Jak można, do ku... nędzy, przyjść nad wodę, rozpakować zanętę i rzucić za siebie opakowanie... Równie dobrze ktoś mógłby srać u siebie w domu na podłogę i nie widzieć w tym nic dziwnego...
Kto wie
? Może dla nich kupa w pokoju gościnnym to swojski klimat, więc wyrzucenie puszeczki po pyfku czy butelczyny po wódeczce w pobliskie krzaki 2m dalej to żaden problem ? Na koniec łikendowo-wypoczynkowego pobytu nad wodą, powstałe wysypisko można okrasić jeszcze zużytą srajtaśmą
- a jakże !
...Mam w zatoce przegląd plastikowych butelek wszelakiej maści włącznie z butelkami po olejach
.
Oglądałem już takie widoki zatytułowane rodzinka nad wodą czyli :
- bachory drą mordę na całą gardziel (maaaaama a on zabrał mi ... mogę mu jebnąć ?)
- pani małżonka puszcza sobie samochodowe radio na pełny regulator (coby przyćmić te beznadziejne dźwięki natury - śpiew ptaków jest im obcy)
- pan małżonek po rozstawieniu zestawów do CHYTANIA ryby, rozpala grilla suto podlanego podpałką z benzin co by płomień był jak należy, a w międzyczasie popija kolejne pyfko i wymienia olej w samochodzie.
Jozi to po co un bedzie wiózł nazad te butle po łoleju ?
.
Dla mnie, ludzie którzy pozostawiają po swoim pobycie chlew, są bydłem i niczym więcej, nie mam dla takich ludzi krzty szacunku.
Czasy komuny, gdzie wszystko było wspólne a więc niczyje, zrobiły swoje i jest jak jest
.