Witam,
wyczuwalne brania, obcięty ogonek rippera, pocięty twistera to już coś. Zawsze coś.
Jak wiem, że większy to nie mogę wprost odejść z tego miejsca. Czasami wracam kilka razy. Z niecierpliwości przebieram nogami. Próbuję przysiąść nieopodal na pniaczku, posilić się i ochłonąć. Zmieniam rig, przynętę lub poprawiam zbrojenie. To minimalnie uspakaja. I z powrotem. Za każdym razem stoi troszkę w innym miejscu. Ja również. Był za konarem a jest obok pod nawisem mojego brzegu. Jeśli prowadziłem pod prąd to teraz spławiam z prądem. Itp. ciuciubabka. Ryba też chyba bardziej wkurzona, wreszcie popełnia błąd, już wali z impetem. Takie branie nie sposób spudłować.
Głównie stosuję wąskie rippery z cienkim ogonkiem na haku nr 5/0. Proporcjonalna długość to 10 cm. Dłuższym niestety obcinam główkę bo większe haki, których rozstaw przebić miękkiej przynęty jest również większy, zwielokrotniają zaczepy. Krytycznie także wyglądają 20 cm przynęt uzbrojone w dwa haki 5/0. Poprawnie zmontowany Texas Rig pozwala ripperom pływać brzuszkiem do dołu.
Kilkusekundowe zahaczenie ryby to połowa sukcesu. Mamy wspomnienie.
Kontakt paszczy z haczykiem to już nie irytujące złudzenia a krótkotrwały hol. Powtórka w innym miejscu, że wszystko było niby w porządku i ciągnęliśmy rybę a mimo tego po chwili zeszła nakazuje zwiększyć aktywność lub zmienić sprzęt. Można jedno i drugie. Czasami zaczepiona przedtem ryba, rozdrażniona nieudanym polowaniem i nie spłoszona, niedługo potem markuje lub ponawia atak. Dotyczy to każdego rocznika i obu płci szczupaka.
Raz, trzeba się uaktywnić jednak wbrew pozorom wyraźny akcent zacięcia TR nie jest taki prosty z uwagi na krótki dystans połowu (5-15 m) i bliską gwałtowność zajścia. Dwa, następnym razem zabrać wędkę o 5 Lb silniejszą. Tu uwaga: miękkie szczytówki i mocne dolniki mają się tak do wiotkich i sztywnych jak roszczenie do prawa.
9' i 30 Lb biernie poprawia skuteczność połowu z brzegu rzeki. Mam nawyk krótkiego i silnego podcięcia ale spróbować można obszerniej i słabiej. Słaba ale wydłużona reakcja wędką, która głęboko ugięta trafia ze skrętem tułowia za głowę to podobny efekt energetyczny. Ale jeśli polujemy z ręki, TR na naprawdę dużego szczupaka to zacięcie musi być dużo mocniejsze. Taka eksplozja zacięcia lub użycie nawet musky rod 50 Lb.
Nawleczona hakiem offset miękka przynęta jest mniej chwytna jak przebita poprzecznie. Kształt haka offset również nie poprawia jego chwytności. Duże haki offset zwiększają zaczepy. Schowany podczas prezentacji przynęty i wysuwający się podczas zacięcia nie ułatwia go a odwrotnie i trzeba wykonać sporą pracę by przemieścić go najpierw w przynęcie a potem w twardej i kurczowo zaciśniętej paszczy.
Jeśli jednak wadę potraktujemy jak cechę do poprawy czy treningu to naszą wodę odkryjemy ponownie. Unikając Opadowców zderzamy się z pozorną konkurencją Żywczarzy. I mamy swoją szansę gdy np. duży szczupak rozegnie ich chytrze rozhartowany, żywcowy haczyk. Warto wtedy cierpliwie i poważnie wysłuchać wymiękającego po kilku dniach ponownych czatów, chętnego już do wynurzeń takiego żywcowego specjalisty by dosłownie za następnym cyplem, w zawalonej drzewem zatoczce także nie dać się zaskoczyć, kilka dni wcześniej przez niego spiętemu, temu samemu o którym opowiadał a co było niewiarygodne, olbrzymiemu szczupakowi.
Do mnie kiedyś taka bajka nie dotarła. Widzę teraz błędy ale to tylko połowa sukcesu.
Pozdrawiam
Użytkownik king edytował ten post 21 maj 2014 - 20:01