Co do falowania to w moim odczuciu nie ma pontonów dłuższych niż 4 metry, które się nie poddadzą. Podłoga ma tylko pewną szerokość, natomiast dochodzi jeszcze po pół metra szerokości balona z każdej strony, a podłoga nie ma listew stabilizujących na całej długości. Mimo wszystko, to tylko powietrze i materiał, a nie sztywna konstrukcja.
Co utwierdza mnie w przekonaniu, że podjąłem słuszną decyzję o wejściu (w najbliższej przyszłości) w odkrytą łódź 4+ i - prawdopodobnie - zmianie dwóch pontonów 320 i 400 na jeden 360 (nie dłuższy, żeby można było przewozić na dachu).
I przepraszam za opinie, ale pontony Hondy to umieszczam daleko w moim własnym rankingu pontonowym, głównie ze względu na delikatność. Nie widziałem tak szybko niszczących się pontonów podczas sumowania i ciurania ich po Wiśle czy Odrze.
Koledzy wiecznie walczyli z nieszczelnościami które pojawiały się w jakiś anormalny sposób.
Kajmany, Favorite czy Maweric - mocne fajne pontony, zrobione z grubego materiału. I to już nie jest tylko moje odczucie, tylko prawda ;-)
Z tymi Hondami to jest tak: Honwave 320 z airdeckiem AD 2007 był najmocniejszym i najsolidniej wykonanym pontonem z jakim miałem do czynienia, a kilka ich widziałem i na kilku pływałem. Oprócz wzmocnionej podłogi miał świetne wzmocnienie kilu, laminowaną pawęż i ławkę, solidny materiał. Kaiman przy nim wyglądał jak nieudolnie wykonana zabawka. 320-stki nie rozciąłem nigdy, a Kaimana i H400 - jak najbardziej.
Kilka lat później kupiłem Honwave'a 400 i niestety - to już nie było to, ani pod względem materiału, jak i wykonania. Faktycznie jest dość delikatny, ale moim zdaniem nie bardziej niż mój poprzedni Kaiman. I w jednym i w drugim kil po ok. 3 latach używania puszczał powietrze w kilku miejscach, ale w przypadku Kaimana były to tylko przetarcia, a w przypadku Honwave'a - przetarcia + 2 nieszczelności na klejeniu. Dodatkowo w Kaimanie materiał miał większą tendencje do rozwarstwiania się na załamaniach.
Honwave ma kilka fajnych rozwiązań konstrukcyjnych:
- laminowaną pawęż,
- stałą ławkę - nie kupuję tych przesuwnych rozwiązań, nie sprawdzają mi się - tyle, że w złym miejscu, w swoim przesuwałem do tyłu,
- aluminiową podłogę; sklejka, jeżeli ktoś trzyma ponton pod chmurą, albo naraża ją na permanentne moczenie, prędzej czy później zacznie puchnąć, pękać, rozwarstwiać się, pleśnieć; żałuję, że w Honwave'ie panel dziobowy jest sklejkowy, ale - jak rozumiem - zadecydowały względy konstrukcyjne,
- wizualnie wyższy i szerszy dziób od Scouta tej samej długości, że o mniejszym Kaimanie nie wspomnę,
- wizualnie wyżej siedzi na wodzie od pontonu jw. - dziwne, bo tubę ma teoretycznie węższą; może z obu tych powodów wydaje się większy.
Zdaję sobie sprawę, że co jednemu zaletą, innemu może być wadą, ale tak to właśnie widzę, a staram się trzymać faktów. Poza tym różne wagi przywiązuje się do różnych cech. Kilka lat eksploatacji nie tylko w warunkach wiślanych, ale także (a może przede wszystkim?) na dalekich wyprawach do Laponii czy Holandii utwierdza mnie w przekonaniu, że nie wybrałem źle