Półwysep Kolski – rzeka Pulanga– czerwiec 2008 - nowy artykuł
#21 OFFLINE
Napisano 14 listopad 2008 - 20:16
No skoro Ci nie pasuje, odczuwasz dysonans, to oczywiscie - nie low tak na takich wodach.
Guzu
p.s. jak chodzi o skutecznosc polowu to polecam granaty. moga byc hukowe
#22 OFFLINE
Napisano 14 listopad 2008 - 20:29
Gratuluję wyprawy, ryb i ogranięcia organizacji takiego wyjazdu - super sprawa!
#23 OFFLINE
Napisano 14 listopad 2008 - 22:04
http://www.kilometr.com/
i opis wyprawy do Murmańska na dole po lewej
...że mucha to cos jakby lepszego albo bardziej eleganckiego....
A nie???
#24 ONLINE
Napisano 14 listopad 2008 - 22:38
... brakuje jeszcze pjanego korbiarza...
Nigdy tak nie napisałem i nie napiszę- sam często jestem korbiarzem.
Cała dyskusja jest o niczym- jeden lubi ogórki, a drugi proboszcza córki. Zresztą ciężko dyskutować z bardziej doświadczonymi łowcami łososi, mistrzami muchy i spinningu, znawcami Półwyspu Kolskiego. Kudy mi do Was Panowie.
Artykuł świetny, ja tęsknię- choć techno śmietnik u ujścia Warzugi może oddać jedynie parę scen z Mad Max-a.
#25 OFFLINE
Napisano 14 listopad 2008 - 22:55
#26 ONLINE
Napisano 14 listopad 2008 - 23:08
#27 OFFLINE
Napisano 15 listopad 2008 - 09:41
Poszło na priv.
Mysha ... daj publicznie bo też mnie to interesuje - chyba, że to TOP secret.
#28 ONLINE
Napisano 15 listopad 2008 - 10:47
Moje refleksje.
Pozwolenia- trzeba mieć, zarówno na rzeki jak i jeziora. Strażnicy potrafią przylecieć śmigłowcem i mieć kałachy. Na Warzugę, kupowaliśmy nad rzeką. Na Czawangę mieliśmy pozwolenia kupione przez naszego przewodnika/organizatora, na Kicę mieliśmy mieć, ale miejscowy bonzo zapłacił więcej i rzeka była zakryta na zimu- czyli bawiliśmy się w partyzantów. Z tego co wiem są ustalone limity połowowe na rzekach i gdy się limit wyczerpie rzeka jest zamykana, często jest to uznaniowe i często są równi i równiejsi. Warto mieć kontakty z miejscowymi czynnikami decyzyjnymi. Można też zapłacić kilka tysięcy $ i mieszkać w campie dla zachodnich wędkarzy.
Dojazd- do Warzugi(Kozumień) samochodem 4x4 się dojedzie, tam nawet jest zasięg telefonii komórkowej. Drogi w Rosji są koszmarne, prócz tego częste patrole i posterunki przed każdym miastem GAJ-u (ichniejsza drogówka).
Ryby- tam gdzie dochodzi droga, jest ich coraz mniej. Dlatego lata się śmigłowcem, pływa kutrem, jeździ wiezdiechodem.
Trzeba mieć meldunek na miejscu- pieczątkę z hotelu, biura podróży itp.- inaczej mogą być problemy przy wyjeździe.
Mimo tego wszystkiego WARTO. To jest inny świat. Zimna Putinka, grawalax, białe noce i totalny spokój .
#29 OFFLINE
Napisano 15 listopad 2008 - 14:40
spotkań z miejscowymi rybami.
#30 OFFLINE
Napisano 16 listopad 2008 - 19:48
Co do podobieństwa samej Pulangi do Warzugi, Kicy czy Czawangi - owszem, jest to podobna rzeka, ale tylko na odcinku od ujścia do morza i w górę (około 5 km) do kanionu. Oczywiście nie licząc tego, że Pulanga to strefa tundry, a tamte rzeki położone są w tajdze. Kanion jest stosunkowo duży i ma praktycznie pionowo opadające ściany aż do samej wody. I w takich miejscach używaliśmy spinningu, bo operowanie długą muchówką mając tuż za plecami kamienną ścianę nie jest najwygodniejsze.
Co do wymogów technicznych dotyczących możliwości połowów na rzekach Kolskiego jest tak jak napisał Mysha. Licencje są konieczne, kontrole zdarzają się stosunkowo często i są z reguły niespodziewanie (np. z powietrza ). Inny problem to notoryczny brak tych licencji, bo np. limit skończył się jeszcze przed rozpoczęciem sezonu . Dlatego tak ważna jest pomoc przy zorganizowaniu takiego wyjazdu przez odpowiedniego autochtona....
Dziękuję ze wszystkie komentarze licząc, że lektura nie jest nudna.
Krzysztof
#31 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2008 - 17:43
#32 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2008 - 09:55
Krzysztof
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych