Widzę ,że Tomi jeszcze nie znalazł czasu na napisanie paru słów. Jako organizator powinien odezwać się pierwszy. Wychodze trochę przed szereg, ale usprawiedliwię się tym ,że w domu padł mi system i piszę teraz z pracy, bo nie będę miał innej możliwości do przyszłego tygodnia.
Połowiliśmy chyba nieźle, porównując wyniki innych spokanych nad wodą wędkarzy. Końcówka sezonu, więc ryby skłute,ostrożne i bardzo płochliwe. Mam na myśli te od 40-stu w górę, bo wymiarszczaki czepiały się niemiłosiernie.Woda krystalicznie czysta, czasami trzeba było łowić na kolanach, by ryba startująca do przynęty nie zobaczyła wędkarza bo od razu rezygnowała.Dużo wędkarzy, ale można było znaleźć spokojne miejsce dla siebie. Zresztą miejscówek mnóstwo, ryby wszędzie. Np. stając na moście można było obserwować 20-30 sztuk kabanków w gr.40-60cm a nawet pojedyńcze większe.
Sceneria wędkowania przepiękna, ja zapominałem nad rzeką o bożym świecie.Raj na ziemi. Już myślę kiedy tam się znowu wybrać