem tlenu pobieranym z wody traci szansę na przeżycie z każdą mijającą sekundą na powierzchni.
Po drugie,woda zazwyczaj ma dużo niższą temperaturę od tej na powierzchni co z kolei wpływa na szybsze "zamknięcie" się rany (chodzi o zasadę kurczenia się naczyń krwionośnych pod wpływem niższej temperatury)
Po trzecie,ciśnienie panujące na powierzchni jest inne niż w wodzie (dużo niższe) W rezultacie następują znaczące zmiany w obwodowych systemach oddziałujące na system limfatyczny, ciśnienie żylne krwi oraz oddychanie. Wzrasta krwawienie w skrzelach,krew krzepnie zamiast się rozpraszać (proces ten następuje w wodzie) zmniejszając efektywność oddychania...
Moim zdaniem lepiej jest wypuścić możliwie szybko krwawiącą rybę z powrotem do wody.Im szybciej znajdzie się w środowisku naturalnym tym szybciej rozpocznie się regeneracja sił oraz proces leczenia (gojenia)...
Użytkownik krystiano1981r edytował ten post 05 luty 2014 - 23:46