Wyjazd na dużego pstragala
#21 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 12:32
#22 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 12:59
Póki co zajmuję się konwersją Raw-ów w jpg-i, więc jak tylko odzyskam system i łącze to rzucę jakieś zdjątka. Może do tego czasu koledzy coś podrzucą. Dwa aparaty były utopione(Tomiego i Andrzeja), ale dawały znaki życia po wstępnym suszeniu. Mam nadzieję, że nie stracili zdjęć
Tomi swój aparat już ze 3 razy utopił. Jemu to nie przeszkadza - twarda sztuka, tak więc i tym razem zdjęć nie stracił
#23 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 15:11
Rocky wszystko ujął dokładnie: ryb bardzo dużo widać , złowienie ich było bardzo trudno - krystalicznie czysta i głęboka woda powodowała że podanie nawet ciężkiej muchy na szybko tonącym sznurze było bardzo trudne... Ale rzeka i okolice są przepiękne-warto było tam jechać nawet jakby ryby nie brały.
.
Załączone pliki
#24 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 15:13
Załączone pliki
#25 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 15:16
Standardowe tęczaki w granicach 35-45 cm:
.
Załączone pliki
#26 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 15:20
.
Ale niech Rocky pokaże zdjęcia ze swoim - był zdecydowanie największy .....
Ogólnie wyjazd jak dla mnie udany pod każdym względem i niewątpliwie tam wrócę...
Załączone pliki
#27 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 15:43
Pozdrawiam
Remek
#28 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 17:23
#29 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 18:35
.
Ale wielkość ryb które tam widać jest na ogół proporcjonalna do głębokości
Załączone pliki
#30 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 20:01
Podrzucam pierwsze zdjątka
.
Między głazami stoi 60-tak,ja podbieram standardowego tęczaka
Załączone pliki
#31 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 20:05
Pierwsze zdjęcie robiłem ja, drugie Tomi
.
Załączone pliki
#32 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 20:12
Adam przechytrzył na głębokim wlewie ostrożnego i grubego 50-taka.
.
Załączone pliki
#33 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 20:26
.
Załączone pliki
#34 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 21:16
#35 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 22:22
Przede wszystkim chciałbym podziękować chłopakom za to że zdecydowali się pojechać, bez nich wyjazd nie miał by smaku prawdziwej pstrągowej wyprawy .W takim towarzystwie i takim miejscu mógłbym spędzać wszystkie urodziny , święta państwowe z długimi weekendami włącznie .
Ciężko opisać rzekę która nie ma odpowiednika w naszym kraju bo ona jest bajeczna.Sava zadowoli każdego łowce pstrągów bo jest całkowicie dzika ,Ilość potencjalnych miejscówek jest tak duża że trudno się zdecydować gdzie łowić bo każdy kolejny zakręt jest ciekawszy dlatego ja w pierwszy dzień więcej czasu chodziłem niż łowiłem .Ale naprawdę ciężko się powstrzymać od poznawania coraz to nowym miejsc .W prawie każdej głębszej bani można spodziewać się Głowatki ,w jednej miejscówce doliczyłem się siedmiu Głowacic w przedziale 90 100cm.Sam miałem okazje zaliczyć jedną malutką, jak holowałem pstrąga około 20 cm w pewnym momencie za kamienia wypłyneła główka i zaatakowała pstrąga połknęła go do połowy i przez około 10 sekund miałem na kiju 50cm najprawdziwszą Głowacice.Mi niestety nie dane było pozować do zdjęcia z dużym pstrągiem ale trzy kabany spiołem ,dwa urwane i jeden rozgięty hak nakręca mnie na kolejny wyjazd.Prawda jest taka że nawet na bezwstydnie rybną rzeką trzeba troszkę popracować i nauczyć się innych zwyczajów dużych kabanów no i mieć odrobinę szczęścia.
Dopiero w ostatni dzień nauczyłem się łowić w bardzo głębokich baniach z mega szybkim nurtem co zaowocowało kilkoma ładnymi pstrągami powyżej 40cm.
Muchy na Save składają się przede wszystkim z ołowiu ,wolframu w różnych kombinacjach i jednego pióra
Samo łowienie na Savie jest w wielu miejscach bardzo trudne a czasami karkołomne najlepiej o tym przekonali się chłopaki ze Szczecina.Oczywiście nie obyło się bez strat w sprzęcie ,dwa aparaty utopione plus okulary ,złamana wędka ,przedziurawione śpiochy czy urwany w połowie sznur no ale cóż jest wojna są ofiary. Po pierwszym dniu prawie wszyscy byli totalnie wypompowani także wieczorem brakowało nam sił na pogaduszki.
Jeżeli ktoś myśli że Słoweńcy to wspaniali muszkarze i orędownicy no kill to się bardzo myli bo takiego podejścia mięsiarskiego to dawno nie widziałem.Łowią zgodnie z regulaminem ale walą w łeb bez skrupułów .Muszkarstwo w wykonaniu miejscowych to mucha 10 gr pionowo ustawiony kij i dzigowanie .Albo żyłka bez sznura plus indykator .
Ale mimo tego ryb mają full bo wszystko jest tak policzone żeby wszyscy byli zadowoleni i dlatego też ja w przyszłym roku znowu tam zawitam bo zostało do poznania prawie 30 kilometrów bajkowej rzeki.Oczywiście z 5 cm widelnicą w ręku
.
Załączone pliki
#36 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 22:23
Załączone pliki
#37 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 22:26
Załączone pliki
#38 OFFLINE
Napisano 26 wrzesień 2008 - 22:37
Zazdroszczę wam tej wyprawy. Piszcie i wrzucajcie zdjęcia.
Gratuluje wszystkim uczestnikom.
#39 OFFLINE
Napisano 27 wrzesień 2008 - 06:55
Krótko i treściwie Tak panowie, Tomi był w naszej ekipie największym explorerem i zchodził najwięcej rzeki.Z troski o jego zdrowie musieliśmy mu perswadować kolejne pomysły na wędkarstwo alpinistyczne Niektóre kaniony były bardzo niebezpieczne.
Przyznam się ,że dla mnie też była to wyprawa urodzinowa- tydzień po Tomku obchodziłem swoją...40-stkę.Dla mnie był to najlepszy prezent urodzinowy jaki sobie w życiu sprawiłem.Jeszcze raz wielkie dzięki Tomi za zorganizowanie tej wyprawy, niech ci Bozia w dzieciach wynagrodzi ten pomysł
Tak witał nas dzionek na balkonie kwatery
.
Załączone pliki
#40 OFFLINE
Napisano 27 wrzesień 2008 - 07:21
.