Proszę wszystkich o udostępnianie tego tekst na wszelkich stronach internetowych.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 26 luty 2014 - 14:32
Proszę wszystkich o udostępnianie tego tekst na wszelkich stronach internetowych.
Napisano 26 luty 2014 - 17:04
Konkluzja ? Wnioski ? Sugestie ? A skąd wiadomo, ze podane dane i interpretacje są prawdziwe, dokładne i wiarygodne ? Jeśli tak to pozew zbiorowy przeciw naszemu "ukochanemu" zwiazkowi móglby nieżle zamieszać. Czy na sali jest prawnik ?
U.
Napisano 26 luty 2014 - 17:30
Kolega @Urko napisał że jest prawnikiem.
Napisano 27 luty 2014 - 11:51
Niestety trochę nieprawdy w tym całym wywodzie jest, a może subiektywnych interpretacji, nie nieprawdy.
Nie mam w tej chwili czasu, by punktować całość, ale np. "Obecna działalność statutowa wędkarska okręgów PZW na wodach płynących Skarbu Państwa i na wodach samorządowych jest sprzeczna z przepisami państwowymi czyli jest nielegalna.Okręgi PZW wg umów cywilnoprawnych z RZGW są tylko uprawnionym do rybactwa i tylko w obwodach rybackich. Zachłanność niektórych okręgów jako uprawnionych nie zna granic." już rodzi wątpliwości. Par. 6 Statutu PZW mówi "Celem Związku jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu wędkarskiego, użytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody i kształtowanie etyki wędkarskiej" Ja nie widzę cech nielegalnej działalności, chyba, że odnosimy się do konkretnych przykładów działań poszczególnych osób lub jednostek organizacyjnych PZW.
"okręgi PZW pobierają a wg mnie wymuszają" - albo podpieramy się prawem, albo mamy własne zdanie na temat.
"Oznacza to, że opłata winna być jednakowa dla wszystkich bez względu na przynależność do PZW." Na jakiej podstawie to stwierdzenie? Opłata jest jednakowa, członkowie PZW nie uiszczają żadnych opłat. Uprawniony do rybactwa udostępnia wody do wędkowanie nieodpłatni swoim członkom. Podobnie jest w innych związkach, np. PZŁ zezwala na odstrzał nieodpłatnie swoim członkom, dlaczego nie?
PZW nie "prowadzi wędkarstwa", vide w/w Statut oraz Słownik Języka Polskiego. Zdarza się, że jest gospodarzem wód samorządowych na podstawie indywidualnie zawieranych umów dzierżawy, podobnie jak inne podmioty.
"Warunkami otrzymania zezwolenia od okręgów PZW, wbrew art. 7 ust. 8 ustawy o rybactwie, art. 34 ust. 1 i 2 prawa wodnego i art. 6 ust. 2 prawa o stowarzyszeniach jest; posiadanie legitymacji członka PZW z potwierdzeniem znakami wniesienia odpowiednich składek a wędkowanie ma się odbywać w sposób i na zasadach określonych w Regulaminie Amatorskiego Połowu Ryb uchwalonym przez Zarząd Główny PZW." Kolejna bzdura. PZW nie odmawia nikomu zezwolenia na amatorski połów ryb. Wędkowanie ma odbywać się na zasadach określonych przez rybackiego użytkownika, o ile nie są one sprzeczne z aktami rangi nadrzędnej. Regulamin zamieszczono w każdym wydawanym zezwoleniu.
"Wymaganie przez strażników rybackich wojewodów stosowania się wędkujących z kartą wędkarską do Regulaminu ZG PZW w obwodach i poza nimi jest przekraczaniem uprawnień czyli popełnianiem przestępstwa." PSR oraz SSR wymaga stosowania się do regulaminu zawartego w wydanym zezwoleniu.
Dalsze insynuacje pominę litościwym milczeniem.
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 27 luty 2014 - 12:59
Napisano 27 luty 2014 - 23:47
Masz trochę racji ale powiedz mi co zrobiło PZW dla promocji wędkarstwa? Jakby Ci ojciec albo kumpel nie zaszczepił bakcyla, to byś nic o tym nie wiedział. W świetle prawa PZW prowadzi gospodarkę rybacką. Zgodnie z umowami musi zarybiać i odławiać etc. W zamian za finansowanie statutowej, czyli komercyjnej działalności, oferuje nam możliwość wędkowania na swoich wodach. Wędkarstwo to sport, sposób na spędzanie czasu. Dlaczego nie może być sportem kwalifikowanym (licencja, karta wędkarska, tak samo jak patent żeglarski) z ogólnym dostępem do wód? Bez znaczenia jaki rybak tą wodę "uprawia". Dlaczego jadąc samochodem obok jakiegoś fajnego jeziora, czy rzeki nie mogę się zatrzymać i powędkować? Dlaczego muszę z góry wiedzieć, że tu się zatrzymam i zadać sobie trud zakupu pozwolenia? Przecież to chore?
Moje dociekanie zaczęło się od małego jeziorka na terenie rezerwatu przyrody. Takie zbiorniki są wyłączone z gospodarki rybackiej i są wodami ogólnie dostępnymi. Mimo wszystko koło PZW bez osobowości prawnej, zażyczyło sobie 100 zł opłaty za wędkowanie na tej wodzie. Koło rzekomo opiekuje się wodą. Umowa oczywiście na gębę z gminą.
Przyznam szczerze, że im wiecej czytam tych ustaw i regulaminów, tym mniej z tego rozumiem. Nie mniej jednak sprzyja to takim patologiom jakie mamy.
Napisano 28 luty 2014 - 00:01
Oczywiście, pełna zgoda, że jakieś koło nie może żądać niczego na podstawie "widzi mi się".
Niemniej jednak należy zapomnieć o dowolnym wędkowaniu na każdej wodzie. Lata socrealizmu skończyły się bezpowrotnie. Nie ma wszystkiego dla wszystkich. Koniec z ogólnokrajową kartą wędkarską, wczasy pracownicze też nie wrócą.
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem traktowania wędkarstwa jako dyscypliny sportowej. To jest hobby !!! Jak każde hobby, musi kosztować. Koniec "górniczych" wyciągów narciarskich, "pewexów" dla górników i hutników, ośrodków wypoczynkowych "dla działaczy".
"Dlaczego jadąc samochodem obok jakiegoś fajnego jeziora, czy rzeki nie mogę się zatrzymać i powędkować? Dlaczego muszę z góry wiedzieć, że tu się zatrzymam i zadać sobie trud zakupu pozwolenia? Przecież to chore?"
Otóż dlatego, że ktoś musi płacić ogromne sumy za utrzymanie tej wody. A Ty chciałbyś sobie z nich korzystać? A gdyby ktoś chciał sobie zjeść Twoich 5 kg truskawek, to byłbyś zachwycony?
Obudź się chłopie, dziś już nie ma nic za darmo. Chyba, że nie masz farta, to za darmo możesz dostać po pysku w ciemnym kącie.
Wróć na ziemię, halo, tu baza
Napisano 28 luty 2014 - 00:26
Bartek, a taka Holandia na przykład. Jedna , niedroga karta na większość wód. Tak słyszałem..... . Tylko, że tam no kill jesli chodzi o drapieznika. Pójdźmy tą drogą.
Napisano 28 luty 2014 - 10:20
Droga pełna uśmiechów (nie wiem jak jest naprawdę), ale przy mentalności wędkarzy w naszym kraju - raju, to szybka katastrofa gwarantowana. Na Mazurach nawet trzeba pilnować łąk wiosną, bo ślimaki i żaby wyzbierają do zera. Z tego co ja słyszałem, to można łowić w kanałach, a pozostałe łowiska są licencjonowane.
Przykłady darmowych (prawie) łowisk można podawać, ale czy to czemuś służy? Każdy kraj rządzi się swoimi prawami. Najpopularniejsze rozwiązania to dzierżawy i licencje. Może gdyby przestały istnieć karty wędkarskie skończylibyśmy z tymi odwiecznymi dyskusjami. Zezwolenia na poszczególne wody, w dowolnej konfiguracji czasowej i po sprawie. Ryby to nie jest dobro wspólne, nie każdy musi je łowić, a tym bardziej zjadać. Łowiectwo jest kosztowne, narciarstwo, strzelectwo, paralotniarstwo i każde inne hobby. Dlaczego wędkarstwo musi być tanie?
Napisano 28 luty 2014 - 11:11
Moje dociekanie zaczęło się od małego jeziorka na terenie rezerwatu przyrody. Takie zbiorniki są wyłączone z gospodarki rybackiej i są wodami ogólnie dostępnymi.
Nie wiem gdzie trafiłeś na takie wody. Przykłady:
Rezerwat "Torfy" koło Otwocka, fajna woda z rybami (przynajmniej kiedyś tak było) ale jak to w rezerwacie łowić NIE WOLNO.
Co by za daleko od Otwocka się nie oddalać rezerwat "Świder" gdzie na odcinku rezerwatu też nie wolno łowić a rzeka należy do OM PZW - to jest generalnie jakaś bzdura bo rzecznik napisał że zarybiają. Po co zarybiać coś gdzie nie można łowić?
No i kolejny przykład: Na zachód od drogi 816 w ok. Stulna w lesie są jakieś jeziorka które są rezerwatem. Mieszkałem w agro u leśniczego który powiedział mi że tam łowić nie wolno bo jest zakaz łowienia w rezerwacie.
Ale zgoda że są rezerwaty gdzie łowić wolno np. rezerwat " wyspy zawadowskie" czy "świderskie".
Napisano 28 luty 2014 - 11:27
Droga pełna uśmiechów (nie wiem jak jest naprawdę), ale przy mentalności wędkarzy w naszym kraju - raju, to szybka katastrofa gwarantowana. Na Mazurach nawet trzeba pilnować łąk wiosną, bo ślimaki i żaby wyzbierają do zera. Z tego co ja słyszałem, to można łowić w kanałach, a pozostałe łowiska są licencjonowane.
Przykłady darmowych (prawie) łowisk można podawać, ale czy to czemuś służy? Każdy kraj rządzi się swoimi prawami. Najpopularniejsze rozwiązania to dzierżawy i licencje. Może gdyby przestały istnieć karty wędkarskie skończylibyśmy z tymi odwiecznymi dyskusjami. Zezwolenia na poszczególne wody, w dowolnej konfiguracji czasowej i po sprawie. Ryby to nie jest dobro wspólne, nie każdy musi je łowić, a tym bardziej zjadać. Łowiectwo jest kosztowne, narciarstwo, strzelectwo, paralotniarstwo i każde inne hobby. Dlaczego wędkarstwo musi być tanie?
Ja chcę aby było drogie jeśli to ma byc jedyna droga do pełnych wód. Stać mnie na to.
Podałem tylko przykład innej drogi. Może Polacy z Holandii powiedzą jak jest.
Litwa od niedawna idzie inna drogą. Tanie wędkarstwo ale srogie kary typu przepadek samochodu.
Napisano 28 luty 2014 - 13:33
Ciekawe, że większość wędkarzy mówi to samo a jest, jak jest
Zdarzają się wyjątki, a ja chciałbym, by wyjątkiem był mięsiarz i bezrybna woda
Napisano 28 luty 2014 - 16:28
Nie ma nikogo , bo się rozbiegli w poszukiwaniu porozumień w promocji
Napisano 28 luty 2014 - 22:55
Nie wiem gdzie trafiłeś na takie wody. Przykłady:
Rezerwat "Torfy" koło Otwocka, fajna woda z rybami (przynajmniej kiedyś tak było) ale jak to w rezerwacie łowić NIE WOLNO.
Co by za daleko od Otwocka się nie oddalać rezerwat "Świder" gdzie na odcinku rezerwatu też nie wolno łowić a rzeka należy do OM PZW - to jest generalnie jakaś bzdura bo rzecznik napisał że zarybiają. Po co zarybiać coś gdzie nie można łowić?
No i kolejny przykład: Na zachód od drogi 816 w ok. Stulna w lesie są jakieś jeziorka które są rezerwatem. Mieszkałem w agro u leśniczego który powiedział mi że tam łowić nie wolno bo jest zakaz łowienia w rezerwacie.
Ale zgoda że są rezerwaty gdzie łowić wolno np. rezerwat " wyspy zawadowskie" czy "świderskie".
Jeziorka na terenie Puszczy Zielonka (Murowana Goślina pod Poznaniem). Dalej cytat: "Koło PZW Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu nie ma osobowości prawnej i nie może pobierać opłaty rocznej. Może to wynikać z porozumienia „ na gębę” między kołem a administratorem puszczy. Jest to naruszenie prawa i wg mnie to wyłudzanie – art. 286 § 1 kk."
Napisano 28 luty 2014 - 23:14
Otóż dlatego, że ktoś musi płacić ogromne sumy za utrzymanie tej wody. A Ty chciałbyś sobie z nich korzystać? A gdyby ktoś chciał sobie zjeść Twoich 5 kg truskawek, to byłbyś zachwycony?
Obudź się chłopie, dziś już nie ma nic za darmo. Chyba, że nie masz farta, to za darmo możesz dostać po pysku w ciemnym kącie.
Wróć na ziemię, halo, tu baza
i to jest problem. Ustawowy. Dlaczego każda woda musi mieć użytkownika rybackiego? Dlaczego nie może po prostu być i dlaczego zbiornik nie może żyć własnym życiem? Wszyscy wiemy czym się kończy ingerencja PZW w to co pływa w wodzie. Tam gdzie nie ma szczupaka, to go wpuszczą i dowalą jeszcze karpia ku uciesze 10 wędkarzy.
W RGZW nie można wydzierżawić jeziora dla celów turystycznych. Zbiornik musi być prowadzony zgodnie z operatem rybackim i koniec. Jest to poważną barierą dla innych inwestycji, jak choćby turystyka wędkarska. Z drugiej strony dziwi mnie pozycja państwa w tej kwestii, bo nasze hobby generuje spore dochody dla skarbu państwa.
No i jest jeszcze jedna dupa, otóż "my" działamy w oparciu o zapis "amatorski połów ryb". Więc nie jest to wędkarstwo, sport czy hobby. Jesteśmy rybakami, łąwiącymi ryby na własny użytek za pomocą określonych ustawowo metod i narzędzi. Każde zezwolenie określa nam wymiar oraz ilość ryby jaką możemy zabrać. Z punktu widzenia ustawy, wędkarstwo w Polsce jako tako nie istnieje. Więc skoro my płacimy, oni mają operaty i obowiązki zarybiania, tak aby ryba była, to C&R w naszych warunakch nie ma racji bytu. Trzeba zabierać z wody co się da albo tyle ile mamy ochotę zjeść i już. Jeżeli ktoś idzie na ryby raz w miesiącu, to dlaczego nie może sobie zabrać 2 wiader ryby? Codziennie mógby zabrać np. 1 szczupaka i 5 okoni. To dlaczego nie hurtem wszystko jednego dnia? Płacę, to mi się należy. Nie popieram ale zaczynam rozumieć mięsiarzy.
Napisano 28 luty 2014 - 23:31
Czyś Ty chłopie szaleju się najadł?
Jakie płacę i mi się należy? Zdurniałeś? Co Ci się należy? Wiadro ryb?
Zapłać 25 zł za kilo i zacznij myśleć. Cholera, nie .......................cenzura.......................................................................................................mać.
Zaczynasz rozumieć mięsiarzy?
Sorry, mam za wysokie ciśnienie na tę dyskusję
Napisano 01 marzec 2014 - 09:22
Mam pewne doswiadczenia w wedkarstwie w innych krajach.Lowilem kilka lat w Hiszpanii, tam sprawa wyglada tak, na dane wojewodztwo (comunidad) wykupuje sie pozwolenie, nie trzeba miec karty, to pozwolenie wykupuje sie w sklepie, gdzie czeka sie jakis czas az przyjdzie do domu, przez internet badz idzie sie bezposrednio do ministerstwa przyrody i jest to od reki, nie wiem jak teraz ja za Madryt placilem 16 euro z czego to byl chyba najdrozszy comunidad w calej Hiszpanii.Praktycznie wszytskie wody (zbiorniki) dostepne.Ludzie (procz wiekszej czesci mieszkancow Europy wschodniej) ryby wypuszczaja i ryby sa.Rumuni worami karpie zabierali.Wstyd!!We Francji placilem 90euro na rok, nie trzeba miec karty, taka licencja upowaznia mnie do lowienia w calej Francji z wyjatkiem niektorych wod 1 kategorii cos na zasadzie u nas kraina pstraga i lipienia, oraz lowisk komercyjnych.Na rzekach 2 kategorii jak Marna badz Sekwana moge lowic w calej Francji.Mieszkam teraz w Niemczech jednak tu rzeba miec karte, wiec bede jezdzil lowic do Holandii.Koszt pozwolenia to 50 euro na rok lowisz praktycznie wszedzie, tzn dostajesz mapke i na niej masz wody na ktorych mozesz lowic, pomijajac lowiska prywatne.Na niektorych odcinkach rzek wolno lowic za odpowiednia doplata nalezac do danego zwiazku, np na rzece Rur (Roer) nalezac do jednego z trzech zwiazkow wolno lowic za doplata 4.5 euro rocznie (takie doplaty rozumie).Zrozumialbym Pzw gdyby skladka wynosila powiedzmy 50zl a doplata do danego lowiska specjalnego kolejne 50zl.I prosze nie wyskakiwac ze tanio i dopiero by sie wtedy zaczelo.Biorac pod uwage srednia krajowa do skladek to u nas placi sie wielkie pieniadz za lowienie w studni.Pzdr
Napisano 02 marzec 2014 - 12:33
Ja proponuję jeszcze wprowadzić opłatę za zbieranie grzybów w lesie, opłatę za ładne widoki i opłatę za oddychanie. Koledzy trochę nie kumają bazy, bo aby w polsce łowić wszędzie, nawet tylko raz na 10 lat w danym miejscu, trzeba by zapłacić około 3000zł ja nie więcej. Dlaczego muszę płacić za moczenie kija? Nie mam siatki na ryby, nie mam złowionych ryb, kotwice bez zadziorów i przychodzi taki jeden i żąda opłaty za łowienie. Za co? Przecież zezwolenie określa ilość zabranych dziennie ryb z łowiska. A jak nie biorę, to dlaczego mam płacić? Powinny być opłaty roczne w okolicy 100zł, ważne na całą polskę, a kwota tej składi powinna iść na utrzymanie łowisk. Sprzątanie po wędkarzach, budowa pomostów, wiat gdzie można schronić się i oporządzić rybę. W tym kraju nie można po prostu złowić sobie ryby i upiec jej na ognisku, po czym wyruszyć dalej. Ustawodawca funduje nam schizę - zaraz ktoś się przyczepi, zobaczy sprzęt za ponad 3kółka i uzna mnie za kłusownika. To się nazywa relaks nad przypadkową wodą.
Napisano 02 marzec 2014 - 22:28
Może dlatego, że rzeka i jezioro to nie sklep z rybami, tam trzeba zapłacić za każdy kilogram.
100 zł rocznie za możliwość wędkowania we wszystkich wodach? Ma iść na utrzymanie łowisk? Super stawki, masa pieniędzy, można oszaleć od tych milionów.
Wiesz ile jest wody w Polsce? Podkreślam Polsce, przez duże P.
Zejdź na ziemię, zrób coś, żądasz, by wszyscy byli dla Ciebie, nie będą. Dlaczego masz podejście do życia na zasadzie "ja, ja, mnie, należy się, daj"? Ocknij się, "wczasy pracownicze" skończyły się, sorry. A jak chcesz łowić raz na 10 lat, to zapłać dniówkę dla niezrzeszonych i nie zawracaj dupy, siejesz jakąś chorą propagandę, po co?
Mam dość Twoich chorych ideologii, na szczęście, we wtorek zniknę, będę łowił piękne pstrągi i odpoczywał od telefonów, czego i Tobie życzę
Napisano 07 marzec 2014 - 18:28
A ja doloze jedno pytanie, ktore od dawna mnie nurtuje dlaczego oplacam skladke i moge lowic tylko w jednym okregu a nie w calej polsce mowie o wodach nizinnych ogolnodostepnych.
Chce pojechac na wakacje na ryby w inny rejon Polski musze wykupic kolejna skladke, czemu??
Organizacja ktora pobiera skladki to Polski Zwiazek Wędkarski a nie katowicki, bo slaski to juz za duzo powiedziane bo w bielskim i czestochowskim juz lowic tez nie moge choc to to samo wojewodztwo.
Użytkownik loktok - cardiamu edytował ten post 07 marzec 2014 - 18:28
Napisano 07 marzec 2014 - 18:47
A ja doloze jedno pytanie, ktore od dawna mnie nurtuje dlaczego oplacam skladke i moge lowic tylko w jednym okregu a nie w calej polsce mowie o wodach nizinnych ogolnodostepnych.
Opłacasz składkę członkowską świadczącą o twojej przynależności do PZW. W tej składce są koszty administracyjne, które są dzielone na odpisy dla Kół, Okręgu i Zarządu głównego. Ta składka nie upoważnia cię przecież do połowu ryb. Dlatego tylko ta składka jest jednakowa dla wszystkich. To składka zrzeszeniowa, taki system.
Dopiero później płacisz za dostęp do wód danego okręgu. Tylko tego okręgu gdzie wnosisz tą opłatę, ponieważ ten okręg wygrał przetarg na kilka wód w kraju, a nie na wszystkie wody. Pewnie na te wokół twojego domu, żebyś miał blisko do kasy.
Czy ten system jest dobry, czy zły to już kwestia indywidualna.
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych