A ja tuż przed majówką spacerowałem po Wybrzeżu w okolicy Centrum Wędkarstwa i płynęły jak za dawnych lat kondomy, podpaski, balasy i inne wzbudzające moje wspomnienia z przed lat dziwne przedmioty.
Widziałem nawet zbiórkę ładnego Jaśka który zassał bezkształtną brązową kulkę wielkości chrabąszcza majowego.
Ciekawi mnie jak to jest? Zamknęli Karową ale jak przejadę tam samochodem smród który mnie otacza jest tak silny że mam ochotę puścić pawia.
Wystarczy jeden, dwa dni intensywnego deszczu i płynie tyle samo jak nie więcej syfu niż przed zamknięciem zrzutu.
Czemu Pani Hanka buduje "bulwachy" za miliony złotych z naszych podatków jeśli ścierwo płynie nadal? Wybudują knajpy a znużeni pracą mieszkańcy stolicy mają tam odpoczywać wieczorami. Może jeszcze dopłacać jak za jod nad morzem? Klimat przecież jest niespotykany.
Podejrzewam, że dzierżawa miejsca nie będzie tania i lokale też do tanich należeć nie będą. W takim klimacie jaki panuje teraz to ja bym nawet kanapki nie zjadł.
Knajpy będą się chyba nazywać "Przy ścieku" , "Nad płynącym balaskiem" ewentualnie "Mokra chusteczka"
Nie wiem z czego to wynika? Czy nadal puszczają ścieki czy zalega tego tyle, że po każdym większym opadzie będzie wypłukiwało syf przez kolejne 10 lat?
Pamiętasz Daniel zeszły rok w dole rzeki? Po 2 dniach silnego deszczu - więcej czyszczenia kotwic niż łowienia
Użytkownik Pszemo edytował ten post 13 maj 2014 - 13:33