Napisano 13 czerwiec 2022 - 12:37
Tomek też przeżyłem lata na Otmuchowie, 40 lat pływania na sklejkowych na deskowych i plastikowych łódkach pływałem z ludźmi urodzonymi przed wojną, każda drogę i korzenie znali bez echosond i GPS, była rybaczowka z kilometrami sieci i więźcie albo nie ,zawsze coś zlowilismy znaczy sandacze w tamtych latach tylko żywiec, krótkie wędki i Ruskie katuszki ,później delfiny i reksy NRD ,tylko wiosła lub saluty ,rarytasy, nas napędzały . Ale do rzeczy masz pełna rację z nowościami wędkarskimi pływam do dziś na tym jeziorze , mimo ogromnych zarybień, szacun dla prezesa Pokretowskiego z koła Paczków ja też tu należę ryb jest coraz mniej, przegrywa z wędkarzami zbrojonymi w wszelkie nowości łowiona w dzień i w nocy nic limity nie dają z braku kontroli ,szybkie łodzie do pływają do brzegu rozładunek i dalej na wodę. Ale tak jest wszędzie podam tylko przykład naszej tamy Kozielno po parunastu latach nasza piękna Nysa Kłodzka poniżej tej tamy do jęz Otmuchowskiego jest jak bezrybna wypłacona, ciągle wąchania wody i rybą spłynęła do jeziora ,gdzie te olbrzymie Bolenie leszcze plotki brzany ,dziś tylko jaz i trochę klenia ,drapieżników brak bo jak ?woda po kolana każda większą rybą jest widoczna i łowiona. I tyle napiszę z doświadczenia ponad 40 letniego szkoda wszystko idzie w złym kierunku nie długo akwarium w domu nam zostanie oglądać.