Przechytrzyć profesora – czyli kleniowe Honoris Causa - nowy artykuł
#1 OFFLINE
Napisano 22 lipiec 2008 - 13:33
Jest wiosna, piękna majowa pogoda, przyroda eksploduje. Stoimy nad brzegiem i obserwujemy gałęzie pochylonego nad taflą wody, drzewa. W cieniu konarów widać wyraźnie poruszające się płetwy, torpedo-kształtny korpus i dużą głowę. Kleń? Pewnie, że kleń. Taki duży? A czemu nie. Dobra, nie ma co stać, trzeba iść dalej i spróbować w innym miejscu, tego i tak nie złowimy.
Zapraszam serdecznie do lektury artykułu o tym jak przechytrzyć kleniowego profesora
Pozdrawiam
Remek
#2 OFFLINE
Napisano 22 lipiec 2008 - 14:31
#3 OFFLINE
Napisano 22 lipiec 2008 - 15:32
#4 OFFLINE
Napisano 22 lipiec 2008 - 15:45
Ekstra artykul fajnie sie czytalo i fotki ogladalo jutro chyba i ja smigne gdzies na pasleke sprobowac przechytrzyc profesora
eee tam do jutra czekać, ja zaraz na nockę jadę
#5 OFFLINE
Napisano 22 lipiec 2008 - 16:02
#6 OFFLINE
Napisano 22 lipiec 2008 - 16:51
#7 OFFLINE
Napisano 22 lipiec 2008 - 17:29
#8 OFFLINE
Napisano 22 lipiec 2008 - 18:44
#9 OFFLINE
Napisano 22 lipiec 2008 - 21:09
Kleni , te spore zwłaszcza , to wymagający przeciwnik . I wdzięczny , bo pozwalający się uczyć .
Kiedyś , dawno temu , jeżdziłem na Biebrzę miedzy Jagłowo i Dolistowo specjalnie dla tego gatunku . Było ich tam zatrzęsienie . Na poczatku czerwca , po tarle , można było ćwiczyć na nich niczym na poligonie .Muchówka i spinning gięły się dzień cały..
Ale głownie pod trzydziesto - czterdziestoparowymi egzemplarzami . Duże brały tylko na krawędzi dnia i nocy . Po bezszelestnym podejściu i zakwitnięciu na dłużej .Wieczorem na dużego , suchego , białego Hendriksona , rano na uklejokształtny wobler . Ale największego - 63 cm fuksnąłem na kalewę 3 .
Myślałem że idę po szczupaka , który tłucze przy grzybieniach ..
#10 OFFLINE
Napisano 22 lipiec 2008 - 23:02
My z Mifkiem jeszcze nie możemy znaleźć na nie sposobu. Wiem, że może udało by się Tobie wpaść na jeden dzień. Twój artykuł dużo pomoże w poszukiwaniach.
Pozdrawiam
#11 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2008 - 08:45
#12 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2008 - 12:27
kolejny dobry artykuł. Dzięki.
Osobiście lubię łowić klenie, bo to waleczne ryby, ale przede wszystkim niełatwy przeciwnik (mówię o dużych kleniach >50-60cm).
Jednak specem od kleni jest mój brat Mateo. On poprostu kocha łowić te ryby i w sezonie poświęca im sporo czasu i ma piękne wyniki
#13 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2008 - 12:28
Myślałem że idę po szczupaka , który tłucze przy grzybieniach ..
Powiem ci szczerze, że do tej pory widuję takie ataki kleni. Głównie na Narwi.
Kiedyś myślałem, że to standardowo szczupaki lub bolenie, jednak przekonałem się, że to duże kleniuchy
#14 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2008 - 12:29
no i przeczytałem kolejny, fajny i fachowy artykuł o Kleniach, jeszcze kilka takich i może wreszcie jakiegoś złowię
A w twoich okolicach są piękne klenie. Zarówno na Bugu, jak i na Narwi.
#15 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2008 - 17:52
Ale lata nad rzekami zmieniły mi optykę . To jednak nie rybi wypełniacz , tylko ozdoba każdej rzeki .
Wisła też była ich kiedyś pełna , ale od jakichś sześciu - ośmiu lat trafiam na same niedobitki . Lata niżówek swoje chyba zrobiły ..
#16 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2008 - 20:09
dzisiaj robilem fotki do kolejnych artykulow
#17 OFFLINE
Napisano 24 lipiec 2008 - 10:58
A teraz proszę o małą poradę. Niedaleko mojej miejscowości jest żwirownia. Pływają tam bardzo duże klenie (+60 się zdarzają) i jest ich sporo. Często pływają grupkami po kilkanaście sztuk przy powierzchni jakieś 15-20 metrów od brzegu. Brzeg jest odsłonięty, tzn. nie ma żadnych drzew, krzewów, traw itp. Co w takiej sytuacji zrobić?? Próbowałem łapać na żuczka-smużaka własnej roboty i i rzucenie nim w środek ławicy kończyło się często atakiem (2 razy mialem atak takiego bydlaka, że ) niestety żadnego profesora nie udało mi się zaciąć :/ Oczywiście więcej razy w tym miejscu już nie miałem brań, mimo iż ryby dalej tam pływały :/ Poświęciłem wiele czasu na polowanie na te klenie, niestety wynik mój to 0 . I mam zamiar w tym roku odpuścić już :/
Dodam tylko, że ataki miałem jak była lekka falka na powierzchni wody, dzięki temu(chyba) byłem mniej widoczny dla ryb.
Jeżeli ktoś ma jakiś pomysł jak przechytrzyć te klenie to proszę o pomoc
pozdrawiam
#18 OFFLINE
Napisano 24 lipiec 2008 - 11:46
no i przeczytałem kolejny, fajny i fachowy artykuł o Kleniach, jeszcze kilka takich i może wreszcie jakiegoś złowię
[/quote]
A w twoich okolicach są piękne klenie. Zarówno na Bugu, jak i na Narwi.
[/quote]
Na te piękne i wyrośnięte przyjdzie jeszcze czas (mam nadzieje), a póki co to marze o łapaniu jakichkolwiek - nawet taka 30tka byłaby sukcesem
#19 OFFLINE
Napisano 24 lipiec 2008 - 11:57
Podczas lektory wyswietlily mi sie w swiadomosci takie mysli..moze ujme je w punktach:
- W zmaconej wodzie moim zdaniem jest prosciej zlowic, z tym ze jak jest bardzo brudna, moze byc calkowity zanik bran.
W duzej rzece bywa inny problem - ryb nie widac, chyba ze sie splawiaja. I trzeba je znalezc...
- Rowniez zauwazylem, ze na Wisle jest stosunkowo malo Kleni..kamienie sa po kolei przejmowane przez Jazie.
- W takich malych rzekach, jak widac na zdjeciach, bywaja juz trudnosci z rzucaniem. Kto nie probowal i nie wierzy, niech sprobuje...moze sie okazac zywy dowcip trafic w rzeke
- Pekate woblery sa z reguly ciekawsze rzutowo, co pomaga trafic..
- Odnosnie zylek...w takiej scenerii (male, przezroczyste rzeczki) pasuja bardziej niz plecionka...Pitt, a probowales hybryde Yo-zuri (FC +nylon)?
Tradycyjny FC (nie przyponówka lecz wyprodukowany w jako linka glowna) bywa bardzo sztywny, choc kusi malym fi w porownaniu z zylka o tej samej wytrzymalosci.
- To fakt, ze kazdy zwierz (w tym czlowiek) reaguje na ruch...dlatego przy podchodach, poza wejsciem do rzeki, mozna tez rozwazyc mozliwosc podania wabika tak, zeby ciagnac go z pradem, zachodzac ryby z tej strony, z ktorej nie maja oczu..
Gumo
#20 OFFLINE
Napisano 24 lipiec 2008 - 14:52
jezeli nie ma krzewow i innych naturalnych 'parawanow' z galezi, to powinienes podejsc do wody w kucki, wedka caly czas nisko i sie troche w czaple pobawic, czyli bez ruchu, przez jakies 15 minut obserwowac co sie dzieje i dopiero pozniej zaczac lowic ...A teraz prosze o mala porade. Niedaleko mojej miejscowosci jest zwirownia. Plywaja tam bardzo duze klenie (+60 sie zdarzaja) i jest ich sporo. Czesto plywaja grupkami po kilkanascie sztuk przy powierzchni jakies 15-20 metrów od brzegu. Brzeg jest odsloniety, tzn. nie ma zadnych drzew, krzewów, traw itp. Co w takiej sytuacji zrobic?? Próbowalem lapac na zuczka-smuzaka wlasnej roboty i i rzucenie nim w srodek lawicy konczylo sie czesto atakiem (2 razy mialem atak takiego bydlaka, ze ) niestety zadnego profesora nie udalo mi sie zaciac :/ Oczywiscie wiecej razy w tym miejscu juz nie mialem bran, mimo iz ryby dalej tam plywaly :/ Poswiecilem wiele czasu na polowanie na te klenie, niestety wynik mój to 0 . I mam zamiar w tym roku odpuscic juz :/
Dodam tylko, ze ataki mialem jak byla lekka falka na powierzchni wody, dzieki temu(chyba) bylem mniej widoczny dla ryb.
Jezeli ktos ma jakis pomysl jak przechytrzyc te klenie to prosze o pomoc
pozdrawiam
piszac podejsc do wody w kucki mam na mysli podejscie na jakies 3-5 metrow i oddanie pierwszych rzutow wlasnie w takiej odleglosci od brzegu ...
jezeli zatniesz duzego klenia i on narobi halasu ... a narobi ... to nastepne rzuty w tym samym miejscu, mozesz sobie przez nastepne 30-45 minut odpuscic ... najlepiej poszukaj sobie na ten czas innej miejscowki ... ale po jakims czasie mozesz spokojnie tam jeszcze wrocic i ponownie zapolowac ...
klen jest wredny, ale wdzieczny i prawdziwie sportowy przeciwnik
@gumofilc
tak, takie hybrydy ma juz za soba, jezeli klenie to pozostaje przy zylce, tzn. z FC jako linka glowna tez zrezygnowalem, nie widze w moim przypadku wiekszego sensu uzytkowego
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych