Zagadka z pozostawionym śladem została widzę szybko rozwiązana wszystkie odpowiedzi poprawne.
Dzisiaj wyskoczyłem na 3h na rybki i była to bardzo dobra decyzja. Obskoczyłem kilka miejscówek oddalonych od siebie o +/- 3km. Na pierwszej nic się nie działo.
Na drugiej założyłem swoją uklejkę 4cm i z jednego miejsca wytargałem 7 kleni w okolicach 25-30cm. Miałem na kiju 2 sztuki pod 40cm, spięły się.
Poszedłem w górę i dołowiłem jeszcze kilka kleni, 5 pstrągów i 2 okonie.
Przyszła pora znowu zmienić miejscówkę, tym razem postanowiłem dać szansę krąpikowi 4cm. Kilka niewielkich klusek w nim zagustowało, jeden okoń. Po 30 minutach łowienia niechcący go odstrzeliłem i zabawa miała się skończyć.
Piszę miała bo postanowiłem założyć jeszcze kiełżyka i trochę nim pomachać. W pierwszym rzucie ryba 40cm. Przeszedłem 20 metrów w górę rzeki i miałem jeszcze 3 klenie.
Później zaczęło się ilościowe eldorado. Z 15 metrowego odcinka rzeki wyłuskałem 14 kleni, nie miałem praktycznie pustego sprowadzenia przynęty. Miejscówka się skończyła, poszedłem wyżej, przez 300 metrów miałem kilka pojedynczych ryb, nic wielkiego.
Ostatnia płań znowu mnie zaskoczyła. Pływało mnóstwo drobnego klenia 25-30cm. Brania były co rzut, na brzegu wylądowało około 15 ryb. Kilka razy widziałem jak za kiełżykiem płynęły po 4 klenie i atakowały na zmianę. Gdyby mnie czas nie gonił zostałbym tam jeszcze z godzinkę i zobaczył czy po małych zaczęły by brać większe. Niestety musiałem uciekać do domu.
Kilka zdjęć: